Znałem to już wcześniej, ale kompletnie zapomniałem i sobie przesłuchałem jeszcze raz.
Jak dla mnie to typowy depressive black. Owszem jest trochę więcej melodii, ale wokalnie i pod względem klimatu jest to 100% DBM. Nie ma w tym nic złego, bo to DBM przyzwoity, fajnie się tego słucha i jest "dobrze", a może raczej odpowiednio wyprodukowany.
Momentami pachnie mi to starym Forgotten Tombem, a to w moich oczach bardzo dobra rekomendacja. Najlepiej sprawują się moim zdaniem, o dziwo!, wokale.
Tatuaż na przedramieniu bardzo zabawny, wygląda to fatalnie
Mamy tu do czynienia z prostym BM w średnich i wolnych tempach z histerycznymi wokalami.
Takie coś zawsze na propsie, możesz zakładać inne tematy.