WIesz, dla mnie DMDS to żaden kult akurat. Fajna płyta i tyle. Przebojowa. Ordo to zło w chuj. Coś jak atmosfera tamtej, tylko zagrana w chuj poważniej.
@yog, ale jakie znowu żarty?!? Od samego początku jak tylko sięgam pamięcią na kolejnych wersjach forum zawsze pisałem to samo - muzycznie "DMDS" to świetny album z fenomenalna pracą bębnów i świetnymi riffami, ale wokale rujnują cały klimat. Takie mam od wielu lat zdanie na temat tej płyty i gówno mnie obchodzi, że dzisiaj te wokale są cult, kvlt czy kult... Wokale AC na ostatnich płytach to już zupełnie inna bajka...deathwhore pisze:WIesz, dla mnie DMDS to żaden kult akurat. Fajna płyta i tyle. Przebojowa. Ordo to zło w chuj. Coś jak atmosfera tamtej, tylko zagrana w chuj poważniej.
Czyli tyle lat minęło a ty ciągle w tej kwestii w ciemnej dupie jesteś.Vexatus pisze: ↑4 lata temuOd samego początku jak tylko sięgam pamięcią na kolejnych wersjach forum zawsze pisałem to samo - muzycznie "DMDS" to świetny album z fenomenalna pracą bębnów i świetnymi riffami, ale wokale rujnują cały klimat. Takie mam od wielu lat zdanie na temat tej płyty i gówno mnie obchodzi, że dzisiaj te wokale są cult, kvlt czy kult... Wokale AC na ostatnich płytach to już zupełnie inna bajka...
No i fajnie...Hajasz pisze: Czyli tyle lat minęło a ty ciągle w tej kwestii w ciemnej dupie jesteś.
Belzebóbr pisze: a ja jak najbardziej słucham muzyki z tidala i spotifaja, o wiele lepsze to i poręczniejsze niż słuchanie z jakichś śmiesznych CDków. Przynajmniej można się do głośnika na bluetooth podłączyć
Wychodzi na to, że jeden to reedycja Cursed in Eternity, drugi - Tajemne obrzędy pana szatana. Zazdroszczę, jak kogoś na to stać.
Belzebóbr pisze: a ja jak najbardziej słucham muzyki z tidala i spotifaja, o wiele lepsze to i poręczniejsze niż słuchanie z jakichś śmiesznych CDków. Przynajmniej można się do głośnika na bluetooth podłączyć
pp3088 pisze: ↑4 lata temu2004 - Chimera - 7/10, ma momenty ale jako całość trochę zawodzi. Najbardziej tradycyjne i proste wydawnictwo od Norwegów. Brakuje eksperymentów z GDOW albo szaleństwa z Ordo ad Chao
2014 - Esoteric Warfare - 7/10 - płyta bardzo dobra ale zawodzi fakt, że brzmi dla mnie jak Ordo ad Chao II, jedyny album Mayhem który jest wtórny.
Chyba żartujesz...pp3088 pisze: 2014 - Esoteric Warfare - 7/10 - płyta bardzo dobra ale zawodzi fakt, że brzmi dla mnie jak Ordo ad Chao II, jedyny album Mayhem który jest wtórny.
WLA dawno nie słuchałem, a DMDS jest może i z dziesiejszego punktu widzenia najbardziej tradycyjny, ale jak wychodził to raczej był albumem dość unikalnym.Wędrowycz pisze: ↑4 lata temupp3088 pisze: ↑4 lata temu2004 - Chimera - 7/10, ma momenty ale jako całość trochę zawodzi. Najbardziej tradycyjne i proste wydawnictwo od Norwegów. Brakuje eksperymentów z GDOW albo szaleństwa z Ordo ad Chao
2014 - Esoteric Warfare - 7/10 - płyta bardzo dobra ale zawodzi fakt, że brzmi dla mnie jak Ordo ad Chao II, jedyny album Mayhem który jest wtórny.![]()
"Chimera" najbardziej tradycyjna? Eksperymentów nie ma, tu się zgodzę. Za to brzmienie i same dźwięki to już bardzo współczesny black metal. Porównaj sobie z "DMDS" czy też "Wolf's Lair Abyss".
"Esoteric Warfare" brzmi jak "Ordo Ad Chao" II? Oj pepe, faktycznie, zgodzę się z @Hajaszem i @DiabelskiDom, coś już z uszami nie teges. Zresztą DeDe w bardzo elegancki sposób ujął w swoim ostatnim poście ogólny klimat obu albumów. Warto dodać, że zasadniczo "Esoteric..." ma bardzo ciekawą warstwę tekstową, dużo głębszą i bardziej "przyziemną" niż te na "Ordo...".
Trochę mnie rozbawiło, jak przy piwku sporo o tym z Attilą gadaliśmy, a potem te tematy (bo zarówno on jak i ja interesujemy się tymi całymi teoriami konspiracyjnymi, tajnymi stowarzyszeniami i tego typu gównem ryjącym banię) pojawiły się w zawartości tekstowej na "Esoteric...".
Wędrowycz pisze: ↑6 lata temuNawet "Esoteric Warfare" który faktycznie może nieco odstaje od pozostałych materiałów, ale zawiera wszystko to co w dotychczasowym Mayhem najlepsze moim zdaniem, po prostu nie wybijający się czymś innym totalnie jak poprzednie materiały. Ta kapela nigdy mnie nie zawiodła i wierzę, że nie zawiedzie.
To jakaś prowokacja ma być?pp3088 pisze: ↑4 lata temuEsoteric Warfare jest bardzo podobny do Ordo ad Chao, nie jest identynczny ale to płyta w tym samym stylu. Chociaż znam ludzi co uważają, że pomiędzy dwoma pierwszymi albumami Morbid Angel jest wolta stylistyczna, 2 i 3ka Cannibali to brzmieniowa rewoulacja, a Scum i FETO to materiały zupełnie od siebie odmienne. W takim razie mogę się z wami zgodzić, bo prawie każda płyta jest wtedy inna(z wyjątkiem Khold bo oni grają ciągle ten sam kawałek).
Podsumowując Ordo jest po prostu lepszą i bardziej chaotyczną wersją EW, a że nie są identyczne to chyba oczywiste, bo to Mayhem. A że to jest Mayhem to oczekuję większego eksperymentatorstwa niż drobnej brzmieniowo-koncepcyjnej kosmetyki.
Wiesz Vexi, Ty jesteś gościem co rozróżnia pewnie z kilka odmian raw bm. Ja tak nie robię. 1 i 2 Morbidów to Death Metal po amerykańsku, bez żadnych udziwnień więc stawiam je w tym samym szeregi. Tak samo jak Scum i FETO to po prostu grindcore/crust z elementami thrash metalu, mają pewne różnice ale nie są "diametralnie różne". Dla mnie różne to są Gateways i Formulas albo Scum i Utopia Banished, a diametralnie rózne to DMDS i GDOW.Vexatus pisze: ↑4 lata temuTo jakaś prowokacja ma być?pp3088 pisze: ↑4 lata temuEsoteric Warfare jest bardzo podobny do Ordo ad Chao, nie jest identynczny ale to płyta w tym samym stylu. Chociaż znam ludzi co uważają, że pomiędzy dwoma pierwszymi albumami Morbid Angel jest wolta stylistyczna, 2 i 3ka Cannibali to brzmieniowa rewoulacja, a Scum i FETO to materiały zupełnie od siebie odmienne. W takim razie mogę się z wami zgodzić, bo prawie każda płyta jest wtedy inna(z wyjątkiem Khold bo oni grają ciągle ten sam kawałek).
Podsumowując Ordo jest po prostu lepszą i bardziej chaotyczną wersją EW, a że nie są identyczne to chyba oczywiste, bo to Mayhem. A że to jest Mayhem to oczekuję większego eksperymentatorstwa niż drobnej brzmieniowo-koncepcyjnej kosmetyki."Esoteric Warfare" trochę przypomina "Ordo ad Chao", szczególnie konstrukcją kawałków, ale klimat ma jednak zupełnie inny. Przynajmniej ja tak to odbieram... Między "Altars of Madness" i "Blessed Are the Sick" jest dużą różnica - to stylistycznie dwie zupełnie inne płyty i zupełnie inny Death Metal. "Scum" i "From..." też różnią się od siebie. Pomijam już fakt, że "Scum" to tak naprawdę dwa oddzielne materiały.
![]()
Żeby tylko kilka...
Ależ są... Sam wspominałeś o Khold gdzieś tam kilka postów wyżej.pp3088 pisze: Idąc Twoim tropem to nie ma dwóch podobnych płyt, chyba że się mylę i wyprowadzisz mnie z błędu.
Ja słyszę bardzo konkretne różnice pomiędzy wymienionymi tutaj przez Ciebie materiałami (o czym pisałem już gdzieś tam wyżej) i nic na to nie poradzę.pp3088 pisze: Esoteric Warfare jest bardzo podobny do Ordo ad Chao, nie jest identynczny ale to płyta w tym samym stylu. Chociaż znam ludzi co uważają, że pomiędzy dwoma pierwszymi albumami Morbid Angel jest wolta stylistyczna, 2 i 3ka Cannibali to brzmieniowa rewoulacja, a Scum i FETO to materiały zupełnie od siebie odmienne. W takim razie mogę się z wami zgodzić, bo prawie każda płyta jest wtedy inna(z wyjątkiem Khold bo oni grają ciągle ten sam kawałek).
Tracklista:“Daemon” isn’t a direct follow-up to “Esoteric Warfare”. Like all Mayhem albums of their time, “Daemon” is unto itself. The wolf solitary and singular. Indeed, “Daemon” also isn’t a new chapter in our storied career. Rather, it’s a new tome, authoritative yet wild in character. Composed and decomposed with the same lineup - Necrobutcher (bass), Hellhammer (drums), Attila (vocals), Teloch (guitars), and Ghul (guitars) - that handled “Esoteric Warfare” and performed “De Mysteriis Dom Sathanas” in its entirety over the last few years, “Daemon” isn’t a retrofit of classic songs like “Freezing Moon,” “Pagan Fears,” or “Buried by Time and Dust” either. That’s what the live album, “De Mysteriis Dom Sathanas Alive” (2016), was for. “Daemon” is change, an opportunity for the maw of hell to open wider.
Przecież tu od początku chodziło o brzmienie materiału. I wszystkie nasze wypowiedzi tyczą się właśnie porównania brzmienia tych dwóch płyt, które jest od siebie totalnie odmienne.yog pisze: ↑4 lata temuEsoteric Warfare kontynuuje dysonansowy black metal oparty o wokal Attili, jaki zaczęli grać na Ordo.... Teloch ewidentnie próbuje tam grać jakby był Blasphemerem, niewiele od siebie dodając nowego. Oczywiście produkcja jest tu diametralnie inna, przez co płyty brzmią mocno inaczej, ale sam grany tam black metal nie jest od siebie tak znowu odległy, moim zdaniem. Na pewno między wcześniejszymi materiałami zespołu był znacznie większy przeskok stylistyczny, tutaj to trochę na zasadzie: raz jeszcze, tylko łagodniej, ładniej, mniej ciężko i mniej chaotycznie.
Podsumował i rozdał karty, talon na kurwy i balon dla tego Pana.yog pisze: ↑4 lata temuEsoteric Warfare kontynuuje dysonansowy black metal oparty o wokal Attili, jaki zaczęli grać na Ordo.... Teloch ewidentnie próbuje tam grać jakby był Blasphemerem, niewiele od siebie dodając nowego. Oczywiście produkcja jest tu diametralnie inna, przez co płyty brzmią mocno inaczej, ale sam grany tam black metal nie jest od siebie tak znowu odległy, moim zdaniem. Na pewno między wcześniejszymi materiałami zespołu był znacznie większy przeskok stylistyczny, tutaj to trochę na zasadzie: raz jeszcze, tylko łagodniej, ładniej, mniej ciężko i mniej chaotycznie.
WB: How does Esoteric Warfare compare to the rest of the Mayhem catalog?
T: It’s hard for me to say, ’cause the only Mayhem albums I have listened to top to bottom is Mysteriis and Ordo, the other albums went completely under the radar for me. Also I have only listened to the songs they wanted me to play live.
"To me, when you say experiment and black metal together in a sentence, it’s no longer black metal. To me black metal has strict rules and codes to follow for it being black metal"
Chodziło mi raczej o Twoja percepcję.Vexatus pisze: Ależ są... Sam wspominałeś o Khold gdzieś tam kilka postów wyżej. Już wielokrotnie obiło mi się o uszy, że każda kolejna płyta Unleashed jest niemal dokładnie taka sama i to muzyka "jak z podręcznika początkującego deathowca", kolejne płyty Cannibal Corpse są nagrane "na jedno kopyto", Obituary od lat "nagrywają wciąż to samo", a Vader i Marduk po prostu losowo wrzucają te same riffy do "generatora nowych kawałków"...
Spoko okładka, ale Deklaracyjnego gołąbka nigdy nie przebiją.Hajasz pisze: O już słychać, jak żyły na kutasach pękają tak wszyscy trzepią bo nowy Mayhem. Okładka bardzo behemothowa ale to dobrze, że czerpią od najlepszych.
Ale moment, nikt tu nic nie mówił o jakichkolwiek eksperymentach, bo na "Esoteric..." ich nie ma, po prostu czepialiśmy się, w tym ja, że traktujesz ten album jako kontynuację "Ordo...", a niczym takim nie jest. Eksperymenty to były na "GDOW" i ewentualnie "Ordo..." choć tam już nie na taką skalę (bo głównie wokalnie i brzmieniowo). Chyba, że dysonanse itp. też traktujemy jako eksperymentowanie.pp3088 pisze: ↑4 lata temuWywiad z Telocha:WB: How does Esoteric Warfare compare to the rest of the Mayhem catalog?
T: It’s hard for me to say, ’cause the only Mayhem albums I have listened to top to bottom is Mysteriis and Ordo, the other albums went completely under the radar for me. Also I have only listened to the songs they wanted me to play live.
"To me, when you say experiment and black metal together in a sentence, it’s no longer black metal. To me black metal has strict rules and codes to follow for it being black metal"Tak więc nie ma na Esoteric Warfare miejsca na żadne eksperymenty albo nie jest to black metalowa płyta. No cóż, mnie posądzano o głuchotę a tu się okazuję że sam twórca materiału dodał mocniej do pieca.
No nie wiem, jak dla mnie album jest dość niekonwencjonalny - w mniejszym stopniu niż Ordo ad Chao(który momentami brzmiał nieco avant-gardowo nawet) ale zawsze w jakimś. Ta uwaga miała być z przymrużeniem oka, chociaż ciekawe co by Teloch powiedział o GDOWWędrowycz pisze: ↑4 lata temuAle moment, nikt tu nic nie mówił o jakichkolwiek eksperymentach, bo na "Esoteric..." ich nie ma, po prostu czepialiśmy się, w tym ja, że traktujesz ten album jako kontynuację "Ordo...", a niczym takim nie jest. Eksperymenty to były na "GDOW" i ewentualnie "Ordo..." choć tam już nie na taką skalę (bo głównie wokalnie i brzmieniowo). Chyba, że dysonanse itp. też traktujemy jako eksperymentowanie.pp3088 pisze: ↑4 lata temuWywiad z Telocha:WB: How does Esoteric Warfare compare to the rest of the Mayhem catalog?
T: It’s hard for me to say, ’cause the only Mayhem albums I have listened to top to bottom is Mysteriis and Ordo, the other albums went completely under the radar for me. Also I have only listened to the songs they wanted me to play live.
"To me, when you say experiment and black metal together in a sentence, it’s no longer black metal. To me black metal has strict rules and codes to follow for it being black metal"Tak więc nie ma na Esoteric Warfare miejsca na żadne eksperymenty albo nie jest to black metalowa płyta. No cóż, mnie posądzano o głuchotę a tu się okazuję że sam twórca materiału dodał mocniej do pieca.
Od początku chodziło o to, czy to kontynuacja czy nie kontynuacja, jeśli się nie mylę.DiabelskiDom pisze: ↑4 lata temuPrzecież tu od początku chodziło o brzmienie materiału.yog pisze: ↑4 lata temuEsoteric Warfare kontynuuje dysonansowy black metal oparty o wokal Attili, jaki zaczęli grać na Ordo.... Teloch ewidentnie próbuje tam grać jakby był Blasphemerem, niewiele od siebie dodając nowego. Oczywiście produkcja jest tu diametralnie inna, przez co płyty brzmią mocno inaczej, ale sam grany tam black metal nie jest od siebie tak znowu odległy, moim zdaniem. Na pewno między wcześniejszymi materiałami zespołu był znacznie większy przeskok stylistyczny, tutaj to trochę na zasadzie: raz jeszcze, tylko łagodniej, ładniej, mniej ciężko i mniej chaotycznie.
Ciekawe co według niego oznacza muzykę eksperymentalną? Tak czy inaczej, wlazł w buty Blasphemera, a nie Euro.pp3088 pisze: ↑4 lata temuWywiad z Telocha:WB: How does Esoteric Warfare compare to the rest of the Mayhem catalog?
T: It’s hard for me to say, ’cause the only Mayhem albums I have listened to top to bottom is Mysteriis and Ordo, the other albums went completely under the radar for me. Also I have only listened to the songs they wanted me to play live.
"To me, when you say experiment and black metal together in a sentence, it’s no longer black metal. To me black metal has strict rules and codes to follow for it being black metal"