Temat oddzielania twórcy od jego dzieła jest znany od dawna. W przypadku Behemoth nie mam z tym problemu. Ogólnie w przypadku black metalu i okolic to temat dość oczywisty, bo jednak wizerunek sceniczny, osobowość itd. mocno odbiegają od życia
Ale wracając do tematu, wydaje mi się, że pajacowanie Darskiego w socialach to po prostu strategia promowania jego licznych aktywności i biznesów typu handel starym merchem różnych zespołów, salony barberskie czy wcześniej knajpa, a prywatnie może być spoko gościem. Na potwierdzenie domysłów mam niewiele. Dosłownie parę lat temu w Sopocie szedłem do takiej fajnej kawiarni poza głównym traktem - Las (polecam kawiarzom). Patrzę, a tu Darski ubrany całkowicie przeciętnie siedzi na schodach obok i popija kawę. Zawahałem się chwilę, ale w końcu gościa kojarzę to dobrze wychowany mówię mówię "dzień dobry" i idę dalej. Koleś mówi "dzień dobry" i wyskakuje z hasłem, że "kocham, kurwa, ten album" pokazując na moją koszulkę "Abigail" wiadomego wykonawcy. Dwa słowa jeszcze zamieniliśmy o KD i kawie, mówił, że jako kawosz i tubylec żadnej lepszej nie kojarzy. O fotkę nie prosiłem, bo nie mam takiego mentalu (nie mam fot z większości spotkań z Cradle, całe szczęście sporo mam) i tyle. Pajacowanie? Zero. Najnormalniejszy na świecie koleś, chociaż bez wątpienia z takim ofensywnym ekstrawertycznym zacięciem, czego osobiście nie lubię.