Kły

[Nathas]

Kapela istnieje niby od 1997 roku i po dwudziestu latach 'działalności' wydała demo, a niedawno pełniaka. Nic więcej o zespole nie napisze, bo nic więcej nie wiem Logo ujowe, ale muza bardzo dobra. Nie wiem czy słusznie, ale troszkę mi się z wczesnym Non Opus Dei kojarzy.

Dyskografia:
2017 - Taran-Gai [demo]
2018 - Szczerzenie
2020 - Wyrzyny

MA: https://www.metal-archives.com/bands/K% ... 3540431697
BC: https://paganrecords.bandcamp.com/music

[deathwhore]

Mam to pierwsze wydawnictwo, bo Adryjan wcisnął do R'lyeh. Jak na przereverbowane atmo gówno to nawet można posłuchać Raczej nie wracam, ale w swojej niszy kichy chyba nie odwalają.

[yog]

Taa każdy wie, że w R'lyeh było i logo nie takie. A logo właśnie bardzo spoko!!!

[Nathas]

No właśnie później doczytałem, że demo było do zina dołączone, w Pagan jest normalnie do kupienia i chyba sobie wciągnę obie pytki, bo jaram się tym od paru dni, al jak mi przejdzie to mogę nie kupić. Logo jest do dupy, wygląda jak babol, piszesz ozdobną czcionką bez polskich znaków i wyskakują zamiast nich takie zwykłe litery, tak to właśnie wygląda. Dla mnie jako informatyka lamersko i nie do przyjęcia

[yog]

Toć to oczywiste, jak wygląda - i bardzo dobrze! Niech wkurwia oko!!! Gdzieś strasznie kminili czy to specjalnie czy przypadek i nikt nie zauważył. No jasne kurwa przypadek, tylko wprawne oko dostrzeże, że bez polskiej czcionki! Jebać fontowych nazistów!

[Metalized]

Demko mam do do Ryjek zine dało a czytuję Logo nieładne ale w sumie nie wadzi. Muzyka? Taran geja posłuchałem najpierw z rezerwą a potem nawet wlazło, ale płytę położyłem i nie przyciągnęła swoim powabem do ponowienia, nowy materiał odpaliłem z yt i coś w tym jest co nie pozwala mi odrzucić to z pogardą. Jeszcze nad tym popracuję , zwykle lubie tylko muzykę juz znana i najlepiej wtórna i dziką a tu coś w uchu zostało.

[Hajasz]

Miałem dzisiaj rozkminiać jakieś nowe death metale ale jakoś tak naszło, że postanowiłem jak pewien DJ poszczerzyć kły z nad konsolety.

Rzut na okładkę i skojarzenie z jakimiś miastowymi blackami a'la Biesy czy Furia. Na forum mówicie, że to klimatolodzy ale okazało się chuja prawdą bo to nawet nie black metal a jak już to zrobiony na jakiś colage. Muzycznie mam wrażenie, że to takie niesamowite połączenie trochę z Furii, trochę z Odrazy by z przeciwnego bieguna dołożyć coś od Licho a nawet W~T~Z. Może ta płyta nie powala ale słuchało mi się elegancko i nawet już zapamiętałem trochę tekstów. Idealnym jest, że w kilku kawałkach chłopaki pojechali takim zimnofalowym klimatem i zrobiło się całkiem miło a już kawałek "Jeżeli" to rewelacja. Rozkręca się spokojnie by mniej więcej od połowy pojechać riffem, który pewnie tak nie jest ale brzmi jakby był przearanżowanym z ultra hitu Shine On zespołu House Of Love. Bardzo fajna płyta. Logo do wymiany bo straszy.

[mork]

Nie tego się spodziewałem ale słuchało się świetnie! Bardzo dobry album. Chociaż dla mnie to bardziej post niż black metal. Chociaż też nie do końca. Może taki atmospheric post black metal?

[Wędrowycz]

Rzeczywiście fajne te Kły. "Szczerzenie" słychać, że czerpie sporo z Furii, trochę z Odrazy, W~T~Z i Licha, słychać także echa późniejszej Katatonii, ale jest w tym wszystkim też coś swojego, bo nie brzmi to moim zdaniem jak jakiś klon wyżej wymienionych. Ogółem bardzo polskie granie i to słychać moim zdaniem. Kolejny wartościowy twór na naszej ziemi, warto obserwować jak dalej będą sobie poczynać. Dla mnie dodatkowy plus, bo niby takie "miejskie" granie, ale korzenie zapuszczone dalej w lesie, że tak to ujmę mnie to bardzo cieszy.

[Nathas]

Kolejny wartościowy twór na naszej ziemi, warto obserwować jak dalej będą sobie poczynać.

Obawiam się tylko, żeby na drugą płytę nie przyszło 20 lat czekać, jak tak się do debiutu zabierali

[Wędrowycz]

W sumie wszystko możliwe, ale jakoś ostatnimi laty coś tam jednak wypuszczają, to może coś z tego jeszcze będzie

[Haghi]

Przesłuchałem, nawet do mnie trafił, poczatkowo ze Stwórz mi sie skojarzyło, ale szybko owa sugestia została wyparta

[Nucleator]

Kurczę, ale znakomita płyta. Niesamowicie klimatyczna i oniryczna. Najbliżej temu w mojej opinii do W-T-Z i Duszę Wypuścił, trochę też słychać w tym Furię. Te numery mają w sobie coś magnetyzującego, coś, co bierze słuchacza za łeb i każe mu wsiąknąć w wykreowaną aurę lasu o mglistym poranku. Bo tego nie da się puścić w tle, to trzeba słuchać że tak powiem z zaangażowaniem. Te melorecytacje też przyprawiają o ciary i wypadają fenomenalnie. Słychać, że goście mają pomysł na siebie i mocno im kibicuję, by odnieśli sukces na miarę Furii czy Mgły.

[Haghi]

Ciekawy ten album. Nie moje klimaty tak najogólniej rzecz ujmując, ale dobrze się tego słucha. Taki "Forrest Metal" z czasów wiedźmińskich ))

Tak jak napisał Nucleator tego nie da się słuchać w tle. Trza się wczuć, a jest w co.

[yog]

Ulubione logo wszystkich blackmetalowców wyda 8 maja 2020 drugi album pod banderą Pagan Records. Krążek Wyrzyny kierowany jest przede wszystkim do grzybiarzy, jak można zauważyć w poniższym, bezsensownym z zasady tak zwanym teaserze, a po polsku byłoby to - zwiastunie.

[yog]

Prócz Odrazy i Biesów premierę mają dziś też i kłowe Wyrzyny:

[Wędrowycz]

O i fajnie, to jak będę sprawdzał nową, to sobie od razu też polecę całością Kłów. "Szczerzenie" pamiętam, że przypadło mi bardzo do gustu.

[Pioniere]

Ładne grzybki na tych Wyrzynach rosną. Płyta wraz z nową Odraza już czeka na odsłuch.

[Vexatus]

Pierwsza płyta super im wyszła. Jeśli na drugiej utrzymali poziom i klimat z debiutu to będę bardzo zadowolony. Zaraz sobie obadam nowy materiał. Logo koszmarne, ale na szczęście przymusu patrzenia nie ma.

[porwanie w satanistanie]

Ładne grzybki na tych Wyrzynach rosną.

Te z okładki owszem, ale te rosnące w teaserze raczej nie mają nic wspólnego z wiadomymi tematami

[Wędrowycz]

"Wyrzyny" brzmią dalej jak bardziej black metalowa wersja W~T~Z czy też Duszę Wypuścił. Fajne, dziwaczne, ale wpadające w ucho granie. To jest przykład dziwactwa dla dziwolągów, które jest dla mnie do strawienia. Czuć tu melancholię, miejski pierwiastek, ale dalej pod tym wszystkim kryje się też las, co bardzo mnie cieszy. Bardzo udany post-black metalowy atmosferyk, tak bym chyba zawartość albumu określił. Myślę, że jak komuś podobał się debiut tak bardzo jak i mnie, to i "Wyrzyny" też powinny wejść gładko.

Szczególnie moją uwagę przykuł ostatni kawałek "Zakorzenienie".

[Vexatus]

Myślę, że jak komuś podobał się debiut tak bardzo jak i mnie, to i "Wyrzyny" też powinny wejść gładko.

Bardzo fajna i dość oryginalna muzyka. Coraz bardziej mi się wkręcają oba pełniaki. Pierwszego materiału wydanego przed pełniakami jeszcze nie miałem okazji posłuchać.

[porwanie w satanistanie]

Głupio to trochę przyznać, ale z jakichś bliżej nieznanych mnie samemu psychologicznych przyczyn nie miałem jakoś chęci, żeby mi się to spodobało, takie uprzedzenie jakieś. Ale dziś posłuchałem (w sumie w tym momencie leci ostatni kawałek)... i podoba mi się, bardzo dobrze się tego słucha. Ciekawa kapela.

[Deathhammer]

Tak jest. Bardzo dobry materiał, podobnie zresztą jak i debiut.

"Zakorzenienie" to srogie narkotyki są. W ogóle dla mnie "Wyrzyny" brzmią jakby dzieci kwiatów zainteresowały się black metalem. Jakkolwiek absurdalnie to nie brzmi, jest to dla mnie czysty komplement ; )

[deathwhore]

Większość "dzieci kwiatów" to ekstrema dużo większa niż jakieś tam śmieszne black metalowce.

[Nucleator]

Kurwa, długo nie mogłem się polubić z nową płytą. To płyta inna niż znakomity debiut i dopóki nie włączyłem jej sobie będąc całkiem konkretnie podchmielonym, nie mogłem "załapać" Wyrzyn. Dopiero od tamtej pory zacząłem doceniać choćby taki otwieracz Burza (My rozgwiazdy) - gdzie furiowate riffy świetnie kontrastują z ambientowymi plamami, co w połączeniu z cytowanym wierszem "My rozgwiazdy" hipnotyzuje (zwłaszcza moment gdzieś od 7:53 to magia). Albo finałowe Zakorzenienie, z ciekawym intrem (choć niestety nie wiem skąd zostało zaczerpnięte) i fajnym pochodem basowym. No właśnie, te intra nadal robią robotę (to z Krajobraz jako Oko zabija). Natomiast mam problem z czwartą kompozycją - jak dla mnie riffy są zbyt "wesołkowate", przez co jak na moje rozbija nieco spójność całego albumu.

Tak więc z każdym kolejnym przesłuchaniem nowe Kły zyskują - póki co jednak nadal postawiłbym ją niżej niż debiut, który parę lat temu wychwalałem.