To tak jak debatować np. o wyższości "Turn Loose the Swans" nad "Serenades" czy tam nad "Shades of God"

I pewnie dlatego każdy album Ruin cenię za coś innego.
Koncertu, na który już mam bilet, w Marcu nie mogę się doczekać..
Moim zdaniem krótka piłka, jak bardzo bym Shades of God nie lubił, to Turn Loose the Swans jest ukoronowaniem doom/deathu i na zawsze pozostanie w tym gatunku nieosiągalnym arcymistrzostwem.
Ale przez produkcję ciężko się początkowo przebić i może odrzucać przyzwyczajonych do ładnego brzmienia.
Coś w tym jest. Jak usłyszałem ten album sprawdzałem nawet czy z moją płytą wszystko na pewno okDiabelskiDom pisze: ↑rok temuAle przez produkcję ciężko się początkowo przebić i może odrzucać przyzwyczajonych do ładnego brzmienia.
No, no, no kolego. Nie zgodzę się z tym. W tamtym okresie było jeszcze kilka zespołów, które mogły być na takim samym poziomie wielbienia, gdyby wydali album. Niestety jednym się nie udało, inni odpadli w przedbiegach a szkoda bo sam oczekiwałem kilku płyt (były nawet w zapowiedziach) ale nic z tego nie wyszło.
Ja też. Właśnie kupiłem bilet.
O, to do zobaczenia.DiabelskiDom pisze: ↑rok temuNie jest pierwszym, bo 18.03 grali w Dublinie![]()
Też wpadnę pojutrze do Poznania. W końcu gig, który w całości mnie interesuje, a nie jest głównie towarzyskim spotkaniem![]()