
Wygrzebałem jakieś swoje konfabulacje i teorie na temat moich ulubionych Francuzów. Jak ktoś nie ogarnia to polecam sięgnąć w pierwszej kolejności po:
- satanistyczną rock n' rollową popijawę: Mütiilation - Hail Sathanas We Are the Black Legions, 1994
- narkomańską malignę: Mütiilation - Vampires of Black Imperial Blood, 1995
- melancholijny powrót w rodzinne strony zakończony masowym morderstwem: Vlad Tepes/Belketre - March to the Black Holocaust, 1995
- najciemniejsze zakamarki beznadziejnie chorego umysłu: Moëvöt - Abgzvoryathre, 1993
Odkopałem z zakamarków prastarą dyskusję o LLN ze starego brutala, gdzie ostro popłynąłem, także życzę miłej zabawy i sorry za chaos:
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
[o Vampires of Black Imperial Blood] Ja to znam na pamięć


Jakie to ma oceny w necie w ogóle ::) Trochę jestem zaskoczony (MA i discogs):


-----
Vampires of Black Imperial Blood zamiata na siedząco przy meblościance każdą tegoroczną blackową płytę, z 2015 tak samo.
Highlights: Magical Shadows of a Tragic Past, Transylvania, Tears of a Melancholic Vampire. Polecam

-----
Może i niewyspany, bo o 7 rano to ja częściej idę spać niż wstaję, ale tę płytę rozważałem akurat wielokrotnie i klasyfikuję ją w moim osobistym rankingu ponad Under a Funeral Moon wiadomo kogo

A teraz dalej:
Hajasz pisze: Nie mam pojęcia co też się takiego wydarzyło w historii tego zespołu, że ich debiutancki album w pierwszej wersji tyle kosztuje. Ja rozumiem kulty, limity itp ale tutaj to przesada. Znam wiele takich powiedzmy "kultowych" zespołów za których albumy żąda się krocie mimo, że poziom muzyczny należy pominąć milczeniem.


To nie do końca tak, ta cena z kosmosu jest za remasterowane wydanie winylowe z 1999, które wyszło na podwójnym winylu w gatefoldzie w 100 sztukach, z inną okładką + 3 bonusowymi kawałkami (w tym cover Bathory - The Rite of Darkness). Stąd też to wydanie jest białym krukiem black metalu. Oryginalnie pojawiło się to tylko na CD wydanym przez Drakkar Productions w limicie 1000 kopii. Za tę wersję trzeba dziś zapłacić około 80 euro.
Od początku:Pioniere pisze: Ile lat trzeba by czekać, by stwierdzić, że coś jest kulowe? Jak wielka ma być grupa ich zwolenników i wyznawców? Po mojemu ten "kult" o którym wspominasz, wcale nie powstał "od razu", ani też w wyniku samej zawartości muzycznej, jak w przypadku ww. młodszych twórców, których muza (nie licząc otoczki) po prostu masowo zawładnęła umysłami dzisiejszych słuchaczy BM-u. Materiał Mütiilation wywodzi się z zamierzchłych wręcz czasów, gdy OS-owy już dziś wyjściowy gatunek miał swe złote lata rozkwitu, a Francuzi nagrali dobry materiał, bawiąc się w wydawanie go w ściśle lim. nakładach — stąd dziś poniekąd te kosmiczne ceny. IMO cała otoczka kultowości wokół Mütiilation budowała się stopniowo, latami wraz ze stopniowym wzrostem popularności gatunku i przedstawionych wyżej cen oraz chęci posiadania tegoż albumu przez kolejne pokolenia młodych słuchaczy poszukujących wszelkiej odmienności, którzy zgłębiali wpływowe zespoły LLN i płyty budujące tamtejsza undergroundową scenę. I właśnie ta zapora cenowa"niedostępności" na oryginale, IMO w dużej mierze wpłynęła na wzrost popularności tegoż albumu oraz budowanie wokół niego swoistego kultu. Muzycznie przecież istnieje niejeden równie zacny zespół, czy wartościowy album z tamtych lat, który jest powszechniej znany i szanowany w podobnych kręgach, co wspomniane "Vampires ...", a do dziś nie zyskał statusu kultowego.
Jak płyta wychodziła w 1995 pewnie nie miałem pojęcia, co to black metal, bo chyba kilka lat później dopiero mi ojciec opowiadał o wódeczce z Romanem w Jarocinie, a i to pewnie terminu black metal nie użył. Mütiilation poznałem w ~2003 roku i wtedy był to - mam wrażenie - większy kult internetowy niż dziś, bo teraz to już trochę zapomniana kapela (od rozpadu mniej więcej). W tamtym czasie jeśli chodzi o Les Legions Noires na M-A było więcej fałszywych informacji, bootlegów itp. niż oficjalnych wydawnictw z prawdziwymi okładkami/tracklistami i prawie wszyscy to znali z jakichś przegrywek. Mütiilation - Vampires of Black Imperial Blood to jedyny pełny album wydany za okresu czynnej działalności Czarnych Legionów. Kult wzrasta. Same Legiony to oczywiście jakieś tam wysyłanie szczurów wrogom stowarzyszenia, śmiertelne groźby w listach itp.
Chyba Dead przysłał Euro swoje demo z ukrzyżowanym szczurem w paczce?
Słucham dziś 6 raz Vampires of Black Imperial Blood i moim zdaniem jest to totalna perfekcja prostackiego, ale melancholijnego, surowego na maksa blacku, gdzie perka brzmi jak wspomniana siekiera na pieńkach, z iście wampirycznymi wokalami z intrygującym zawyciem do księżyca, ale też melodią w skrzeku, a nie jakieś tam szczekanie obok. Powiedziałbym, że zalatują niekiedy Attilą. Główne riffy w Magical Shadows of a Tragic Past i Transylvania zwyczajnie niszczą, są jednocześnie proste, nośne, hiciorskie i złowrogie. Dużo basu, a wiadomo - ten w blacku służy do przyzywania umarłych.
Kolejne przyczyny kultu:
- Willy aka Meyhna'ch został wyjebany z LLN za ćpanie hery, a Krissagrazabeth z Mütiilation za kradzież(e)
- album nagrany rzekomo w lochach francuskiego zamku (i chyba tak zresztą było, bo któryś z członków LLN, a raczej jego starzy, posiadał - o ile wiem - takowy zamek). Czyli mamy takie mega-Helvete.
- obok debiutu Burzum prekursor desperackiego dsbm
- zespół żył zgodnie ze swoimi ideami Destroy your life for Satan czy Black Legions support everything that makes humanity suffer + dużo tekstów o pogardzie pozerskim blackiem we wkładkach + aura tajemnicy spowijająca Legiony
- pierwsze CD wytwórni Drakkar Productions, znanej też z debiutu Watain i Tsjuder, dema Deathspell Omega, pierwszej ep Alcest, Grand Belial's Key, Arghoslent, drugiego dema Peste Noire, Abigail, no i splitu Vlad Tepes/Torgeist
- pierwsze 60 kopii Remains of a Ruined, Dead, Cursed Soul na winylu było wysmarowane krwią
- occvlt jak chuj
Recka ep Hail Sathanas We Are the Black Legions z '94:


LP, o którym piszą w zinie to miało być wydanie jeszcze w późnym '93 Evil: the Gestalt of Abomination przez kolumbijskie Warmaster Records, szerzej znanego z - TAMTARARAM - pierwszego bicia Mayhem - Dawn of the Black Hearts. Kvlt?
Meyhna'ch we wkładce do Remains of a Ruined, Dead, Cursed Soul twierdzi, że został ojebany przez "colombian wankers shit label". Numery 1-5 pochodzą z Evil: the Gestalt of Abomination (nagrane w '93).
Z totalnych plot niczym niepotwierdzonych to czytałem też kiedyś (od bardzo wiarygodnego źródła) o jakichś krwawych przygodach LLN, ale głowy już nie dam o co chodziło.
Oczywiście to projekt nie dla każdego no i nie wchodzi pewnie od razu, ale Wojna i Pokój też da się czytać dopiero po 200 stronach

Dziękuję za uwagę




[LLN powieść fantastyczno-szpiegowska]
[nie dla Pioniera]

Mam lepszą konfabulacyjną teorię niż jakieś Mayhemy. 1996 to zmierzch LLN i zarazem pierwszy rok od założenia Misantropic Luciferian Order. Podczas morderstwa, którego dokonał Jon Nödtveidt asystuje mu niejaki Vlad znany też jako Magister Templi Frater Nemidial, założyciel MLO, autor liryków do Reinkaos. Ten podczas przesłuchania po morderstwie dyskutuje z inspektorami o składaniu ofiar z ludzi i masowych samobójstwach (cytat z inspektora prowadzącego). Meyhna'ch w jakimś wywiadzie wspominał, że niektórzy chłopcy zamierzali żyć jak rodzina Mansona.
Wokół Belketre też krąży aura historii o morderstwach zakończonych masowym samobójstwem. 1998 to rok wydania ostatniego dema Vlad Tepes - The Black Legions. 6 lipca 1998 Vlad i Jon zostają skazani za morderstwo, a Vlad dodatkowo za przemoc wobec dziewczyny, nielegalne posiadanie broni i ludzkiej czaszki. Vlad pochodzi z Iranu. Zakazana wiedza starożytnychI know some of them went in the woods to live like the Manson family, you know, without electricity and stuff like this, they chose their way I chose mine.


(zamek/pałac był starych Meychn'ach)
Polecam odpalić sobie chyba najważniejszy blackowy split nowego millennium - Crushing the Holy Trinity, gdzie uwielbiana na forum Mgła odpierdala totalny Vlad Tepes/Moonblood worship (btw, stary label M. zwał się Dead Rats Produktions). O wpływie na DSO/Stabat Mater/Clandestine Blaze można przytoczyć:
I know it must be popular to say, ‘I was into
Black Legions bands when nobody cared,’ but this
is fact. I bought the stuff from Isengard
distribution run by Darken of Graveland when
these were seriously unwanted, some cash in mail
and you got them without much competition. You
could see almost everybody laughing at the low
skills of musicianship and be[ing] annoyed about
the hate mail some of these guys sent around, even
to Finland. Distros would sell something like the
first Mütiilation CD and the Vlad Tepes/Belketre
split CD for like five dollars because nobody
wanted them … yet all these officially published
works are some of the most remarkable
masterpieces recorded in [the] history of black
metal.
—Mikko Aspa [Clandestine Blaze/Deathspell Omega/Northern Heritage Records]
Ciąg dalszy powieści fantastyczno-szpiegowskiej Szwedzki łącznik:

Old Traditions->starożytne religie babilońsko-hinduistyczne (Mahakali/Dragon Goddess Tiamat)
the laws of Nature->Chaos-Gnosticism
ancient culture of Aryan people->perskie (Iran) źródła filozofii LLN



https://metalhit.bandcamp.com/album/vam ... rial-blood
DRAKKAROWE BANDCAMPY:
https://drakkar-productions-official.ba ... ursed-soul https://drakkar-productions-official.ba ... mly-reborn
https://drakkar-productions-official.ba ... -madness-2
https://drakkar-productions-official.ba ... sessions-2 https://drakkar-productions-official.ba ... pes-winter