Dzisiaj wpadłem w internetach na kolejną świetną kapelę deathmetalowa z Polski, a mianowicie chorzowską
Golgothę, co skłoniło mnie do założenia tematu o, tak, polskim death metalu. Ale nie chodzi mi tu o taki metal ogólnie, bo większość tego gówna jest, jak wszyscy wiemy ( ale większość nie chce się przyznać) niesłuchalna. Brak oryginalności skutkujący wtórnością, biorący swój początek z braku pomysłu na to, co grać, tworzy muzykę nijaką, która nie jest w stanie zainteresować słuchacza nie będącego po prostu maniakiem takich dźwięków i od nich uzależnionego. Kiedyś death metal taki nie był i o tym chciałbym, żeby traktował ten temat. Ramy geograficzne mamy zakreślone już w tytule, to wypadałoby sprecyzować owo "kiedyś". I tu chodzi mi o death metal
do 1995 roku. To jest może taka cezura nieco z dupy - powiedzą ludzie znający gatunek od podszewki, ale mam taką intuicję, że do tego czasu próbowano być w Polsce oryginalnym, a za muzykę zabierali się ludzie, którzy mieli w niej coś do powiedzenia, nie epigoni nastawieni na robienie mrocznych min do zdjęć. Oczywiście jeśli znacie jakieś płyty ciekawe, a nagrane po 1995 roku, też o nich napiszcie, skupmy się tu jednak na końcówce lat 80. i połowie 90. Przykładowe kapele: wspomniana Golgotha, Monastyr, Hazael, Damnation.
Nie ukrywam, że temat częściowo jest prywatą. Pewnie istnieje multum zespołów, które wtedy grały, a teraz już nie istnieją i pokrył je kurz zapomnienia, więc liczę, że osoby takie jak
@Pioniere,
@Hajasz,
@Kozioł,
@HUMAN po prostu podadzą mi je na tacy.
Co nie zmienia faktu, że muzyka grana wówczas stała na bardzo wysokim poziomie i jeśli taki death metal mógł zainteresować mnie, to innym powinien w szczególności przypaść do gustu.
Zapraszam do napierdalania się nazwami kapel i lycytowania, kto lepiej zna i pamięta tamte czasy.
