dj zakrystian pisze:
Posłuchałem kilka razy i ocena Huty Luna podskakuje. Na tle tej nieprzerwanej blasturbacjii dzieją się fajne rzeczy, te ludowe melodie, oberki, szlagi i kujawiaki na prawdę robią robotę. Trochę jak Stworz, ale jeszcze szzybciej i większy obłęd. Ostatni numer skojarzył mi się ze śląskim Dead Factory, industrial ambient, dość mroczny, jakby po tych wszystkich tańcach pod wpływem różnych substancji i płynów, przyszło spocząć na kacu pośród opuszczonej hali fabrycznej, nieczynnej od lat.
U mnie w wielu przypadkach, poszczególne krążki Furii zyskiwały z czasem. Z Hutą mam podobnie i teraz zaczynam z całej tej nawałnicy wymuskiwać dźwięki, które wcześniej nie słyszałem. Taka OTO FURIA .
Owszem. Ptsakycznie po pewnym czasie, pierwszych odsłuchach "powrotne" odsłuchy dawały pełną frajdę. Bo już nie było łowienia dźwięków, "ucznia się" płyty, tylko docenianie całości.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Furia, poza bardziej bezpośrednim i nawet przebojowym debiutem, była raczej wymagającym uważnego słuchania tworem. Dla mnie najlepszym ich lp pozostaje Nocel, to tam uzyskali swoistą syntezę słowiańskiego/śląskiego black metalu, z wycieczkami w bardziej awangardowe klimaty. W zasadzie każde wydawnictwo łącznie z epkami, warte uwagi. Huta Luna dowodzi, że ogień w tej hucie ciągle się pali.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
U mnie Nocel to też top, gdzie przez lata nie zwracałem uwagi na ten album. W guście lawirowałem pomiędzy debiutem, a Księżyc Milczy Luty. Po czasie uważniejszego wsłuchiwania się, Nocel odkrył karty, stojąc gdzieś po środku w/w albumów i zbierając przy tym wszystko to co najlepsze z całej Furii. Dla mnie to album wybitny.
Poleciał Nocel - też chyba moja ulubiona, poleciała nowa, leci już trzeci raz z rzędu. Przyjemne, blasturbacja - o dziwo - nie męczy, jest to dobre. Druga połowa nie wiem po co, dla mnie do wyrzutu. Nie rozumię. Pomijam.
Pogan696 pisze:
U mnie Nocel to też top, gdzie przez lata nie zwracałem uwagi na ten album. W guście lawirowałem pomiędzy debiutem, a Księżyc Milczy Luty.
W sumie mam dość podobnie, tylko u mnie był debiut, a potem Nocel i KML, natomiast Marzannę i GzG mocno zaniedbałem, częściej chyba wracając do ślunskiej epki. Teraz, gdy wracam do wcześniejszych płytek, zajebiście podoba mi się uderzająca, przepraszam za wyrażenie, konceptualność projektu pt. Furia. Jakby Nihil od początku miał wszystko poukładane we łbie (o co go do końca nie chcę posądzać). W liryki nigdy szczególnie się nie wgryzałem (wiadomo, jeszcze człowiek na starość pomyśli, że sam jest Wojaczek hehe), natomiast nawet potykając się o te powracające motywy, coraz bardziej rozumiem tych recenzentów, którzy szukają tam zainstalowanych głęboko den, marszcząc nie tylko czoło.
Ogólnie, jeśli ktoś za 20 lat spyta, jak się za tę całą Furię zabrać, chyba jedyna słuszna odpowiedź będzie brzmieć: prawilnie, po kolei, nic nie wyrywać z kontekstu.
Vortexrok temu
Tormentor
Posty: 3232
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: Strzałkowo
Vortex
Dla mnie to album, który jednych doszczętnie kupi, a opozycja doszczętnie będzie mogła go zjechać. Argumenty z obu stron będą zasadne. Furia nagrała płytę kontrowersyjną (lepiej taką niż nijaką). Bardzo dobrze czyta się informacje o dobrych koncertach, dowodzi to o ich profesjonalnym podejściu. Natomiast ja nie zaliczę się do grona jej fanów. Blasty mnie nie wkurwiają, mogłyby być odrobinę ciszej, żeby resztę wyciągnąć troszkę na wierzch. Ostatnie 27 minut.....po chuj to.
"Between Shit and Piss we are Born"
yogrok temu
Tormentor
Posty: 18199
Rejestracja:8 lat temu
yog
Furia z nominacją do Paszportów Polityki w kategorii Muzyka popularna.
Ale że kto się nie cieszy? Czy inaczej - kto utyskuje.
Nie wiem, nie śledzę pejsbuków i innych.
A co do Nihila, to jak wyżej, ale czy nie jest trochę tak, że bardziej mainstream położył mu łapska na ramionach i wlewa wrzątek do kufla?
yogrok temu
Tormentor
Posty: 18199
Rejestracja:8 lat temu
yog
Też nie wiem, kto nie wybacza - sam nowej płyty nie słyszałem, ale mam nadzieję, że wygrają.
kataton88 pisze: ↑rok temu
A co do Nihila, to jak wyżej, ale czy nie jest trochę tak, że bardziej mainstream położył mu łapska na ramionach i wlewa wrzątek do kufla?
Oczywiście.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Pierdolenie. Metalowcy bardzo przypominają pod tym względem czytaczy fantastyki. Obie grupy twierdzą, że mainstream jest chujowy i obie zaczynają walić konia z radości, kiedy tylko ten mainstream ich zauważy. Pełną gembą kompleks obrażonego dziecka, które chciałoby być dostrzeżone, ale zostało zamknięte w gatunkowym getcie. Ale ja takich kompleksów nie mam i na miejscu muzyków pozostałbym do końca kontrkulturowy. Tym bardziej, że to wcale nie jest tak, że oto metal wychodzi poza grupę fanów, zostaje doceniony i wreszcie zajmuje należne mu miejsce w polskiej kulturze, tak jak już dawno stało się to w Norwegii. Gdyby Nihil otrzymał tę nagrodę od ministra kultury lub jakiejś instytucji państwowej, można byłoby tak pomyśleć. Tymczasem jego hipsterski zespół został nominowany do nagród rozdawanych przez postkomunistyczny tygodnik, którego redaktor naczelny był ostatnim pierwszym sekretarzem PZPR, a teraz tygodnik ten robi za wielkiego obrońcę wolności słowa. Poza tym nie o muzykę ty chodzi. Czytałem teksty na temat furii i w "Kulturze liberalnej" i w "dwutygodniku" ( czy tam 2tygodniku, zwał, jak zwał) i albo było to pisanie, w którym Furia stawała się trampoliną umożliwiająca wybicie się snobizmu przeróżnej maści liberalnych wyksztalciuchów, albo po prostu kolejną bronią do użycia w polsko - polskiej wojence postępaków z katolami. Wiadomo, metal hehe, można dojebać Kościołowi ( celowo wielką literą, bo piszę teraz o wspólnocie ludzi, a nie budynku), hehe, można się pośmiać z Polaków - cebulaków, hehe. Tylko do tego mainstreamowi Furia jest potrzebna, a jej sztukę każdy ma w chuju po całości. Oczywiście kim ja jestem, człowiek nieodróżniający przodu od tyłu gitary, żeby mówić Nihilowi, co ma robić i pewnie facet da się nabrać, ale ja bym się na nagrodę tego, czy innego środowiska politycznego po prostu wypiął i pokazał jak młoda Chylińska swoim nauczycielom środkowy palec. Dla mnie jest to żenujący spektakl spierdolenia metalu ( co nie jest konieczne) i polskiego życia społecznego ( co jest konieczne, bo mamy liberalną demokrację).
Ostatnio edytowany przez TITELITURYrok temu, edytowany łącznie 1 raz.
Może i po części jest, ale wciąż pamiętam jak parę lat temu była moda na rodzimowierstwo, które próbowano pożenić z feminizmem i lgbtqqryku, pamiętam też Nergala wprowadzanego na salony. I oczywiście w rodzimowierstwie najważniejsza była ta popularna teraz "inkluzywność", a u Darskiego jego antychrzescijaństwo, nie religia oraz muzyka.
Jednak metaluchy to zakompleksione dusze, jak ktoś odniesienie sukces, to zraz oburzenie, bądź mega lekceważenie źródła.
Wartości muzyki to nie zmienia, ale miło, że Furia ma takie "głaski". Jak to komuś przeszkadza, to tylko współczuć.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Przecież tu nie chodzi o zazdrość, kompleksy czy zawiść...
BM z założenia (to też złe słowo bo to był naturalny proces) był i dalej powinien być niemainstreamowy, antymedialny i odstraszający wszelkich normalsów. Takie na siłę ładowanie go w codzienną kulturę jest żenujące i tyle. Ostatnie lata pod tym względem to katastrofa - patrz ten ostatni film Władcy Chaosu, jakieś koncerty w filharmoniach Satyra itd. Mi się to po prostu nie podoba i skutecznie odstrasza od poszczególnych zespołów
Jeśli ktoś nie rozumie niech faktycznie zostanie przy Michale Szpaku
There's something growing in the trees__Through time war prevails____Wśród jeszcze żyjących kłamstw,
I think it's a different me_______Thoughts fears cast aside_____Gnębiących ten Biały Ląd.. ___Face the consequence alone ___With HONOUR - VALOUR - PRIDE
Warto dodać, że nie wypada nagrywać płyt, oraz wydawać ich, bo jeszcze ktoś polubi. Nagrywa się jedno demo i popełnia samobója, ewentualnie kończy w kryminale, albo psychiatryku. Wtedy jest Srv & kvlt!
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
No tak, podpalać kościoły, dawać wywiady w gazetkach dla "normików", mordować kolegów z zespołów, rzucać poodcinanymi łbami świń na koncertach... Ogólnie robić wokół siebie dym i dużo infantylnego hałasu... I dziwić się oraz narzekać, że gdzieś ten black metal się pojawia w mainstreamie
Vexatusrok temu
Tormentor
Posty: 7422
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: Tam gdzie miałem być kiedy miało mnie nie być...
Zsamot pisze: ↑rok temu
Jednak metaluchy to zakompleksione dusze, jak ktoś odniesienie sukces, to zraz oburzenie, bądź mega lekceważenie źródła.
Ja osobiście uważam, że najnowsza płyta im zdecydowania wyszła, ich sukcesy mnie nie oburzają, bo sukces w jakiejkolwiek działalności artystycznej to w 90% talent i praca i to się nie bierze z niczego, natomiast źródła tego ostatniego sukcesu nie lekceważę tylko nim pogardzam. Taki ze mnie cyrkowiec...
Aj tam podpalać kościoły i mordować, teraz, żeby uniknąć złego dotyku mainstreamu czy nie daj borze salunowców z GW trzeba robić bardziej radykalne rzeczy, np. mieć w dupie LGBT i pomoc dla Ukrainy.
Problem z Furią i Nihilem i ich wciąż jednak śladowej obecności w gównościeku jest taki, że chcąc nie chcąc są w jakimś stopniu spadkobiercami czy tam nawet beneficjentami medialno-celebryckiej kariery innego pana na N.
Ale to, że ktoś ma zakusy, żeby wtłoczyć tę czy inną twórczość w swój pol-poprawny bełkot to jeszcze nie jest powód, żeby na artystę pluć czy w inny sposób go negować. No chyba, że się w tymże bełkocie odnajdzie.
4-HO-MiPT pisze: ↑rok temu
No tak, podpalać kościoły, dawać wywiady w gazetkach dla "normików", mordować kolegów z zespołów, rzucać poodcinanymi łbami świń na koncertach... Ogólnie robić wokół siebie dym i dużo infantylnego hałasu... I dziwić się oraz narzekać, że gdzieś ten black metal się pojawia w mainstreamie
Gdzie geniuszu Furia robi wokół siebie zamieszanie??? Odnośnie łbów itp. nawet nie skomentuję.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Vexatusrok temu
Tormentor
Posty: 7422
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: Tam gdzie miałem być kiedy miało mnie nie być...
4-HO-MiPT pisze: ↑rok temu
No tak, podpalać kościoły, dawać wywiady w gazetkach dla "normików", mordować kolegów z zespołów, rzucać poodcinanymi łbami świń na koncertach... Ogólnie robić wokół siebie dym i dużo infantylnego hałasu... I dziwić się oraz narzekać, że gdzieś ten black metal się pojawia w mainstreamie
Gdzie geniuszu Furia robi wokół siebie zamieszanie??? Odnośnie łbów itp. nawet nie skomentuję.
Przecież jemu nie chodzi z tymi przykładami Furię tylko o całokształt szeroko pojętej sceny...
Dokładnie, chodzi o scenę od samego jej początku istnienia. To nie było odnośnie Furii, tylko odnośnie tego, co napisał @brzask , także nie wiem skąd taka złośliwa odpowiedź
^Jeśli dla kogoś bm to albo morderstwa/podpalenia itp albo garnitury i wianuszki w mediach to gratuluję wiedzy i proponuję zająć się ciut delikatniejszymi nutkami 50/50!
There's something growing in the trees__Through time war prevails____Wśród jeszcze żyjących kłamstw,
I think it's a different me_______Thoughts fears cast aside_____Gnębiących ten Biały Ląd.. ___Face the consequence alone ___With HONOUR - VALOUR - PRIDE
Vexatusrok temu
Tormentor
Posty: 7422
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: Tam gdzie miałem być kiedy miało mnie nie być...
Co nie zmienia faktu, że wszystkie te rzeczy miały miejsce! Ale nie wnikam co kto lubi i co się komu z czym w Black Metalu kojarzy. Ja lubię np. czasem iść do lasu i wyć do księżyca w pełni!
brzask pisze: ↑rok temu
^Jeśli dla kogoś bm to albo morderstwa/podpalenia itp albo garnitury i wianuszki w mediach to gratuluję wiedzy i proponuję zająć się ciut delikatniejszymi nutkami 50/50!
4-HO-MiPT pisze: ↑rok temu
Dokładnie, chodzi o scenę od samego jej początku istnienia. To nie było odnośnie Furii, tylko odnośnie tego, co napisał @brzask , także nie wiem skąd taka złośliwa odpowiedź
Bo ja pisałem o Furii, temat jest o Furii. I co ma do ich zasłużonego sukcesu, co inni robią??? Zawsze mieli swój charakter, pomysł na siebie. I nie wiem, dlaczego mialbym deprecjonować sukces, bo są docenieni poza tym grajdołem. Nie zmienią się przecież, nie będą przyswajalni przez typowego Kowalskiego, ...
Nawet kontekst Nergala nie ma znaczenia. Bo ten w kapeli, czy na koncertach daje 200% siebie.
A co robi prywatnie- głównie żenująco- to mnie nie interesuje.
Ostatnio byłem na spotkaniu autorskim z jednym z czołowych pisarzy powieści kryminalnych. I to był błąd. Zbrzydły mi książki. Tragiczne to było. Bufon i żądny atencji człowieczek.
Obejrzałem na Netfliksie dokument o Beksińskich, same ich taśmy - koszmar. Zawodowo? Dzieciak do odebrania i nadzór kuratorski... A twórczość frapująca. Zaś Tomek to tragiczna ofiara zaburzonych rodziców.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Vexatusrok temu
Tormentor
Posty: 7422
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: Tam gdzie miałem być kiedy miało mnie nie być...
Zsamot pisze: ↑rok temu
Ostatnio byłem na spotkaniu autorskim z jednym z czołowych pisarzy powieści kryminalnych. I to był błąd. Zbrzydły mi książki. Tragiczne to było. Bufon i żądny atencji człowieczek.
No nie wierzę, że było aż tak słabo, że książki obrzydził... Który to ma taką cudowną osobowość?
Ja akurat nie rozumiem, jak fajna książka może być obrzydzona przez niefajnego autora, skoro sama książka jest ciągle fajna. Podobnie nie rozumiem jak fajna płyta, albo fajny film może przestać być fajny, kiedy wyjdzie temat np pedofilski w przypadku ich twórcy.
Panzer Division Nightwish
yogrok temu
Tormentor
Posty: 18199
Rejestracja:8 lat temu
yog
Zdziwienie trochę na zasadzie "fajnie mi się z kolegą z pracy zawsze rozmawiało i to, że wywiózł psa do lasu i przywiązał do drzewa nie zmienia tego, że dobrze nam się rozmawia".
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Ale to książka robi chujowe rzeczy, czy jej autor? Porównanie z wywiezieniem psa do lasu, od czapy, bo co niby to ma do sztuki? Autor może być zwykłym chujem, albo zwyrolem, ale to nie jego sztuka robi złe rzeczy. No chyba, że Farfocel co się cieszy jak ktoś się zajebie pod wpływem Shining, bo rzekomo jego twórczość ma na to wpływ. No, ale ten typ, to mitoman i ściemniacz.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Dzieło zawsze powinno być rozpatrywane w oderwaniu od jego autora, w przeciwieństwie do zachowań danej osoby, które nie powinny być rozpatrywane w oderwaniu od innych zachowań tej osoby. Chyba, że dla kogoś rozmowa z kolegą, to ten sam poziom zależności i stosunku, co słuchanie czyjejś muzyki.
Panzer Division Nightwish
yogrok temu
Tormentor
Posty: 18199
Rejestracja:8 lat temu
yog
I znowu te same wyświechtane komunały o mitycznym rozdzielaniu autora od dzieła. Może jestem dziwny, ale mi się jednak sporo mniej przyjemnie odbiera twórczość pedofili od twórczości zdawało by się spoko ziomeczków, z którymi czuję jakąś tam formę więzi, ale jak jesteście tacy niewzruszeni na działania poboczne, skoro słowa piosenki czy książki nie robią nikomu krzywdy, to i sama gadka kolegi głodzącego psy na śmierć przecież nikomu krzywdy nie zrobiła. Natomiast płacenie za twórczość takich osób jest może nawet gorsze, niż krótka rozmowa czy podanie ręki.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Z typem, co zagłodził psa bym nie gadał, z płytą zwyrola też bym nie gadał, bo to dziwne by było i trochę pojebane. Nie przeszkadzałoby mi jednak posłuchanie takiej płyty. A gdyby badać, kto jest spoko ziomkiem, to zostaje słuchanie Szymona Wydry, bo reszta rock/metalowych artystów, to ćpuny, alkoholicy, zadymiarze i gorzej.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
dj zakrystian pisze:
Porównanie z wywiezieniem psa do lasu, od czapy, bo co niby to ma do sztuki? Autor może być zwykłym chujem, albo zwyrolem, ale to nie jego sztuka robi złe rzeczy.
Aj tam, aj tam. Doskonale rozumiem zasadę oddzielenia autora od dzieła, ale sztuka ("sztuka") może być jeno przybudówką dla propagowania określonej postawy albo po prostu fasadą. Zahaczamy oczywiście o sztukę skażoną ideologicznie i tzw. szczerość (nieraz ekstremalnego) przekazu.
I owszem, sztuka jak i jakikolwiek produkt ludzkiego spierdolonego umysłu może robić złe rzeczy.
Kumam, że można czytać (samemu czy dziecku) "Alicję" bez refleksji, dlaczego autora tak interesowały dziewczynki, ale jeśli ktoś ostentacyjnie praktykuje przekaz, którym się brzydzę, to mam wyjebane na tzw. wartość artystyczną, jak i techniczną dzieła.
A co do tego pisarza, to miałbym swój typ, gdyby nie było "kryminalny", bo on jest podobno "piękny". Ale "człowieczek" pasuje idealnie. Też z Oberschlesien, żeby była jakaś klamra w temacie. Nihil nie epatuje śląskością w stylu "jestem prześladowany". A przynajmniej o niczym takim nie słyszałem / nie czytałem.
yogrok temu
Tormentor
Posty: 18199
Rejestracja:8 lat temu
yog
Z płytą nie gadasz, tylko słuchasz monologu jej twórcy.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Pomiędzy pedofilią, katowaniem zwierząt, byciem dupkiem na spotkaniu autorskim jest gigantyczna przepaść. W dodatku te dwie pierwsze rzeczy mają raczej charakter zero-jedynkowy.
Nie wiem, czy komunały i nie wiem, czy wyświechtane, dla mnie raczej oczywiste. Jeśli podoba mi się jakieś dzieło, czy też wytwór, to kiedy dowiaduję się o niecnych występkach jego twórcy, to mam po prostu zdanie takie a nie inne o nim samym, bo nagle dane dzieło nie stało się przez to gorsze. Uważam, że zrozumienie tego świadczy o przejściu w bardziej dojrzały wzorzec człowieka z raczej radośnie naiwnego.
Panzer Division Nightwish
yogrok temu
Tormentor
Posty: 18199
Rejestracja:8 lat temu
yog
Radośnie naiwne to jest oszukiwanie się, że postawa autora i jego dzieła są ze sobą kiedykolwiek niezwiązane. Mogę sobie dalej uważać że Nosferatu Phantom der Nacht albo Aguirre der Zorn Gottes to zajebisty film, ale na Kinskiego patrzę już w większej mierze z niesmakiem, niż podziwem jak kiedyś. Szczególnie jak na koniec Aguirre leci monolog o braniu za żonę własnej córki i tworzeniu dynastii czystej krwi, to można rozdzielać dzieło od autora. Wspaniała scena swoją drogą.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Vexatusrok temu
Tormentor
Posty: 7422
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: Tam gdzie miałem być kiedy miało mnie nie być...
Tylko, że my rozmawiamy o sytuacji, kiedy nagle lubiana książka czy płyta przestaje być lubianą, bo wyszło to i tamto o autorze. Nie o bezpiecznym zdarzeniu, gdzie w pełni uświadomieni czynami twórcy przymierzamy się po raz pierwszy do jego twórczości i z dystansikiem podchodzimy do jego oceny