Dobry plan raczej.Pan Efilnikufesin pisze: ↑5 lata temuJaki fajny klocek!
Moze kupie z piec sztuk,poczekam rok i opierdole jakims burakom za piec stowek/sztuke?
Mam nadzieje,kurwa,ze dobry.yog pisze: ↑5 lata temuDobry plan raczej.Pan Efilnikufesin pisze: ↑5 lata temuJaki fajny klocek!
Moze kupie z piec sztuk,poczekam rok i opierdole jakims burakom za piec stowek/sztuke?
Bez przesady. Mixy polsko-brytyjskie? Ciekawe co za dzieciak by z tego wyszedl. Poki co nie chca byc mamami, a juz swoje lata maja. Nic z tego nie bedzie. Najwyzej sie troche w lozku bezpiecznie pobawimy, bez finalnych spustow, co by potomkow nie narobic
To zdecydowanie, tak jak wspomniałem - wersja oryginalna jest cholernie płaska, syntetyczna, odhumanizowana i właśnie lekko industrialna, co pasowało mocno do konceptu albumu. Nowa wersja to już masywne brzmienie, fajnie to gada nie powiem, ale gdzieś ginie cały urok i duch produkcji orygnalnej.
Jakbym miał flotę to bym się nawet nie zastanawiał, bo:
Z tego tytułu mnie by to zainteresowało, bo chętnie tam do niego zaglądam
Rozumiem, że miało to zabrzmieć kontrowersyjnie albo coś w tym stylu ale sorry wyszło przezabawnie. Dam Ci radę książę Rysiu, zbierasz puste butelki ? Dam Ci parę po Ptysiu.
Mozemy porozmawiac, podyskutowac czy powydurniac sie. Co najwyzej
Dorosly jestes i naprawde nie zrozumiales tego porownania?
???? Haxan, to ty?
A ja ma ten syf na pierwszym biciu i bardzo mi z tego powodu wszystko jedno, identycznie jak z Clouds. Przynajmniej kasa bedzie sie zgadzac w tym pierwszym przypadku.Ja ma DMDS, który będzie wieczny nawet jak ubiorę się w szwedzki sweter albo taki z jelonkami na święta.
Kurła, a gdzie Esoteric Warfare? No i przede wszystkim:
Chciałeś chyba powiedzieć, że to jest box zawierający płyty wydane dla SOM, która niestety nie posiada praw do De Mysteriis pomimo, że chyba kiedyś wypuściła ten album na winylu. Generalnie chuj z takim boxem skoro najważniejszego albumu brak.
Często się z Tobą nie zgadzam, ale akurat tutaj muszę przyznać Tobie rację - dla większości, czyli tak zwanych fanów, wielbicieli, wyznawców, właścicieli wyjątkowo szkaradnych i głupich pudli (to ostatnie może kiedyś wyjaśnię w sprzyjających okolicznościach), Mayhem skończył się na debiucie, co dla mnie osobiście jest jakimś nieporozumieniem...