dj zakrystian pisze: ↑3 lata temu
Z IT mam tak, że ja te wszystkie covidiańskie jazzy bardzo lubię, ale trzeba mieć po prostu odpowiedni nastrój i wypoczęty umysł by przyswoić tak pokręcone dźwięki. Ich muzyka w zależości od stanu psycho fizycznego potrafi zachwycić, jak i zmęczyć. Czasem mam też wrażenie, że to sztuka dla sztuki. Byle więcej dziwnych dźwięków i podziałów rytmicznych na 6/66. A jednak jest w tym jakiś klimat grozy i popierdolenia. Mocno wymagająca muzyka. Odrzuca ale i intryguje. Coś jak nasz Kinsky, chociaż to inne granie to podobne w swej nieprzystępności i jednocześnie wciągające.
Myślę że to z pierwszej cz. czy akapitu to kwestia zwykłego nieprzyzwyczajenia. Np. Miałem tak z Portalami, nawet Neurosis, że ilość sprzecznych z przyzwyczajeniem dźwięków, ilościowo męczy bo każdy receptor zmuszony jest do aktywnej pracy

Po jakimś czasie przywykasz i to bajerowanie powszednieje.
Niewątpliwie sztuka dla sztuki, podobnie jak odbieramy większość nowych trendów

ALE na szczęście w przypadku IT podsycona wyobraźnią i umiejętnościami: komponowania oraz technicznymi.
Mocno wymagająca muzyka. Odrzuca ale i intryguje. Coś jak nasz Kinsky, chociaż to inne granie to podobne w swej nieprzystępności i jednocześnie wciągające.
100%
DiabelskiDom pisze: ↑3 lata temu
Tylko ostatnio każdy nawija o ich jazzowych, awangardowych dziwactwach (oczywiście bardzo dobrych, mimo, że zależnych od nastroju), a dawno nikt nie wspomniał, że przecież przed tym totalnym odjazdem nagrywali również zajebiste materiały, jak
Goliath czy
Inceste. Powiem więcej, nawet stricte blackmetalowy
Obeisance był bdb. Zachęcam więc do powrotu do nieco starszych nagrań.
Do dzisiaj mogę słuchać tej brutalozy. Ja ich lubię od Abominamentvm, który już jest pojechany, mimo że silnie "death

metalowy" (mod zadowolony?) . Bardzo dobry w parze z Weapon.
Turris Babylonica e stercore facta est.