Strona 1 z 2

Bölzer

: 31 sty 2017, 07:27
autor: KorgullExterminator
Obrazek
Szwajcarzy nie popisali się debiutanckim albumem. Epki, szczególnie "Aura" są bardziej smakowite.

Dyskografia:
2012 - Roman Acupuncture [demo]
2013 - Aura [EP]
2014 - Soma [EP]
2016 - Hero
2017 - C.H.A.O.S. [split z Asag / Goatfukk / Deathcult / Blakk Old Blood / Antiversum]
2019 - Lese Majesty [EP]





Skład:
Fabian Wyrsch "HzR" - Drums (2008-present) Antiversum
Okoi Thierry Jones "KzR" - Guitars, Vocals (2008-present) ex-Aphelon, ex-Eldar V.T.B., ex-Deathcult, ex-Witchrist

MA: https://www.metal-archives.com/bands/B% ... 3540351548
BC: https://bolzer.bandcamp.com/music

Re: Bölzer

: 31 sty 2017, 15:38
autor: Ryszard
Szwajcarzy popisali się bohaterem, dobrą rzymską akupunkturą oraz bdb aurą. Pominięta przeze mnie soma EP to niestety średnia wartość doznań i dobrze że po niej nie zdecydowali się na nagrywanie monotematyczne.

Re: Bölzer

: 31 sty 2017, 16:09
autor: KorgullExterminator
:ugeek: nie bede rznal eksperta, przebujalem dwa razy Bolzerka i nie wzielo mnie. Sprobuje jeszcze pod wplywem.

Re: Bölzer

: 31 sty 2017, 17:52
autor: DiabelskiDom
"Aura" to wyjebany w kosmos materiał a "Entraced by the Wolfshook" to przebój dziesięciolecia. Dobra "Roman Acupuncture" i średnia "Soma" oraz "Hero", który wyraźnie ma potencjał, ale jeszcze na porządnie się za niego nie zabrałem, chociaż parę razy zdążył przelecieć od dnia premiery. Na żywo kupa ;)

Re: Bölzer

: 13 paź 2017, 01:48
autor: yog
Ja to nie lubię z zasady. Posłuchałem parę dni temu Hero, drugi raz chyba w życiu, byłem zaskoczony, jak bardzo to jest plemienne, afrykańskie wręcz granie, a nie black/death thrashowy Celtic Frost worship. Ale dzisiaj typów słyszałem na żywo, jak we 2 grają.

Chyba wg @deathwhore z loopami (albo i playbackiem) basu, ale ło panie i panowie - zajebisty show dają ci kolesie. Mega pozytywne zaskoczenie dla mnie - bardzo lubię zmieniać zdanie, bo dotąd miałem ich za autorów jednego hitu - Entranced by the Wolfshook i tyle (oczywiście poleciał na koniec, bo to dalej ich największy przebój).

Perkusista konkretny szef w swojej branży, jak się na to patrzy to trochę co innego niż z płyty. Z drugim brodaczem żółwik zbity.

Re: Bölzer

: 13 paź 2017, 07:19
autor: Wędrowycz
Ano właśnie, też wczoraj wspominałem o tym @DiabelskiDom, że moim zdaniem Bölzer lepiej wypada na żywo niż z płyt (wiem że on się ze mną nie zgadza w tej kwestii). Koncert dość hipnotyzujący i o dziwo, odpowiednio dobrze nagłośniony, co w przypadku tego klubu jest rzeczą dość niespotykaną.

Re: Bölzer

: 22 paź 2017, 21:20
autor: Epoxx
Ja to tylko najnowszy materiał od nich wysłuchałem i było 50/50. Były momenty, które zapadały w pamięci, ale też wiało nudą. Możliwe, że 3 odsłuchy to za mało, ale możliwe, że materiał nie siądzie i tyle. Sprawdzę jeszcze epki od nich skoro @DiabelskiDom pisze że, dobre. Może i Hero lepiej wejdzie z czasem zobaczymy.

Re: Bölzer

: 26 lis 2017, 21:48
autor: Marduk666
Bardzo często odsłuchuję Hero. Strona A lepsza, ciekawsza od B, co nie znaczy, że utwory od I Am III to chujnia. Po prostu The Archer, Hero i Phosphor to hity jak cholercia, w szczególności Phosphor. Czyste wokale rewelacyjne, bardzo lubię takie zaśpiewy. Epek suchałem, ale jakoś bez uwagi i mnie nie porwały tak jak pełny album.

Re: Bölzer

: 26 sie 2018, 09:08
autor: DiabelskiDom
Bardzo, ale to bardzo wkręcił mi się ostatnio duży album. Pisałem wcześniej, że ma potencjał, ale ostatnio trochę nie po drodze mi było, żeby ten potencjał sobie na nowo uświadamiać. Natomiast jak wczoraj sobie puściłem popołudniem, to leci teraz chyba piąty raz. Niesamowicie przebojowa płyta, transowo-plemienna i z nutami fałszu w czystych wokalach, ale takimi nutami co jeszcze więcej uroku dodają. Niby "Entranced by the Wolfshook" pozostaje hajlajtem kapeli, ale "Hero" bardzo poważnie urasta na przestrzeni dziejów do płyty, która jako jedyna z dotychczasowych wydawnictw pozostanie zapamiętana najdłużej.

Re: Bölzer

: 26 sie 2018, 10:13
autor: pit
Dla mnie są black/death metalową odpowiedzią na Killing Joke / Coroner / Kyuss, z naciskiem na "plemienną" stronę tych zespołów.

Re: Bölzer

: 27 sie 2018, 17:26
autor: karp
W sumie zdziwiłem się, że zobaczyłem Bolca w black metalu, no ale ja tam nie wiem, nie chce się spierać o klasyfikacje.

Niemniej, debiut kupił mnie surowym brzmieniem, a Aura genialnymi riffami (zresztą ten zespół świetne riffy ma na każdym albumie). Soma... noooo, o ile Steppes wgniata kompletnie to drugi wałek przynajmniej mi szybko się znudził. Z Hero też nieco gorzej, przy pierwszym odbiorze mocno się odbiłem, przy drugim siadło, a teraz jakoś przestałem wracać do tego albumu. Nie wiem, fajnie, że chłopaki się rozwijają i nie klepią tego samego, ale takie granie jak na Hero to chyba nie dla mnie. Ale i tak jestem bardzo ciekawy jaki materiał jeszcze mogą wydać.

Re: Bölzer

: 27 sie 2018, 23:08
autor: DiabelskiDom
Im więcej słucham tego Bohatera tym bardziej łapię się na tym, ze to jest faktycznie Rozwój. Cały czas słychać, że to Bölzer ale jednak porównując to z poczerniałym death metalem z pierwszych materiałów można się grubo zdziwić. Black metal, choć zdefiony wysunął się na prowadzenie, do tego wpuścili od groma powietrza, co jednak nie uczyniło muzy lżejszą a bardziej monumentalną i dudniąco-potężną.

Re: Bölzer

: 09 wrz 2019, 11:41
autor: Blind
Pierwszego listopada Bolzer wyda nową epkę. Będą cztery utwory - około 30 minut nowego materiału. Tak wieść gminna niesie.

: 18 wrz 2019, 14:57
autor: yog
Konkretniej to 15 listopada, a jej tytuł to Lese Majesty i wydadzą ją własnym sumptem pod banderą labelu Lightning & Sons.

Re: Bölzer

: 18 wrz 2019, 19:42
autor: sunflower
Blind pisze:
4 lata temu
Pierwszego listopada Bolzer wyda nową epkę. Będą cztery utwory - około 30 minut nowego materiału. Tak wieść gminna niesie.
Bardzo dobrze, bo to jeden z najlepszych zespołów ostatnich lat. Ciekawe co wymyślili po takim ciosie, jakim był Hero :)

Re: Bölzer

: 22 wrz 2019, 22:30
autor: DiabelskiDom
O tak, Hero to płyta nietuzinkowa. Takie albumy poznać po tym, że nie wchodzą od razu i dokładnie tak samo miałem z powyższym. Za pierwszym razem czy dwoma pomyślałem, że jest w tej muzyce coś co mnie drażni i nie umywa się do pysznego riffowania z Aury. Jakiś długi czas później postanowiłem sobie wrócić i wrażenie było tak diametralnie odmienne, że zacząłem myśleć czy ja na pewno tej samej płyty słuchałem? Bo przecież riffowanie jest tutaj równie smakowite jak na sławnej EPce, do tego same konstrukcje kawałków, świetne, szlachetne melodie i zajebiste wokale a przede wszystkim takie zaaranżowanie płyty, że żaden z utworów nie sprawia wrażenia wepchniętego na siłę czy też napisanego na zasadzie kopiuj-wklej. No i oczywiście grając cały czas hybrydę deathu z blackiem (chociaż raczej teraz to blacku z deathem) brzmią zupełnie inaczej niż na starszych materiałach, brzmią bardzo po swojemu.

: 04 paź 2019, 14:16
autor: yog
Nowy Bolzer:


Re: Bölzer

: 04 paź 2019, 15:11
autor: Marduk666
Te nowy wałek od Bolcer nie chwycił mnie za jaja jak trzeba, ale te 9 minut zleciało nie wiem kiedy więc mimo wszystko jestem na tak!

Re: Bölzer

: 04 paź 2019, 19:13
autor: karp
Mam identyczne odczucia. Nie powiem, żeby mnie wcisnęło w fotel, ale przez w sumie niekrótki utwór nie zdążyłem się zanudzić. Liczę jednak, że na albumie trafią się jakieś strzały jak Steppes, których mi na Hero zabrakło.

Re: Bölzer

: 05 paź 2019, 19:21
autor: sunflower
Niezły kawałek, ale brzmienie gitar jakieś słabawe, a czyste wokale ewidentnie słabsze, niż na Hero. Jakby zmiękli trochę... Ale oczywiście nie wyrokujmy przed wysłuchaniem całości.

Re: Bölzer

: 05 paź 2019, 20:37
autor: pit
Mi się podoba. Nie jest to coś co z miejsca przyciąga uwagę, ale ma w sobie coś transowego.

: 06 paź 2019, 20:52
autor: yog
Przy okazji, pojawiła się wzbogacona o dodatkowy utwór z ówczesnej sesji nagraniowej Soma. Nazywa się on Born Led God Death.



O wałku z nowej płyty uważam to samo, co już żeście napisali, więc nie będę powtarzał.

Re: Bölzer

: 09 paź 2019, 00:13
autor: karp
Odrzut z sesji spodobał mi się bardziej niż nowy utwór - o dziwo wcześniej go nie słyszałem. Z tym, że ja nie jestem fanem kierunku w którym poszli na Hero, a nowy wałek jest właśnie kontynuacją kursu obranego na ostatnim wydawnictwie.

Re: Bölzer

: 09 paź 2019, 01:37
autor: Vexatus


Bardzo chciałbym zamieszkać kiedyś nad tym barem... A najlepiej w samym barze... ;)

Re: Bölzer

: 03 gru 2019, 10:47
autor: DiabelskiDom
Okazuje się, że do twórczości Bölzer a dokładniej do każdego ich nowego materiału trzeba po prostu dojrzeć. Po fenomenalnym występie na FOAD słuchałem praktycznie tylko Lese Majesty i im więcej leciała, tym większą ochotę miałem na jej włączenie po raz kolejny i kolejny i jeszcze jeden. Jeżeli ktoś jest już przekonany do Hero, to z nową EPką pójdzie mu dużo łatwiej, bo to nie jest tak diametralna zmiana stylu a jedynie jego rozwinięcie i udoskonalenie. Akurat dokładnie tego oczekiwałem, wszystkiego jest więcej, jest to potężniejsze, głębsze, ma więcej zajebistych melodii (bo tak jak pisałem w wątku koncertowym - Okoi porządnie przysiadł do swoich wokali). Sama kwestia kompozycji też rzuca się w uszy, bo dwa kawałki mają około dziesięciu minut a jak już się bez uprzedzeń w to wsłuchać to zlatują nie wiadomo kiedy. Warto dać szansę nowemu matexowi, jeśli komuś z czasem siadł ostatni duży, to tutaj też będzie zadowolony.

: 03 gru 2019, 20:38
autor: Hajasz
Chyba sami członkowie Bolca drapią się po głowach o co chodzi tym, którzy nazywają ich największym odkryciem ostatnich lat w metalu. Materiały przed debiutem sprawdziłem i o mało nie zszedłem z nudów. Później widziałem ich na koncercie w Katowicach przed Behemoth. Duet w niebieskim świetle wypadł mizernie a jedyny ciekawy moment okazał się numer Archer, którym otwierali koncert.

Po wielkości kolejki za browarem stwierdziłem, że nie jestem sam z moją opinią o tym zespole. Nuda do kwadratu.

: 03 gru 2019, 20:54
autor: yog
Słuchałem dziś ze 3 razy tej nowej epki. Fajne granie, faktycznie kontynuacja tego, co było na Hero, choć chyba nieco mniej plemiennie. A może nie? Trochę z tego takie doomowane szamanizmy.

Na żywo, jak już wielokrotnie wspominałem, mi się podobali przed Archgoatem bardzo, wtedy nimi gardziłem raczej, a po gigu nawet piąteczkę z niejakim Okoiem, co to ma swastę wytatuowaną na znak protestu na dłoni teraz nawet (wtedy nie miał zdaje się). Wokale wtedy były dość zajebiste (te zawodzenia czy zaśpiewy wszelakie). Płyt to raczej nie słucham cały czas, choć ten Hero to chyba nawet fajny.

Wracając do Lese Majesty, to mi się póki co najbardziej podoba ostatni, 12-minutowy Ave Fluvius! Danú Be Praised!

Tu cała epka, gdyby ktoś szukał:


Re: Bölzer

: 04 gru 2019, 08:19
autor: Deathhammer
Ja nie mam wątpliwości. Najlepszy Bolzer. Tak, to taki "Hero", tylko że bardziej, lepiej, do tego z odwołaniami do demo z 2012. Potęga i majestat kryją się w tej muzyce. Wokal kruszący skały - i zdecydowanie lepiej niż na pełniaku, tam bywało momentami nieporadnie w tej kwestii, tutaj nie ma do czego się przyczepić. Bębny łamiące kości. I te cudowne melancholijne melodie, subtelnie poutykane między black/death metalowy wygar. Romantyzm miesza się z bestialską furią.

Re: Bölzer

: 04 gru 2019, 17:06
autor: pit
Mogę się założyć, że namiętnie słuchają "Fire Dances" na przemian z dyskografią Bathory.

Re:

: 04 gru 2019, 20:23
autor: pp3088
Hajasz pisze:
4 lata temu
Chyba sami członkowie Bolca drapią się po głowach o co chodzi tym, którzy nazywają ich największym odkryciem ostatnich lat w metalu. Materiały przed debiutem sprawdziłem i o mało nie zszedłem z nudów. Później widziałem ich na koncercie w Katowicach przed Behemoth. Duet w niebieskim świetle wypadł mizernie a jedyny ciekawy moment okazał się numer Archer, którym otwierali koncert.

Po wielkości kolejki za browarem stwierdziłem, że nie jestem sam z moją opinią o tym zespole. Nuda do kwadratu.
Muszę się niestety zgodzić z Hajaszem. Całkiem znośne granie, ale nie ma w tym nic odkrywczego ani wybitnego. Przehajp okrutny, melodyjny black death metal zagrany z zachowaniem godności i bez słodkości. Mianowanie ich na duchowych spadkobierców Celtic Frost czy Hellhammera zakrawa na kpinę. PdH, Darkspace, Sun of The Blind, Schammasch czy nawet Zeal and Ardoror są o klasę(kilka) lepsi od bohaterów tematu.

Zamiast jakiś Bolzerów, polecam odpalić sobie Bolz`n, dzieje się tam znacznie więcej niż w całej dyskografii Szwajcarów.


: 04 gru 2019, 20:29
autor: yog
Sęk w tym, że Bolzer kiedyś grał jak Celtic Frost - thrash mianowicie, jebał ich riffy nawet, a Paysage, Darkspace, Szamasz czy Zeal i Ardor nie mają z tamtym graniem prawie nic wspólnego. No i sorry, ale dla mnie to Hero jest "w tych klimatach" nieporównywalnie lepsze od przeciętniactwa w postaci Zeal & Ardor.

Re: Bölzer

: 04 gru 2019, 20:31
autor: pit
Not sure if trolling.
Zamiast jakiś Bolzerów, polecam odpalić sobie Bolz`n, dzieje się tam znacznie więcej niż w całej dyskografii Szwajcarów.
Brzmi jak "eksperymentalny" gind, albo co drugi noise rock z Japonii. Bolzer może nawet nudzić, ale na pewno nie jest tak oczywisty.

Re:

: 04 gru 2019, 20:52
autor: pp3088
yog pisze:
4 lata temu
Sęk w tym, że Bolzer kiedyś grał jak Celtic Frost - thrash mianowicie, jebał ich riffy nawet, a Paysage, Darkspace, Szamasz czy Zeal i Ardor nie mają z tamtym graniem prawie nic wspólnego. No i sorry, ale dla mnie to Hero jest "w tych klimatach" nieporównywalnie lepsze od przeciętniactwa w postaci Zeal & Ardor.
No Zeal i Ardoror dość bidne, ale eksperymentalne więc za to daje im plusa. Jak dla mnie CF to raczej mocno nieoczywiste, odważne i wizjonerskie granie było, a tego brak mi w Bolzer. Stylistycznie może i masz racje, ale pod względem nonkonformizmu to w/w kapelę raczej są duchowym spadkobiercą CF.
pit pisze: Not sure if trolling.
Zamiast jakiś Bolzerów, polecam odpalić sobie Bolz`n, dzieje się tam znacznie więcej niż w całej dyskografii Szwajcarów.
Brzmi jak "eksperymentalny" gind, albo co drugi noise rock z Japonii. Bolzer może nawet nudzić, ale na pewno nie jest tak oczywisty.
Szukałem Bolzer na RYM i wpadło Bolz`n, logo z Z nawet podobnie powykręcane. Nie znam kapeli, ale kawałek nawet spoko. Noise rocki z Japonii brzmią trochę inaczej, a eksperymentalnych grindów za dużo ta ziemia nie widziała. Dalej uznaję, że oryginalniejsze niż Bolcer.

: 04 gru 2019, 20:58
autor: yog
Bolzer był turbo-nieoryginalny na epkach Aura i Soma, jebali riffy na lewo i prawo to z CF, to z Kreatora, a to z Sodom, muzyka brzmiała jak kopiuj wklej klasycznych riffów, szczęśliwym trafem poskładane jakoś z sensem. Wtedy Bolzer był przehajpowany okrutnie.

Od Hero, uważam, grają muzykę absolutnie unikalną - szczególnie na żywo - zapewniającą niemałe doznania duchowe ;)

Re: Bölzer

: 04 gru 2019, 21:02
autor: Wędrowycz
Bolzer to taki przykład zespołu, którego posłuchać można, ba, nawet lubię te ich materiały, ale żaden z nich nie wybija się ponad dobry, wręcz u mnie po latach wszystkie z nich, włącznie z nową epką stawiam na tym samym poziomie.

Stąd odpalić można, wiele kawałków ma swoje momenty, ale też niczym nie zaskakują, ani też ich muzyka nie porywa mnie tak bardzo jak część z wymienionych przez @pp3088 zespołów.

Ich koncert u boku Archgoat mi się osobiście podobał, ale potem odpaliłem na nowo ich materiały raz i tyle. Nową epkę sprawdziłem, oceniłem i pewnie też na dłuższy czas obcować z nią nie będę.

: 04 gru 2019, 21:14
autor: deathwhore
Tak sobie tylko dodam, że Paysage d'Hiver to może być unikalny pod względem zabawnej chujni.

Re:

: 04 gru 2019, 21:20
autor: Wędrowycz
deathwhore pisze:
4 lata temu
Tak sobie tylko dodam, że Paysage d'Hiver to może być unikalny pod względem zabawnej chujni.
Ten jaki prowokator :D

Re:

: 04 gru 2019, 23:06
autor: Hajasz
yog pisze:
4 lata temu
grają muzykę absolutnie unikalną - szczególnie na żywo - zapewniającą niemałe doznania duchowe ;)
Jak grali z Batushka i Behemoth to może faktycznie zapewniali doznania duchowe. Jak pisałem po The Archer udałem się po nektar bogów a później co jakiś czas sprawdzałem jak im idzie i odniosłem wrażenie, że ciągle grają to samo i ciągle są w tym samym miejscu tj. z prawej strony sceny grał perkusista a obok niego bokiem do publiki wokal z gitarą. Brawa za odwagę grania w duecie ale całościowo marność i tylko marność. Niebieskie podświetlenie może i mroczne ale dopełniło obraz nudy.

: 04 gru 2019, 23:12
autor: yog
Akurat słyszałem o tych gigach z Batuszką i Behemotem, że słabo strasznie i nie na taką scenę granie (może do tego dorośli, nie wiem). W pełnym, ale nie zapchanym Hydro się rzekomo miało znacznie lepiej sprawdzać. Czy faktycznie tak było nie powiem, bo byłem tylko na tym drugim, ale tam zakładałem, że będzie chujowo, bo kapeli nie lubiłem, a mi się bardzo podobało. Coś tam palili na scenie i było na tyle kameralnie, że było te kadzidła czuć prawie spod baru, klimat zrobili bardzo dobry, szczególnie grając tego The Archera rzeczywiście.

Re: Bölzer

: 05 gru 2019, 12:23
autor: Deathhammer
BÖLZER - Lese Majesty

"Kompozycje, tak jak już KzR i HzR zdążyli przyzwyczaić, są długie i rozbudowane, a przy tym skoncentrowane wokół jednego wyraźnego motywu przewodniego, który nadaje tym utworom konkretny kierunek. Tyczy się to zwłaszcza otwierającego płytę "A Sheppard in Wolven Skin" oraz absolutnie fenomenalnego zamykacza "Ave Fluvius! Danu be Praised!", który muzycznie brzmi równie entuzjastycznie jak jego tytuł. Właśnie, kipi to czystym ENTUZJAZMEM. Kapitalne wokale, naprzemiennie to zwierzęcy ryk kruszący skały, to mający moc przenoszenia gór melodyjny śpiew - działa to naprawdę obłędnie. "Heed the blood/It's voice furious/Pulse erupting/Invoke the flood/Render them spurious/Sky collapsing", w tle podwójna stopa i złowieszczy, nisko strojony riff - masz wrażenie, że przemawia do ciebie potężne bóstwo, a niebo faktycznie zaraz spierdoli ci się na łeb, taką to ma moc! Okoi rzeczywiście podszkolił się wokalnie, bo śmiem twierdzić, że wspina się tu na wyżyny możliwości. No i klasyczne "ugh!", nie dodawane ot tak, tylko zwiększające jeszcze siłę rażenia następującego po nim riffu. Riffu typowo bolzerowego, trudnego do pomylenia z czymkolwiek innym. Wspaniałe, subtelnie wplatane melodie, nuta melancholii pomiędzy miażdżącym black/death metalowym wyziewem. Romantyzm - tak! bo i miejsce na swojski gwizd tu jest, i jakieś nucenie w tle, zawodzenie niczym wilk do księżyca, i ciepły akord na wiośle - miesza się z ognistym, wściekłym zapałem, składając się na potężną dawkę emocjonalną."

Re: Re:

: 05 gru 2019, 13:34
autor: DiabelskiDom
pp3088 pisze:
4 lata temu
Muszę się niestety zgodzić z Hajaszem. Całkiem znośne granie, ale nie ma w tym nic odkrywczego ani wybitnego. Przehajp okrutny, melodyjny black death metal zagrany z zachowaniem godności i bez słodkości. Mianowanie ich na duchowych spadkobierców Celtic Frost czy Hellhammera zakrawa na kpinę. PdH, Darkspace, Sun of The Blind, Schammasch czy nawet Zeal and Ardoror są o klasę(kilka) lepsi od bohaterów tematu.
Tylko przypominam, że Celtic Frost było tak naprawdę odkrywcze i łamiące schematy jedynie na Into The Pandemonium. Rewelacyjny Monotheist to nie jest wcale odkrywcze granie a jedynie w doskonały sposób łączące już znane patenty, dodając do tego świetne umiejętności kompozycyjne Fischera i Aina. Czyli co? Dokładnie to, co Bölzer zaprezentował na demówce i Aurze. Znane wszem i wobec patenty ale zagrane w kurewsko świeży sposób i poparte idealnymi kompozycjami i brzmieniem. To, że malkontenci wolą patrzeć na to od strony tego, że to kopia to jedynie problem tychże malkontentów, że tak dorzucę ;) No a potem przyszedł duży album i zupełnie inna muzyka. Niekoniecznie objawiająca nową jakość ale na pewno jej poszukująca. Na nowej EPce to samo, tylko mają jeszcze lepszy sprzęt poszukiwawczy.

Nie kumam porównania do łamiącego schematy ale cholernie nędznego i irytującego Zeal & Ardor a tym bardziej do miałkiego, teatrzykowo-napompowanego Schammasch. Gdzie Bölzer a gdzie to?

: 05 gru 2019, 13:55
autor: deathwhore
Chłopaku z Batut, co wie gdzie dobre zjeść pierogi, masz samą rację!

Re: Bölzer

: 06 gru 2019, 16:13
autor: Marduk666
dance the blades to gilded halls
your fears be but a shadow
forefathers looming tall
swathed in glory hallloołooo!!

No przechuj!

Biere te epkie jak cygan zasiłek!

Re: Re:

: 06 gru 2019, 17:06
autor: yog
DiabelskiDom pisze:
4 lata temu
pp3088 pisze:
4 lata temu
Muszę się niestety zgodzić z Hajaszem. Całkiem znośne granie, ale nie ma w tym nic odkrywczego ani wybitnego. Przehajp okrutny, melodyjny black death metal zagrany z zachowaniem godności i bez słodkości. Mianowanie ich na duchowych spadkobierców Celtic Frost czy Hellhammera zakrawa na kpinę. PdH, Darkspace, Sun of The Blind, Schammasch czy nawet Zeal and Ardoror są o klasę(kilka) lepsi od bohaterów tematu.
Tylko przypominam, że Celtic Frost było tak naprawdę odkrywcze i łamiące schematy jedynie na Into The Pandemonium.
Pierdolenie.



Kto tak grał w 1985 niby? Kto grał metal z trąbami, a nawet i takim zwiewnym wokalem? Albo Danse Macabre z 1984, brzmiący jak zapowiedź wszelkich koślawych LLN-ów, tudzież innych black ambientów ;)



Epka Bolzer fajowa, do zmywania naczyń w sam raz :)

Re: Bölzer

: 06 gru 2019, 19:53
autor: pit
Into The Pandemonium to przecież taneczna odpowiedź na starsze o dekadę Chrome zbyt mocno okraszona gotycką posypką. Warrior przedawkował Sisters of Mercy i Christian Death.Wcześniejszy minimalizm i precyzja, plus to o czym wspomina yog, to jest właśnie to.

: 07 gru 2019, 00:37
autor: Belzebóbr
Ta EPka trochę lepsza od Hero, bo Hero to był melodic dm, guilty pleasure dla defmetalowca, do wybaczenia. Natomiast nadal zupełnie nie ma co się bolcować do tego Bylcer, druga liga.

Re: Re:

: 07 gru 2019, 08:13
autor: DiabelskiDom
yog pisze:
4 lata temu
Pierdolenie
Tak, straszne pierdolenie. Porównanie materiałów, które niejako krystalizowały gatunek/gatunki i siłą rzeczy były czymś nowym w muzyce ogólnie, do materiału, na których połączono już istniejące style w nową całość oraz w kontrowersyjny dość sposób, co zresztą z dobrym skutkiem prawie nigdy już nie było powtórzone.

Re: Bölzer

: 07 gru 2019, 11:12
autor: pit
Takie "Mesmerized" poza typowo frostowym wstępem to praktycznie rip-off Christian Death. Tomuś podrabia nawet wczesny wokal Rozza, a wtóruje mu analog Evy O. To tylko jeden z przykładów.

Re: Bölzer

: 07 gru 2019, 11:35
autor: DiabelskiDom
No OK, ale mówimy przecież o swego rodzaju dziwactwie w ramach metalu czy nawet w ramach samych Celticów. To, że czerpał z czegoś sporo starszego to przecież nic dziwnego.

Re: Re:

: 07 gru 2019, 13:20
autor: yog
DiabelskiDom pisze:
4 lata temu
yog pisze:
4 lata temu
Pierdolenie
Tak, straszne pierdolenie. Porównanie materiałów, które niejako krystalizowały gatunek/gatunki i siłą rzeczy były czymś nowym w muzyce ogólnie, do materiału, na których połączono już istniejące style w nową całość oraz w kontrowersyjny dość sposób, co zresztą z dobrym skutkiem prawie nigdy już nie było powtórzone.
Nie jestem pewien, o czym mówisz, bo tak To Mega Therion jak i Into The Pandemonium to "połączenie istniejących stylów w nową całość". Jak to ogólnie zwykle bywa z muzyką - znikąd się nie bierze.