xD Jak już głupimi tekstami sypiemy, to może lubi tylko gotki?
xD Jak już głupimi tekstami sypiemy, to może lubi tylko gotki?
Nie brnie, totalnie inne granie, ewentualnie coś pomiędzy przedostatnim para-portalowaniem i tym ostatnim.DiabelskiDom pisze: ↑rok temu(...) jeśli Vindsval brnie dalej w te hammondowe, kosmiczne przestrzenie jak na poprzednim (...)
Buahaha, nie zgadzam sie. Jest zupelnie odwrotnie.
Znawcy to wiedzą że BAN to można podzielić nawet na więcej okresów niż trzyDiabelskiDom pisze: ↑rok temuZnawcy chyba nie wiedzą, że obydwie kapele powinno się podzielić na trzy okresy, nie ma dwa![]()
Oczywista kwestia, zastanawiam się wręcz czy to co teraz nadchodzi będzie kolejnym etapem. Swoją drogą, jako że nie znana jest jak wiadomo zawartość tekstowa "Hallucinogen", a okładka poniekąd kojarzy się z twórczością Lovecrafta, to nie wiem czy już od poprzedniego albumu nie mamy okresu "kosmicznego horroru".
Ja dopiero przygodę z nimi jakiś czas temu zacząłem, ale chyba zbyt wielkiego związku z twórczością BAN nie ma.pit pisze:Kurde, a może wam wszystkim podsunąć Autechre.
Słaby materiał to przeważnie nudny materiał tudzież męczący a jeśli tak to:
ikurz pisze: hipnotyczna męczarnia.
pod koniec lekko nudnawo się robi.
a takżekurz pisze: Podróż przez dyskografię BAN jest równie fascynująca, co męcząca.
Tak chyba nie powinna wyglądać dyskografia bez słabej płyty.Nekroskop pisze: puszczona w nieodpowiedni dzień zmęczy.
Nigdy nie pisałem, że w dyskografii BAN nie ma słabej płyty, bo IMO Deus Salutis Mae to po prostu kiepski i niepotrzebny album.
Przecież nie napisałem, że tak mówisz. To zdanie jest tylko podsumowaniem mojego posta o dyskografii bez słabej płyty jak to tam gdzieś wyżej padło.
Towarzyszu @kurz to nie jest czepialstwo tylko zastanawia mnie ta doskonałość, która męczy. Dziwne połączenie.
Powiem coś gorszego. To po lufce z tequilli.