

Black metal jest martwy to fakt czego dowodem są koszulki z takim hasłem, które widziałem u paru typów na mieście. Black metal jest martwy, Norwegia jest martwa, reszta Skandynawii ledwo zipie jak rybka wyciągnięta z wody. Moja ambicja co jakiś czas poprzez ukłucie w sercu karze mi sprawdzać jakieś black metale i wtedy okazuje się, że black metal jest martwy a te parę świetnych nowych płyt jest tzw. wyjątkiem potwierdzającym regułę.
Trup gdzieś z północy kraju gra black metal i wydał album, który na obecną chwilę a jest prawie koniec sierpnia jest najlepszym albumem w gatunku jaki słyszałem w tym roku. Grają black metal, który kosi te wszystkie francuskie pizdeczki w berecikach, wali brutalnego szlaga całej Skandynawii, która obecnie nawet nie wie jak się pisze black metal, zamiata radosny grecki black szufeleczką do kosza, dyma wszystkich dysonansowych masturbatorów, którzy czarne granie sprzedali na rzecz jakiegoś pierdolonego mastermind'a. Trup to polski twór, który tym wszystkim niedowiarkom co to niedawno bredzili, że polska scena nic nie znaczy brutalnie pakuje drewniane nieokorowane dildo w dupę jednocześnie mówiąc ten piękny tekst z utworu Krew Diabła.
Krew Diabła to ich debiutancki album pełen huraganowego chaosu, palonych spektakli i wściekłości, która właśnie nadeszła. Z jednej strony słychać uwielbienie dla najwcześniejszych adeptów czarnego metalu zwłaszcza Bathory, Hellhammer, Samael a także z Ameryki Płd by za chwilę wjechać nutami cuchnącymi war metalem tak pięknie jak na demówkach Beherit czy Cthonium. Na początku był chaos a Trup ten chaos trzyma w ryzach do samego końca kilkukrotnie zapędzając się w zaczerniony death metal, który jawi się jak sztuka czy spektakl. Death metalowe Cultes Des Ghoul wypada znakomicie i w tym miejscu powinienem przyjebać się do wokalu, który w wielu miejscach jest niezrozumiały ale nie zrobię tego ponieważ ten Trup pilnuje aby najważniejsze wersy tekstów były zrozumiałe i takie one są. Profesorowie Miodek i Bralczyk zapewne ochoczo by wypowiedzieli się na temat kwiecistości tekstów i ich znaczenia bo jest o czym opowiadać.
Krew Diabła należy obowiązkowo posłuchać bo takiego fuck'a ta scena jeszcze nie widziała i pewnie jeszcze długo nie zobaczy a cover Kata - Płaszcz Skrytobójcy to arcydzieło, które kończy ten album w taki sposób jakby to był ich numer. Mocarny debiut i można tylko rzec, że biada takiemu D666, że ma to nieszczęście grać z Trupem koncert bo zobaczą na żywo na czym polega niszczycielska siła materiału Krew Diabła.
Miałem już nigdy nie kupować płyt z black metalem. Trup sprawił, że złamałem tę zasadę.
Skład:
Żaba - Bass (2017-present) Calvaria, Deadthorn, ex-Golgotha
Korozja - Guitars (2017-present) Fullmoon Sorcery, Stigmata
Michael von Bronk - Vocals (2017-present) Anno Domini Mortuum, Tiil Sum, Upir, ex-Morkr, ex-Postumus, ex-Deadthorn
Havocaust - Guitars (2018-present)
▼ Byli muzycy
Dur - Drums (2017-2018)
2018 - Stuprum [demo]
2019 - Krew diabła
MA: https://www.metal-archives.com/bands/Trup/3540436474
BC: https://darkomensprod.bandcamp.com/music