Dokładnie. Na tym live zajebiście brzmi Fall of Seraphs, bo na werblu jest w którymś momencie taki pusty pogłos i się robi gęsto. No i dla mnie szczytowy moment tego koncertu to From the Dark Past wyrzygane na dwa wokale do spóły z Attilą. No i ten duet Maniac-Attila zrobił pożogę. Jak ktoś ceni Maniaka jako wokalistę, to ta koncertówka to taki must-have dla uszu. Warto.
Dzięki. Nawet zapomniałem, że kupowałem kawał czasu temu flaki na bandcamp tej koncertówki
Martwą wronę (którą trzymał w plastikowym woreczku) wąchał Dead.. Zakopywał też swoje ubrania w ziemi, aby uzyskały zapach rozkładu