Z całym szacunkiem do Ciebie mości interlokutorze, ale podejrzewam że najwięcej płyt Babymetal oraz Ladybaby sprzedało wśród białych weabosów. U mnie mają propsy za to, że zagrały live covery Painkiller i Breaking The Law. Razem z Halfordem. Małe japońskie dziewczynki i Halford - pełno dupsk metalowców pękło tamtej nocy. Szanuję!
Co do Furii i Japonii to polecam:
Swego czasu nieźle się ubawiłem. Jest też o Batuszce.
Co do samej Furii to znam debiut i epkę Płoń - fajna muza. Podobało mi się. Potem był jakieś Grudnie z okładką co przypominała sweter na lato, było spoko. Dalej nie sprawdzałem, pewnie by mi się spodobało.
Mgłę to najbardziej lubię z Mdłości i Presence, potem też jest okay, ale trochę przynudza. Z pewnością lepsze to niż kolejna blasturbacyjna wariacja na temat PDM Marduka.