karp 3 lata temu
Byłem drugi raz na ich koncercie (ani razu nie szedłem stricte na nich, za pierwszym razem na Midnight, za drugim na Gruzję) i chyba doszedłem do jakiejś konkluzji.
Otóż w momencie kiedy stare dzia... to znaczy legendy sceny metalowej grają swoje koncerty, to oni już trochę niedomagają (poza nielicznymi wyjątkami i zespołami które dojrzewają zamiast dziadzieć). Nawet jeśli dają dobry koncert, to upływu czasu nie da się ukryć. Oczywiście, taki gig weteranów to jest kult i przechuj, także (a może nawet szczególnie) wśród młodzieży, ale ta młodzież nie widziała swoich ulubieńców, jak oni sami byli pełną werwy gównażerią, będąca u szczytu formy.
Tymczasem Truchło Strzygi daje czystą i nieskrepowaną zabawę i kopa tej gówniarskiej energii, której wielu brakuje. Starszym wydaje się to słabe i infantylne, może nawet i żenujące, ale młodzież bawi się nieźle, bo mogą pójść na koncert muzyki od młodych, dla młodych. Zobaczyć jakiś zespół, który emanuje energią podobnej do tej, którą znamy choćby z Kill'Em All. I cholera, sam należę niejako do grupy docelowej bo z racji mojego roku urodzenia (1995) nie mogłem zobaczyć młodego KATa, a obecny (zarówno z Romkiem i bez) postrzegam jako cepeliadę dla januszy mruczących pod nosem, że kiedyś to było.
Fakt, pierwsza Truchła płyta była średnia, co niestety czuć na koncertach, kiedy grają co słabsze kawałki z "Pora Umierać". Durne teksty? Cóż, przetłumaczmy większość blackthrashowych kapel i dostaniemy podobne bzdury. Truchło Strzygi ameryki nie odkrywa, ale nie musi bo daje po prostu dobrą zabawę. I szczerze mówiąc to mi wystarczy.