No ja nie wiem jak na wszystkich poprzednich, bo o ile nazwa gdzieś tam się obijała o uszy, tak zespołu pierwszy raz posłuchałem przy okazji wydania Mestarin kynsi, które może nawet się i podobało, ale i do zachwytu było daleko, a na pewno nie zachęciło do sprawdzania poprzednich. No i tak, może i działo się sporo jak na muzykę dla ludzi, którzy lubią muzykę monotonną
W gruncie rzeczy przepis na nią był prosty - robimy black metalowe Hawkwind z lat 70. Dajemy sekcji rytmicznej kreskę, żeby nie usnęli grając jeden motyw przez 10 minut, a gitarzyście i temu od elektroniki lsd i trawę, żeby odpierdalali cuda. Ostatecznie jednak, o ile całość jest dość oryginalna, tak numery w czasie odsłuchu jakoś przesadnie nie zaskakują, całość się dość ładnie i spokojnie rozwija. Dla Ciebie może to być plus, ale nie wiem po co opowiadać o jakichś progach wejścia, bo to dość łatwa płyta. Ja wolę nagłe, dzikie zmiany rytmu i klimatu, trans jest jedną z ostatnich rzeczy jakich szukam w muzyce. Ci przynajmniej dobrze kombinują wokół tego transu i jest na czym ucho zawiesić.
Jeżeli mowa o jakichś progach wejścia, jeżeli miałoby to też w jakikolwiek sposób wartościować muzykę, to mam wrażenie, że jest dość odwrotnie i to z przyczyn o których pisał
@brzask. No i tak jak się spodziewałem, to co szanownemu koledze nie będzie się podobać, tak podobać się będzie mi
Jest więcej różnych wpływów (a przynajmniej ja nie słyszę jednego, tak oczywistego jak wcześniej), płyta potrafi zaskoczyć zmianą klimatu, no i utwory się tak nie ciągną. Inna sprawa, że być może tutaj robią okołometalową wersję jakiegoś zespołu zajmującego się elektroniką, dlatego dla mnie nie jest tak "miła" jak Mestarin.