Olsztyński Insidius wypadł całkiem dobrze i słuchało się tego całkiem nieźle - dość nieliczna publika przez większa część występu była nieco ospała. Zespół jakoś nie nawiązał za bardzo kontaktu z ludźmi pod sceną, ale tak to już niestety często bywa w przypadku supportu. Panowie zagrali naprawdę nieźle - szczególnie spodobała mi się "ballada", choć zagrywka była dość przewidywalna.

Arkona wywołała już pewne ożywienie wśród publiczności. Panowie zagrali całkiem dobry koncert - mieli całkiem niezły i nawet dość selektywny sound (panowie sami sobie ustawiali brzmienie i dogadywali się z ekipą za konsoletą), kontakt z publiką nawet całkiem niezły. Występ jak najbardziej udany...
Po dłuższej przerwie (podczas której na scenie gorączkowo krzątała się ekipa techniczna) na scenie zainstalował się Marduk. "Panzer Division..." i jazda do przodu.



Vader również zagrał całkiem niezły koncert, ale jednak byłem trochę zawiedziony. Po pierwsze Vader brzmiał gorzej niż Marduk - przede wszystkim perkusja i wokal (w sumie to dziwne, bo soundcheck robiła chyba ta sama ekipa). Po drugie w materiałach promujących koncert w sieci były informacje, że będą grać w całości "The Ultimate Incantation" (znalazłem też info, że będzie w całości "The Ultimate..." i "Black to the Blind") no i nie doczekałem się...

