yog pisze: ↑miesiąc temu
Płyta generalnie średnia, ale
Forebyggende Krig rządzi po całości. Może sobie odpalę.
Mnie do tej pory płyty z okresu
Total Death -
Sardonic Wrath za bardzo nie poruszyły niestety.
To ja dla odmiany napiszę, że
The Cult Is Alive uważam za jedną z najlepszych i najrówniejszych płyt Norwegów. Wspomniany przez Ciebie utwór zamykający to cios totalny jak to solo tam wchodzi. Idealne zakończenie płyty solówką, w której brzydota i piękno się łączą. Jak na moje to tam właśnie pięknie te proporcje między punkową jazdą a black metalową surowizną zostały zachowane.
Okres od
Total Death do
Sardonic Wrath jest bardzo dobry! Z tym, że jednak napisałbym bardziej okres od
Ravishing Grimness do
Sardonic Wrath.
Total Death jest wyjątkowa i nie zaliczam jej do dłuższych okresów zespołu. Dziś sobie odświeżałem
Ravishing Grimness i właściwie nie było co odświeżać, bo ją dobrze pamiętam - w gimnazjum sporo słuchałem i wciąż się przy niej świetnie bawię. Jasne, to taki krążek w którym utwory składają się z kilku riffów i kogoś ta powtarzalność motywów w utworze może nużyć, ale ma w sobie coś "bujającego" a jednocześnie zimnego.
Plaugewielder zresztą podobnie.
Hate Them i
Sardonic Wrath lubię również, jednak mam z nimi (zwłaszcza z tą drugą) taki problem, że mi w głowie nic z nich na dłużej nie zostaje. Nie ma tej sytuacji, że poszczególne fragmenty utworów później po głowie chodzą w losowych momentach dnia. Ale w trakcie odsłuchu jest ok - trudno powiedzieć, że to złe płyty.
Darkthrone to jeden z tych zespołów, których potrafię nie słuchać przez długi czas, ale jak już włączę to z dobry tydzień codziennie po kilka albumów poleci.