Pora na kabaret i blasfemię.
Przerabiałem niedawno i na poważnie ich dyskografię bo wypadało by kiedyś posłuchać większości ich dorobku, nie?

A nie ma chyba lepszej okazji niż zakup książki i nadchodzącą wizyta w wawce...
Deathcrush.
Odnoszę wrażenie że świadoma próba rozwinięcia thrashu w bliżej jeszcze nie określoną, nową formę. Same piosenki zostawiłem na biurku, pomiędzy szufladami thrash a współczesny thrash-black.
Take sobie... 3+
De Misteriis Dom Sathanas.
Kreator/Sodom na nowym levelu. Tu już słyszę Norwegię lat 90tych i jej charakterystyczne elementy, ujmując to dosyć specyficznie: Bogata w treść, muzyka hard rockowa z tym czymś. Morbidzi, Marlin Manson, Korn, Pantera, Slipknot, GNR czy C. Frost...

wszystkie to coś też posiadały...
Szybsze fragmenty kojarzę z fińskim i świńskim Import Nazarene. Co jeszcze? Połowa płyty to praktycznie rip-offka Bathory...

Wpadający w ucho album na szkolną 4-kę.
Mam pierwsze bicie. Ile jest teraz warte?
Wolf's Lair Abyss
Miniak na którym grają... Głównie struny głosowe i perkusja haha. Nie słyszałem chyba tak "bogatego" i specyficznego blastowania. Gdyby nie akcenty, przeciętnie co 20 sekund, uwierzył bym chyba że to coś gra melodię. A może to spierdolone brzmienie..? Intensywne - nastepne skojarzenie. Bardzo mnie się ten mini podoba. Muzycznie: 1/3 black metalu, 1/3 zajebistej rytmiki, 1/3 eksperymentu, awangardy, pojebania(?) 4 w skali teraz szkoły podstawowej.
Grand Declaration of War
zaczyna się tam gdzie poprzedni miniak nas zostawił, chwyta za rękę i ciągnie w jakiś pląs czy walczyka WTF?
Dalej jest jak jest. Pokręcona mieszanina pomysłów, często tak dywersyjnych że JUŻ eksperymentalnych. Ci panowie grają swoje, chyba tylko szczęśliwym dla metalowców trafem, na blackowym instrumentarium.
Na TGDOW znalazłem nawet doom, słowo mówione, elektronikę, trip-hop no i hipsterskie bycie "arty" haha. Wszystko oczywiście chore i garbate. Chciałbym to usłyszeć z prawdziwego nośnika. Bardzo dobry w skali metalu album. Żałuję że przez lata nie słuchałem. Świadectwo z paskiem na dupie 5+
Chimera
O, chyba powrót do satanizmu... Mechanicznie industrialnego. Zdarzył się nawet groove, death metal, nowo satyriconowe zagrywki... hahaha ale fajny band. Dobrze chłopcy grają. Mają fajne pomysły. 4ka
Ordo Ad Chao
Mam chujową mp3 albo tak miało być... Z tyłu i z tłumikiem? Po za tym kolejne Grand Declaration z masą swiecidełek i ozdóbek, czyli kolejny dekadencko i dywersyjnie ugadany i zgrany materiał. Romantyczny hehe. Zaraz obok Deklaracji. Trzeba se kupić. 5
Esoteric Warfare
Ekstremalny Metal z masą dzikich miniaturek przeplatanych ekstremalnymi metalowymi paskudztwami. Dojrzały w chuj Black Death pręgież. Jak większość albumów Mejem, masa różniących się i zaskakujących dodatków. Normalnie norweskie Akerkocke czyli kompozytorka i technika pozwalająca na świadomą i dowolną zabawę tworzywem muzycznym. Piękny album.
5+ Będzie fizycznie.
Podsumuje tak: Bateria Rytmiczna i śpiewanie to pierwszplanowa siła tego zespołu. Druga sprawa to oczywisty talent i umiejętność pisania fajnych piosenek i nie-piosenek. Zajebiście polubię Grand Declaration of War, Ordo Ad Chao i Esoteric Warfare. Reszta spoko ale raczej mi wali. Przyjemniej na razie. Co jeszcze, albumy zdecydowanie do słuchania w całości. Na wyrywki do orgazmu trochę braknie. Jeżeli za kilka miesięcy będę wracał do tej trędowatej muzyki to znak że tak jak w przypadku kilku płyt Enslaved, w BM jest czego posłuchać hihi.
Dzięki perspektywie kogoś nigdy nie zaangażowanego w "jedną wielką emoCjeł", słuchając albumów po reaktywacji (bez krzyża dwóch pierwszych) ciężko jest mi eM nazywać BieM.
!Polacy, to murzyni europy. Black Lives Matter!