Kurde no, po dłuższej przerwie Adrasteię odpaliłem i dobre gitarkowanie z tego nowego Kawira, muszę przyznać, aż sam jestem zaskoczony, że to mówię po wszystkich pomyjach, jakie wylałem na ostatnie płyty tego zespołu. Szczypta jakiegoś klasycznego us powerowanka w tak zwanym wiośle jakby tu była zaklęta.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
TITELITURY pisze: 4 lata temu
Jeden z moich top 2020 został wydany jednak w 2019. Jak ten czas zapierdala.
To fakt, czas nigdy nie stoi w miejscu, a z nim pojawiają się kolejne i kolejne wydawnictwa - wydana przez Hell's Fire Records na 7" przeszło dwa tygodnie temu split EP-ka bohaterów wątku ze znamienitymi rodakami z Yoth Iria, stanowiąca tym samym zapowiedz nadchodzącego w styczniu przyszłego roku debiutanckiego longplaya tych drugich. Ciekawe, co tym razem zaprezentuje duo Jim Mutilator i The Magus (Yoth Iria)? Wydana w tym roku debiutancka EP-ka była całkiem dobra.
Nakładem Pagan Records z końcem roku pojawią się wznowienia Kawir. Materiały dostępne będą jako digipack oraz wjadą na winyle. Reedycje obejmują: Προς Κάβειρους (To Cavirs) – z bonusowymi kawałkam, Epoptia – po raz pierwszy na winylu, Arai – po raz pierwszy na winylu, Ophiolatreia – z bonusowymi kawałkami i po raz pierwszy na winylu, To Uranus – z bonusowymi kawałkami i po raz pierwszy na winylu, Ισόθεος (Isotheos) – z bonusowymi kawałkami, Νυχτός τελετήσιν (Nyxtos Teletisin): 20 Years of Recordings – kompilacja wszystkich 7”, splitów i niewydanych dotąd materiałów. Tymczasem pojawił się utwór live do odsłuchania i obejrzenia, a który został zarejestrowany w lutym 2020 w Atenach.
Ostatnio edytowany przez Szajtan3 lata temu, edytowany łącznie 1 raz.
No, mignęła mi ta informacja o wznowieniach na fejsie. Uzupełnię sobie dyskografię. Kawior, to nie jest to, co najlepiej lubię z Grecji, ale i tak są lepsi od większości kapel, więc chętnie kupię te materiały.
War of the Giants to EPka zapowiadająca najnowszy album Greków, dochód z niej przeznaczony jest na rehabilitację Therthonaxa, który ma spore problemy z powrotem do zdrowia po operacjach na serce. 3 numery greckiego Black Metalu, zagranego na własną modłę jak zawsze. Materiał jest dość krótki, bo ok 14 minut, ale to tylko zachęca do ponownego włączenia przycisku 'play'. Jest agresywnie (pierwsze takty otwierające płytę czy tez drugi numer), jest doniośle i monumentalnie, zwłaszcza w końcówce pierwszego numeru i trzeciego, plus te klawisze, które nawiązują do (chyba?) greckiego folku, a przynajmniej przypominają podobna muzykę, którą słychać w Helladzie. Jeżeli taki będzie cały album, to będę zachwycony, a tymczasem włączam po raz kolejny Wojnę Gigantów i życząc dużo zdrowia Therthonaxowi wznoszę szklanicę Retsiny w górę!
Jedna z najpiękniejszych moim zdaniem scen w Argonautyce Apolloniosa Rodyjskiego, to modlitwa Medei do bogini czarów Hekate. Sceneria jak z gotyckiego horroru i ogromne napięcie, tak. A zespół Kawir nakręcił teledysk do piosenki o tej bogini, który już tu ktoś wrzucił, więc w sumie można mój wpis wyjebać. Ale przejzalem temat i te moje wypowiedzi sprzed 5 lat chyba pisał ktoś inny. cóż, ponoć tylko krowy nie zmieniają poglądów. Dziś Kawir słucham i bardzo lubię. Zacząłem się przekonywać od Adrastei, potem cofać i jakoś mnie do siebie przekonali w całości. Pierwsza płyta jest fajna. Te zespoły, które potem "ugrzeczniły" swoją muzykę, często zaczynały od rasowego, szorstkiego i nieokrzesanego black metalu ( dobrym przykładem tutaj Summoning) i Arai właśnie taki jest. Jeszcze mocno inspirowany Norwegią, chociaż już daje się wyczuc, w którą stronę pójdą. Ale odróżnia się ta płyta od reszty bardzo. Co oczywiście nie znaczy, że jest gorsza.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
yogrok temu
Tormentor
Posty: 18031
Rejestracja:8 lat temu
yog
Nowy Kawir - jakoś dużo black metalu a mało wieśniackich przyśpiewek w kawałku Εχετλαίος / Echetlaeus:
Płytka Κυδοιμο / Kydoimos wyjdzie 19 kwietnia 2024 w Soulseller.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Użytkownicy tego forum nie byliby sobą, gdyby nie napierdolili tematów i postów o chujowych, trzeciorzędnych kapelach, a premiera nowego krążka Kawior nie przeszłaby tu bez echa. AKAPIT
Wychodząc naprzeciw potrzebom pioniera, spieszę nadmienić, że właśnie sram. Gówno jest rzadkie i cieknie mi z dupy jak woda z niedokręconego kranu. AKAPIT
Teraz czerstwy żart. Co robi traktor u fryzjera? Warkocze. AKAPIT
Mam problem z nową płytą Kawior, ponieważ podoba mi się i nie podoba jednocześnie. Słychać tu wyraźne odcięcie się od greckiego modelu grania. Żadnej heavymetalowej motoryki i melodyjek tu nie uświadczy ucho słuchacza, za to toporne tremola i jednostajnie napierdalająca jak karabin maszynowy perkusja są cały czas obecne. To może nużyć i zrozumiem, jeśli znuży, szczególnie Was Kochane Pedale, które wolicie jakieś zorze i hauntologisty od black metalu. Ale jednocześnie, przy całej swej prostocie osiągającej czasem szczyty repetatywnosci tak wysokie, że jeden motyw muzyczny w drugim kawałku powtarzany jest na gitarach 16 razy, a licząc z powtórzeniem go na klawiszach razy 20, jest coś w tej muzyce, co może się spodobać i sprawić, że słucha się nowego wydawnictwa Kawior z przyjemnością. Być może odpowiada za to brzmienie. Bardzo mięsiste, nadaje muzyce mocy i ciężaru, więc całość pędzi i orze synapsy w mózgu. Być może są to te toporne tremola, które mimo powtarzalności zostały tak skomponowane, że nie mogą się nie podobać? Włączcie otwieracz "Terezjasz", a może zrozumiecie co mam na myśli. AKAPIT
Zatem Kawior nagrał płytę zupełnie inną od poprzedniej, odchodząc od specyfiki greckiej sceny, przez co ta nowa jest znacznie cięższa. Jeśli o mnie chodzi, nie napisze, żeby było to ich najlepsze wydawnictwo w dyskografii, ale jednocześnie jest nowa płyta bardzo mocnym strzałem i jej słuchanie daje mi wiele frajdy. Na pewno nie jest to słabe i do wyjebania. A powiem więcej. Jakiś chujowy ten rok muzycznie jeśli o mnie chodzi. Na tym tle Kawior wypada zajebiście.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
Vexatus11 mies. temu
Tormentor
Posty: 7406
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: Tam gdzie miałem być kiedy miało mnie nie być...
TITELITURY pisze:
Mnie nudził o czym pisałem tu 6 lat temu, ale tylko krowa nie zmienia poglądów.
A świnia? Bo jestem facetem, a podobno facet to świnia... Kawir jest nudny. Jednym uchem ta muzyka wpada i drugim wypada. Na zmianę poglądu w tej sprawie się nie zanosi, bo gust muzyczny mi się coraz bardziej radykalizuje i poza Raw Black Metalem, oldskulowym Death Metalem i wszelkiej maści nojsami i eksperymentalami coraz mniej mnie obchodzą inne gatunki.
"Kydoimos" to perełka black metalu spod znaku helleńskiego black metalu. Agresywny, mroczny, miejscami przebojowy i z charakterystycznymi tylko dla nich motywami, to jest Kawir w doskonałej formie. Pogański black metal pełen epickiej atmosfery, agresywny i majestatyczny. Numery, które brzmią niemal jak hymny greckiej szkoły black metalu: wściekłe wokale, ostre riffy, melodie sypane całymi garściami. A to, że "Kydoimos" bije na głowę 99 na 100 dzisiejszych płyt z black metalem, jest po prostu faktem.
I am Satan's generation and I don't give a fukk.
Vexatus9 mies. temu
Tormentor
Posty: 7406
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: Tam gdzie miałem być kiedy miało mnie nie być...
Νυκτός τελετήσιν Nyktos teletēsin , czyli "nocne Rytuały". ChatGPT jest zajebisty. Nie myślcie sobie, że jestem równie zajebisty i znam grecki.
Sama idea takich wydawnictw , jak to powstałe na 20 lecie istnienia zespołu, bardzo mi się podoba. Zbierają kawałki porozrzucane po całej dyskografii np. na jakimś śmieciu - siedmiocalówce z jednym utworem lub limitowanym do 1 sztuki splicie z jakimś gównozespołem chuj wie skąd, po czym wydają to zbiorczo. Jeśli to po prostu te same utwory, które wydano na długograjach, tylko gorzej zagrane, to olał, ale gdy, jak w przypadku tej kompilacji Master's Hammer wydanej nakładem Darkness shall Rise, dostajemy rzeczy trudno dostępne lub wcześniej nieopublikowane, wtedy jest to nielada gratka dla Kubusia Puchatka. I tak jest w przypadku tej płyty Kawir. Dużo świetnych, nieopublikowanych wałków z wczesnego okresu twórczości, które tak są zanurzone w tradycji greckiego grania, że po prostu muszą spodobać się entuzjaście tej szkoły rzeźbienia w black metalu, inne utwory pozbierano z różnych splitów, a ostatnią grupa pochodzi z rehów. Czyli de facto dostajemy na dwóch płytach utwory wcześniej nieopublikowane lub znane, ale zagrane w inny sposób. Sam miód dla tych, którzy nie uciekają z krzykiem przed muzyką Greków.