No odpowiednie okoliczności z pewnością są w stanie mocno zaburzyć odbiór przeciętnej muzy i wywindować ją na szczyt ulubionych. Bez oceniania żadnej techniki, bo jakbym się tym trudnił przy ocenianiu pagan/blacku, to bym za długo nie posłuchał. Mnie ten klimat nie przekonuje zupełnie, jest to granie dość karkołomnie próbujące wzbudzić jakiś niepokój w leśnym gąszczu mrokiem i jej się to nie udaje, choćbyś słuchał w nocy. Może w lesie by się udało, ale czy inna muza by zabiła nastrój tegoż gąszczu? Bo założę się, że ten cały klimat to nie w Jotunspor leży, ale w lesie tudzież w Wikingach, a King z kolegą zbierają tego pokłosie.
Ja to, szczerze powiem, przez pierwszy kawałek myślałem, że to żart, przy drugim, że jeszcze do tego ponury. Potem jest nieco lepiej, ale przecież to jest w porywach jakaś trzecia liga wszelkich odmian wikingów, paganów i blacków, metalowych i niemetalowych. Na sucho ta płyta ma wartość mierną, w lesie to każdy pagan black będzie zajebisty. Tyle, bo szkoda strzępić ryja o taką przeciętniznę, a wracać nie zamierzam
Zestaw to sobie z Bak De Syv Fjell choćby, żeby daleko nie szukać. Przecież to przepaść nie do opisania.