Akurat przewałkowałem sobie na nowo materiały Terrestrial Hospice, więc od razu nadrobiłem też "Rübezahl".
Zasadniczo całą twórczość zespołu można określić mianem bardzo sprawnie zagranego black metalu opartego na sprawdzonych wzorcach. Jest momentami bardziej brutalnie i jadowicie, w innych momentach bardziej klimatycznie i mniej duszno. Bardzo mi się to wszystko podoba, przy czym najbardziej przypasowały mi pełniaki, które preferuję bardziej niż mimo wszystko naprawdę dobre epki.
Słychać tu wszędzie zarówno sprawdzone norweskie wzorce, jak i polskie black metale z lat 90. Nie ma się co dziwić, skoro skład tworzą panowie którzy są na scenie od lat i przerobili całość. Paimon, czy też bardziej aktualnie Skyggen przewinął się zresztą przez parę norweskich kapel mniej lub bardziej popularnych.
Aha i
@deathwhore miał rację
po głębszym przewałkowaniu twórczości zespołu co raz odnajduję nawiązania do demówki Emperor. Co więcej odnoszę wrażenie, że jest to celowy zabieg.
Co do Liczyrzepy, to faktycznie elegancko narysowany. Nie dość, że sama postać bardzo ciekawa (tu polecam przy okazji odwiedzić Karkonoskie Tajemnice w Karpaczu), to wpasowuje się idealnie w klimat słowiańskich wierzeń i legend. Akurat tak się składa, że od dobrych paru miesięcy czytuję głównie książki o słowiańskiej tematyce.