TITELITURY miesiąc temu
Włączyłem, bo mnie nazwa rozbawiła. Kompot. I jebać to el. Zacznę więc od plusów. Dziś na obiad obżarłem się pysznym leczem tak pikantnym, że każdy pedał po jego zjedzeniu od razu przypomniałby sobie do czego służy dupa. No i potem zacząłem sadzić takie bąki, że przydałaby mi się i innym domownikom, nie wyłączając kota, taka maska gazowa, jak u tego kawalerzysty z epoki przejściowej z mieszczanskiej w formę bytu robotnika. Pół dnia tak gazowalem, włączyłem Kompot i zaraz zachciało mi się srać. Także zespół ma niewątpliwie właściwości przeczyszczające, pozostaje go zatem polecić ludziom cierpiącym na zatwardzenie. Drugim plusem kapeli jest brzmienie. Wyjątkowo klarowne jak na taki gatunek muzyki. Nie wiem po chuj, przecież żadnej muzyki tu nie ma, ale słychać każde, dosłownie każde wygrzebywanie rodzynki z dupy. No dobra, jest i jeszcze jeden plus - ładne okładki. I na tym chyba koniec. Poza tym wszystkie kawałki brzmią tak samo, wokal tradycyjnie z pogłosem, ciekawiej robi się tylko podczas zwolnień. Jeśli słyszałeś Blasphemy i Conqueror, słyszałeś też Kompot. Jeśli słyszałeś Blasphemy oraz Conqueror i ci się nie znudziło, to możesz sobie na ich bookletach skreślić logo, napisać "Kompot" i wtedy oszczędzisz pieniądze - będziesz miał kompot bez kupowania kompotu. O, jeszcze jeden plus znalazłem. Ponieważ ten ktoś, kto gra taka muzykę, nie ma za grosz pomysłu na robienie tego, nagrywa albumy krótkie. Ten, który puściłem sobie z bandcampa, zdążył się skończyć, gdy pisałem ten tekst.
Cholera, patrzę na to, co wyżej napisałem i wychodzi mi, że ten zespół ma więcej plusów, niż minusów. Zatem polecam wszystkim. Słuchajcie, Kompot jest zajebisty! Kawał świetnej muzyki!
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.