

Na koncie mają demo, dwa pełne albumy i epkę. Znam demo Preparations for Human Disposal i pierwszy album Methods of Human Disposal, na okładce którego znajduje się polski akcent (mniemam, że napis POPE SHOT na pierwszej stronie gazety to nawiązanie do postrzelenia niejakiego Karola Wojtyły z Wadowic) i oba te wydawnictwa rekomenduję zarówno chudym death metalowcom, nastoletnim black metalowcom, lewicowym grindcorowcom jak i prawicowym war metalowcom w maskach przeciwgazowych. Tu się też pojawia problem, bo nie wiadomo do którego wątku wrzucić, ale niech już leży w tym black metalu. No ale chuj z Wojtyłą i problemowymi etykietkami albowiem Gravesend zrywa papę z dachu za sprawą ładnie uzupełniających się gatunków ekstremalnego metalu. Najlepiej wypadają, gdy zwolnią do średnich temp i robią proste jeb jeb w werbel w akompaniamencie równie prostych, lecz chwytliwych riffów. Doprawdy takie riffy jak te w From Rikers to the Grave czy Scum Breeds Scum uczepiają się głowy i nie chcą z niej wyjść. Do tego potrafią do swej muzyki dodać niepokojące, psychodeliczne przerywniki (np. intro Tombstone Vandalism i intro Fear City).
Jak epka i dwójka nie wiem, ale wątpię, żeby zaczęli inspirować się Cradle of Filth.