Belladonna to zacny wokalista, ale nie do takiej muzy jak Anthrax. Tam od początku pasowałby Bush, co słychać na składaku ze starymi numerami, nagranymi na nowo. Wokal w Vio - Lence to zaś porażka.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Analizując wokale Dave'a z Megadeth uznałbym je za denne, ale one są tak integralne z muzyką kapeli, że nie wyobrażam sobie tej kapeli z innymi wokalami. Po prostu to znak szczególny. I tak czytając większość tych przykładów- hity to Quarthon itp. to po prostu takie wydłubywanie gówna z dupy i narzekanie, że śmierdzi.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
No dobrze, ale tamci robią przynajmniej absolutne minimum, (na ogół) trafiają w dźwięki. Co do Killiana, to nawet jeśli język angielski byłby mi absolutnie obcy, facet nadal brzmi jak wokalny ekwiwalent drapania po szkolnej tablicy.
Zsamot pisze: ↑2 lata temu
Analizując wokale Dave'a z Megadeth uznałbym je za denne, ale one są tak integralne z muzyką kapeli, że nie wyobrażam sobie tej kapeli z innymi wokalami. Po prostu to znak szczególny. I tak czytając większość tych przykładów- hity to Quarthon itp. to po prostu takie wydłubywanie gówna z dupy i narzekanie, że śmierdzi.
Mustaine, szczególnie na pierwszych Megadefach, strasznie miałczy i warczy, ale... trafia w tonację, co zresztą nie dziwne, bo to świetny muzyk z wyczuciem tzw frazy. No a jego wokalizy na choćby Youthanasii, to trudno nazwać chujowymi. Chłop poza tym, że wie kiedy położyć jaką nutkę, to popracował dużo nad barwą głosu i brzmi tu na prawdę dobrze. To nijak się ma do przypadkowrgo otwierania paszczy w Vio - Lence. Tam wokalista spierdolił im płytę.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem