


Po DSO przyszła czas na odświeżenie Blut Aus Nord, w oczekiwaniu na nowy album, więc dziś poleciały jeszcze "Memoria Vetusta I: Fathers of the Icy Age" i "The Mystical Beast of Rebellion" w wersji rozszerzonej. W drodze do pracy zacząłem też "The Work Which Transforms God" i dokończę wracając do domu, kiedy to już będą znacznie lepsze warunki i pora dla takiej muzyki.
Czy masz już bujną brodę? Stosujesz specjalne odżywki do niej? Czy koszula w kratę już wyprasowana?yog pisze: ↑rok temuAkurat przed chwilą miałem w rękach, ale to tylko dlatego, że zebrałem się na pierwsze od pół roku sortowanie alfabetyczne winylątek.
Ostatnio w 99% DSO, ale dziś lekka odmiana bo:
- japońskie noise rocki / psychy z przełomu 60/70 Les Rallizes Dénudés
- dwa pierwsze, banderowskie Drudkhy
- po dwakroć The End of the Beginning przed niedzielną traską God is an Astronaut w ramach ułatwienia podejmowania decyzji, czy chce mi się trzeci raz ich zobaczyć
Całkiem spoko płyta, ale faktycznie odstaje nieco od tego co robili do tej pory i czego można się było spodziewać. Co do komplikowania formy to w sumie zastrzeżeń nie mam, ale jakoś tak jednak bardziej mi ich poprzedni materiał "Carnal Pollution" przypasował, bo było prościej, ale też trochę bardziej wściekle i brutalnie.