Nawet, nawet, ale...
A potem, wychodzi, że:
Od dupy strony odkrywasz, to i potem piszesz farmazony.
Zgadzam się. W ogóle metalowcy. Przecież inaczej w Polsce nie słuchaliby Closterkeller i jeszcze uważali tego za klasykę
Nie no dywagacja to tylko wtedy jej byśmy zgodnie trzepali gruche i jeszcze próbowali rozmawiać o filozofii, satanizmie i teologii.Wędrowycz pisze: Śmieszne są te całe dywagacje. Po pierwsze, z całym szacunkiem do Rycha, ale chuja on się zna na black metalu i to już mnóstwo razy tu udowodniłWięc spieranie się z nim w kwestii kapel typu BAN mija się moim zdaniem z celem.
Po drugie BAN było podobnie jak krajanie z DSO unikatowym zespołem już od początku, a przecież Vindsval tworząc "Ultima Thulee" był jeszcze dzieciakiem (!). Mało który zespół potrafi świetnie sobie radzić z bzyczącymi atmosferykami bez cepelii, przejść przez kombinatorskie mariaże industrialu i Godflesh z black metalową materią, dark ambientami, różnymi innymi smaczkami, chorobą w stylu "MoRT" czy patosem "Odinist" i teraz bawić się jakieś dźwięki z industrialo-raperami czy innymi dziwadłami. Dlatego wcześniej przywołałem DSO, bo to podobny rodzaj black metalowych poszukiwaczy, co nie stoją w miejscu i obrabiają swoją czarną bryłkę, tylko ciągle poszukują i dodają nowe elementy, udziwniają formę, zaskakują i za każdym razem wychodzi im to zajebiście. Tak przynajmniej ja to widzę. To samo rodzima Lux Occulta, czy moje ukochane Mayhem (tu trochę mniej cudowania z innymi gatunkami jednak od wyżej wymienionych).
To nie łatwiej zamknąć to wszystko terminem post-black metal???Pioniere pisze: ↑rok temuRyszardzie bo Black Metal to w pewnym sensie jest "mur", a przynajmniej takim był - sam się odcinał od większości wpływów na początku, by się potem nagle odwrócić o 180 stopni i niejako "odciąć od samego siebie", otwierając na szerokie spektrum muzyczne i być może poniekąd dlatego również, zainteresował nieco i ciebie.
????
Jak w każdym gatunku sobie i tu wymyślono jakieś reguły, a jak wiadomo, kozaki pierdolą zasadyRyszard pisze: ↑rok temuNie chodzi raczej o to, czy inkorporujesz istniejące gatunki czy nie, bo chodzi o ubogacanie muzy nowymi dla gatunku motywami, instrumentami, aranżacjami, chujwieczym. A hipsterski black łatwo poznać po tym, że jest ułagodzony....
Ale o ile pamiętam to to jest praktycznie antyteza BM. BaN jest niewątpliwie ułagodzony, nawet poprzez pryzmat sceny i ich wydawnictw lat 90tych.
Podsumowując - Blut Aus Nord to nawet ciekawy post metal, Rysiu ma wyjebane na znanie się na black metalu.yog pisze: Reasumując - Blut Aus Nord rozdaje, Rysiu się nie zna na black metalu.
Dla mnie to akurat oczywiste, że nie określam takiej płyty ani post-blackiem ani blackiem. Mikstura blacku, heavy metalu i progresywnego rocka - tak brzmi Zemial na Nykcie.
Nie widzę bo obie to gówno chociaż Solefald miał jedną płytę zajebistą.
Tak, bo wszyscy są tacy edgy i nowocześni i dzielą muzykę tylko na dobrą i złą jak Ty. Po co się bawić w szufladki, nazywać coś mieszanką blacku z heavy, blacku z industrialem, nazywajmy to muzyką, będzie zajebiście łatwo i przejrzyście, bez komplikacji
A Ty nie widzisz różnic pomiędzy np Russian Circles i Godspeed Y!BE albo Mayhem a Burzum?Wędrowycz pisze:Nie widzisz Rychu różnicy między BAN a np. Solefald?