Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5229
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

Ygg

#1

Hajasz 6 lata temu

Obrazek

Obrazek

Ukraińskie trio Ygg to też taka piękna perełka z gatunku black metal. Powstali w 2010 i jedyna pozycja w disko to debiutancki album z 2011 roku zatytułowany po prostu Ygg. Ten godzinny materiał to zajebiście piękny black metal coś w stylu Poccolus, Helheim, Burzum.

Śpiewają po ukraińsku ale wszystko brzmi zajebiście, nuty trwają także po 10 min i nic się nie rozłazi. Pięknie grają gitary takie burzumowe melodie a dwa wokale wrzeszczący i drugi mocny charczący uzupełniają całość. Status zespołu obecnie nie znany.

No co tu więcej pisać piękny black metal.

Skład:
Odalv - Drums (2010-present) Elderblood, GreyAblaze, KZOHH, Twilightfall, Ulvegr, Burshtyn (live), ex-Runes of Dianceht, ex-Nokturnal Mortum, ex-Святогор, ex-Сокира Перуна, ex-Munruthel (live), ex-Whites Load
Vrolok - Vocals, Bass (2010-present) ex-Runes of Dianceht, ex-Nokturnal Mortum, ex-Pragmatik, ex-Munruthel (live)
Helg - Vocals, Guitars (2010-present) GreyAblaze, KZOHH, Ulvegr, ex-Runes of Dianceht, ex-Khors, ex-Thunderkraft
▼ Muzycy koncertowi
Goreon - Guitars (2019-present) Barkasth, Orbstruct, KZOHH (live), ex-Elderblood, ex-Gurgabs
Dyskografia:
2011 - Ygg
2019 - The Last Scald [single]
2020 - The Last Scald



MA: https://www.metal-archives.com/bands/Ygg/3540325435
BC: https://yggmusic.bandcamp.com/music
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Pogan696
Tormentor
Posty: 685
Rejestracja: 7 lata temu

#2

Pogan696 6 lata temu

Świetny projekt. Słuchałem od czasu debiutu i dla mnie to esencja ukraińskiego black. Dość surowe jednostajne i klimatyczne granie. Porównanie do Burzum i Helheim jest mylące. To typowe, ukraińskie melancholijne granie, charakterystyczne dla wschodniej sceny. Wschodnia perła jak Jotunspor dla Skandynawii... Bez porównań muzycznych.
Awatar użytkownika
porwanie w satanistanie
Tormentor
Posty: 1663
Rejestracja: 6 lata temu

#3

porwanie w satanistanie 6 lata temu

Tydzień temu zrobiłem sobie długi, niedzielny leśny spacer, w którym towarzyszyła mi muzyka Ygg. Miałem na podorędziu jeszcze kilka klimatycznych albumów, ale ich jedyne dzieło wkręciło mi się tak, że przeleciało trzy razy. Snułem w tym czasie plany, by po powrocie do domu założyć o nich temat, ale koniec końców wygrało lenistwo, tym bardziej miło widzieć, że ktoś się wcześniej pofatygował.

W swojej niszy kapela kompletna i faktycznie
Pogan696 pisze:
6 lata temu
esencja ukraińskiego black
, doprawdy nie widzę, do czego można by się u nich przyczepić. Pięć fenomenalnie płynących kawałków pełnych znakomitych riffów, które na moje ucho brzmią trochę tak, jakby Hate Forest postanowiło odpuścić sobie trochę nienawiści i nagrać dla odmiany płytę o lecie, do tego jedno z najfajniejszych intr jakie słyszałem na tego typu wydawnictwach oraz coś zaskakującego na zamknięcie płyty: 9 i pół minuty tak ukochanego przez kapele aspirujące do nastrojowości sadzenia lekko przesterowanych arepggiów.... które nie brzmią jak gówno,tylko naprawdę tworzą klimat, przywodzący na myśl nostalgię i przestrzenie jak z obrazka na okładce.

W swojej kategorii płyta-fenomen. Przenosi słuchacza dokładnie tam, gdzie liczne wydawnictwa tego typu bardzo by chciały, ale zwyczajnie nie dają rady.
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5229
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#4

Hajasz 4 lata temu

Bez zapowiedzi, fajerwerków, cukrowej waty i różowych unicornów wyszedł drugi album The Last Scald.

Cztery długie opusy razem trwające 52 min.

Obrazek

1. Mertvye topy
2. Poslednyi ckald
3. V nadezhde o vechnom
4. Visa probudzhennia
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4126
Rejestracja: 7 lata temu

#5

DiabelskiDom 4 lata temu

Debiut był zajebisty, ciekawe czy teraz, po latach dalej będzie mi się podobał, bo z dobre 7-8 lat nie słuchałem.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
porwanie w satanistanie
Tormentor
Posty: 1663
Rejestracja: 6 lata temu

#6

porwanie w satanistanie 4 lata temu

Zajebisty nius. Zassałem i choć pierwszy odsłuch w konfiguracji i warunkach niezbyt sprzyjających, to słychać, że to naprawdę jest YGG, a nie jakaś chujowizna podpięta pod nazwę. Pierwsze zderzenie z frontem atmosferycznym bardzo obiecujące, nie mogę się doczekać testowania we właściwych okolicznościach akustyczno-przyrodniczych.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#7

yog 4 lata temu

Dzisiaj wjechał i na bandcampa The Last Scald, drugi album Ygg.



Debiut też tam trafił, a wczoraj sobie go przypomniałem. Niestety nie poznałem tego w czasie, gdy mnie najbardziej takie granie jarało, w okolicach premiery, ale słucha się tego bardzo dobrze, a jak pamiętam to po pierwszym niegdyś słuchaniu od razu odpaliłem razy jeszcze kilka i leciało noc całą. Wczoraj może i raz, ale kawałki długie to idzie się nasycić pogańskimi zaklęciami nawet wtedy.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5229
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#8

Hajasz 4 lata temu

Świetny ten nowy album, klimat wylewa się litrami. Konkretne wrzaski i gitarowe jazdy zwłaszcza kiedy grają takie mgliste melodie. Jedyny zgrzyt to numery odrobinę za dlugie, niepotrzebnie sztucznie wydłużane zapętlonymi zagrywkami. Poza tym drobiazgiem reszta cacy.
GRINDCORE FOR LIFE
Orkan
Posty: 90
Rejestracja: 6 lata temu

#9

Orkan 4 lata temu

Dla mnie to właśnie fajny element z zapętlonymi zagrywkami, zwłaszcza w 4 kawałku. Przyjemnie wprowadza w trans i ani trochę mnie nie nudzą. Bardzo dobra płytka.
Awatar użytkownika
porwanie w satanistanie
Tormentor
Posty: 1663
Rejestracja: 6 lata temu

#10

porwanie w satanistanie 4 lata temu

Tak jest, pierwsze wrażenie nie okazał się zwodnicze. Zaiste, godny powrót.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#11

yog 4 lata temu

Słyszałem raz, w trakcie zmywając naczynia, więc może totalnie eksperckiej opinii nie wydam, ale dla mnie ten The Last Scald mocno średni i brzmi, jakby grali w kółko jeden kawałek, non stop napierdalając w ten śmieszny instrumencik, co to w Bathory był i na pierwszej płycie panowie z Ygg go mieli, tylko nie przez całą jej długość, a tutaj to się w nieskończoność kręci. Zwie się ten instrumencik drumla, vargan, tudzież harfa zwana często błędnie żydowską, bo zwie się to Jaw's Harp (nie Jew's). Fajnie czasem coś zaakcentować, ale napierdalanie w to w nieskończoność to mnie osobiście średnio przekonuje, wolałbym już akordeon.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Deathhammer
Master Of Puppets
Posty: 126
Rejestracja: 6 lata temu
Kontakt:

#12

Deathhammer 3 lata temu

Ja tam nie odczułem, że napierdalają tym instrumentem w nieskończoność. Owszem, przewija się tu i tam niemal cały czas, ale nie nachalnie, dla mnie to raczej subtelne akcentowanie. Tak to odbieram.

Spóźniona recenzja, ale jest: YGG - The Last Scald. W skrócie - bardzo dobry album. Te same emocje co debiut, a w bardziej kompaktowym formacie. Intryguje zwłaszcza wykorzystanie basu, grające własne, hipnotyzujące melodie. Niby zwykły atmospheric black metal, a poprzez różne smaczki w postaci ludowych instrumentów, basu nie sprowadzającego się do naśladowania gitar i flirtujących z doom metalem zwolnień, warto się nad tym materiałem pochylić. Dobry powrót.
Awatar użytkownika
Pogan696
Tormentor
Posty: 685
Rejestracja: 7 lata temu

#13

Pogan696 3 lata temu

The Last Scald to naprawdę porządny album. Brzmi trochę jak podbite basem wczesne Drudkh, ale mogę się mylić, bo mam tylko parę odsłuchów za sobą? Jednak nie robi takiego wrażenia jak debiut.

Wróć do „Black Metal”