tomder
Master Of Puppets
Posty: 100
Rejestracja: 6 lata temu

Re: Paysage d'Hiver

tomder rok temu

Vexatus pisze:
rok temu
Teraz jeszcze EPkę "Im Traum" przerabiam. Jestem w 1/4 drugiego i ostatniego kawałka i jak na razie to również mnie jakoś specjalnie nie powaliło. Jak do tej pory to najlepiej wchodzi mi ten dwugodzinny pierwszy pełniak...
Epka to wariacja, troche inne wersje 2 utworów z Im Wald. Nic specjalnego. Samej Epki nie posiadam i nie zamierzam- nie lubie 10”.
PdH nie musi powalać albo lubisz albo nie, nic na siłę :-)

Tagi:
blue_calx
Master Of Puppets
Posty: 172
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Nothing inside.

blue_calx rok temu

Dobrze wchodzi mi ten album tytułowy. Te skrzypce nadają takiego 'wiejskiego' klimatu, wyobraźnia działa.
Nothing inside.
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 1207
Rejestracja: rok temu
Lokalizacja: Kalisz

brzask rok temu

Ostatnio na tapecie u mnie split z Lunar Aurora czyli Schwarzä Feus & Schwarzäs Isä
- akurat mam go z bonusami "Das Gletschertor" i "Das schwarze Metall-Eisen"
Tytułowy numer poniżej

Bardzo dobre 20minut typowej Wintherrowej zawieruchy - świetny kawałek z mrocznym zwolnieniem w środku
Trochę pewnie ponaciągam ale ciekawe czy Varg słyszał ten utwór przed nagrywaniem intra do Belus - chodzi mi o te metaliczne pobrzdękiwania, które w obu przypadkach brzmią prawie identycznie...:)

Oba bonusy też klasa - naprawdę warto. W "Das Gletschertor" wicher hula jak nigdy chcąc niemal przekrzyczeć gitarę a "Das schwarze Metall-Eisen" to pewnie jakiś obraz bitwy bo co jakiś czas słychać szczęk żelastwa. Na końcu w tym drugim dostajemy jeszcze nieoczekiwanie trochę syntezatorów i elektroniki.
'napuchną mną drzewa'
'Od dobrych kilku lat...'
'The cult of Heroes our religion, our world is one of strife
Nature our new righteous order, Free and Proud and Wild'
'There's something growing in the trees
I think it's a different me'
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 1207
Rejestracja: rok temu
Lokalizacja: Kalisz

brzask 11 mies. temu

Ktoś tam wyżej pisał, że nie może słuchać latem...
Właśnie odpaliłem - w końcu poraz pierwszy z płyty - przepiękny Winterkaelte. Nie sprawdzałem dokładnie ale tak na oko to po Im Wald pewnie będzie drugi co do długości materiał. Wchodzi idealnie, co utwór to większy zachwyt...a taki Winter czy ostatni Finsternis z akustycznymi przerywnikami to po prostu arcydzieła. Głośniki się pokryły szronem.
Pieprzyć lato, niech wróci zima!
'napuchną mną drzewa'
'Od dobrych kilku lat...'
'The cult of Heroes our religion, our world is one of strife
Nature our new righteous order, Free and Proud and Wild'
'There's something growing in the trees
I think it's a different me'
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16397
Rejestracja: 6 lata temu

yog 11 mies. temu

Mi to w letnie noce właśnie najlepiej wchodzi, a Winterkaelte owszem, drugi najdłuższy, jedyna jego płytka na 3 LP (Im Wald jest na 4).
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
kyu
Master Of Reality
Posty: 210
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: bory tucholskie

kyu 11 mies. temu

yog pisze:
11 mies. temu
Mi to w letnie noce właśnie najlepiej wchodzi, a Winterkaelte owszem, drugi najdłuższy, jedyna jego płytka na 3 LP (Im Wald jest na 4).
Zaraz trzeba będzie Ci cofnąć licencję metalowca! :shock: w okolicach Nocy Kupały można tylko wzywać Prastarych przy skąpanych w słońcu dźwiękach Stworza! :)
Licencja będzie oddana wraz z pierwszą chujowizną jesieni.

Mi osobiście PDH typu surówka najlepiej wchodzi do marszu przez bory w chujową pogodę, ale za to PDH typu dungeon są cudne na każdą okazję. :D
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 1207
Rejestracja: rok temu
Lokalizacja: Kalisz

brzask 7 mies. temu

Miesiąc bez PdH to miesiąc stracony...i tak widzę, że mniej więcej co tyle wracam sobie właśnie do Wintherra...choć to nie reguła bo i częściej bywa..
Słucham od kilku dni głównie jego a aktualnie dominuje Steineiche oparte tak naprawdę na dwóch kolosach czyli Die Baumfrau i Der Baummann...
O ile pierwszy utwór to po prostu srogi zimowy piękny wpierdol oparty na galopującym tempie (wg tytułu można powiedzieć że prezentuje on płeć piękną, kobieta-drzewo) to drugi już jest bardziej złożony i przytłacza wolniejszym motywem i ciężarem (tu z kolei samiec) kończąc się genialnymi partiami na jakimś smyczkowym instrumencie.
Oddech uspokaja się dopiero na ambientowych plamach w ostatniej części albumu. Atmosfera dalej jest mroczna, ale gitary zamieniają się na szepty, trąby i śpiew kobiety. Ten ostatni kojarzy się trochę z muzyką poważną.
Warto!

Obrazek

drzewko na stronie D, pytanie czy rodzaju żeńskiego czy męskiego, ha
'napuchną mną drzewa'
'Od dobrych kilku lat...'
'The cult of Heroes our religion, our world is one of strife
Nature our new righteous order, Free and Proud and Wild'
'There's something growing in the trees
I think it's a different me'
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 5679
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

Wędrowycz 7 mies. temu

brzask pisze: drzewko na stronie D, pytanie czy rodzaju żeńskiego czy męskiego, ha
Dobre pytanie ;) moim zdaniem męskiego.

Jeżeli chodzi o "Steineiche" to od samego początku kiedy poznałem Paysage d'Hiver uważałem ten album za jeden z najlepszych. Po latach nic zresztą się nie zmieniło w tej materii. Śnieżna zawierucha, dużo zapętlonych motywów, przez co może wydawać się rozwleczona, natomiast klimatu tony. Parta ze smyczkami o której wspomniałeś, to coś pięknego.
Aż nabrałem ochoty sobie dziś zapodać.
Odium Humani Generis
blue_calx
Master Of Puppets
Posty: 172
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Nothing inside.

blue_calx 4 dni temu

Ostatnio przy robocie przerabiam płyty na wyrywki. Najbliższa na pewno będzie Paysage D'hiver, ze względu na skrzypce, zróżnicowane wokale i jeden cholernie wciągający riff. Trudno co prawda wszystko wychwycić jak należy, ale całość dość mocno oczyszcza mnie z wkurwu dnia powszedniego i wprowadza w lekki trans, pozwalając odciąć się od bodźców zewnętrznych, ale nie narzucając się Bożena wie czym. Niestety, poszukiwania tegoż albumu na CD do najłatwiejszych nie należą, a szkoda, bo na półce w końcu musi stanąć, za wyrycie się na mojej dość ciasnej kopule. Dużym plusem są też wstawki dark ambientowe. Das Tor natomiast brzmi, jakbyś znalazł się w miejscu jakiegoś cholernego wyzwolenia mocy, gdzie ziemia drży a wszystko dookoła wiruje. Na pewno też zasługa tutaj okładki, która taki to obraz podpowiada.

Na pewno wracał będę jeszcze wielokrotnie, choć trudno mi wskazać konkretnie co znajduję w tej muzyce tak ujmującego. Na pewno surowizna, jakas tam tajemniczość i niezłe blasty też się przekładają na sukces.
Nothing inside.

Wróć do „Black Metal”