O, dokładnie tak samo to widzę (słyszę). Jeśli pominiemy wspólczesne rozwinięcia patentów grecko-szwajcarskich i odloty w jakiś prog czy industriale, to z dokonań właśnie tych 4 bandów da się wyprowadzić jakieś 90% później nagranego black metalu.TITELITURY pisze: ↑4 lata temuDzisiaj cały BM jest wypadkową Darkthrone/Myhem/Burzum i moim zdaniem jeszcze Emperor
I właśnie dlatego nie rozumiem, jak można go porównywać do LLN których klimat określiłbym jako niepokojący rytuał, a początki takiej złowrogiej aury już przejawiał szczątkowo Abruptum, który jednak z black metalem i kunsztem muzycznym w przeciwieństwie do Legionów miał niewiele wspólnego.
Temat o Moonblood na 666% był na poprzedniej wersji forum, niestety poszedł się kochać wraz z całym forum, podobnie jak cała masa innych... Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, żebyś odpowiedni temat o nich założył.
Eligor pisze: Nikt chyba tutaj w Quorthonie się zbytnio nie miłuje, że wszystko do Burzum sprowadzacie.
Nieprawda. Sam pisałem w tym temacie krytycznie np. na temat beznadziejnej moim zdaniem "Dauði Baldrs", momentami nudnej jak flaczki z olejkiem "Umspiptar", potrzebnej jak druga dziura w dupie i nagranej chyba tylko dla kasy "From the Depths of Darkness" czy dwóch ostatnich płyt, na których ostatecznie porzucił metal. Można krytykować za muzykę, idiotyzmy wygadywane w wywiadach, pajacowanie i tak dalej, ale kiedy jest to uzasadnione. To co piszesz to nie jest krytyka, tylko próba tworzenia alternatywnej rzeczywistości.
Burzum to powijaki black metalu
Te zespoły, które sumiennie kalkują Burzum to w większości gnioty
A na koniec mamy wyimki z życia naszego metalowca:bez Burzum nadal by się wszystko potoczyło swoim biegiem, bo Varg przyszedł na gotowe.
Szczerze mówiąc, nie wierzę żebyś miał jakieś koleżanki (kolegów też jeśli o tym mowa), a już najmniej interesuje mnie, czy to była akademicka artystka lubująca się w black metalu, czy murzyn lubujący się w internetowych teoretykach muzycznych.Pewnego razu dziewczyna do mnie przyleciała, że jej koleżanka słucha niejakiego "Torture", odpowiedziałem rychło podekscytowany, że również wielokrotnie słuchałem, po jakimś czasie wysyła mi linka przerażona, tego słuchałeś!?
Co to za koleżanka była zapewne spytacie, ano pewna akademicka artystka lubująca się w black metalu.
Pan Mirko z Moonblood uważa dość podobnieporwanie w satanistanie pisze:O, dokładnie tak samo to widzę (słyszę). Jeśli pominiemy wspólczesne rozwinięcia patentów grecko-szwajcarskich i odloty w jakiś prog czy industriale, to z dokonań właśnie tych 4 bandów da się wyprowadzić jakieś 90% później nagranego black metalu.TITELITURY pisze: ↑4 lata temuDzisiaj cały BM jest wypadkową Darkthrone/Myhem/Burzum i moim zdaniem jeszcze Emperor
Byłem taki fajny, że słyszałem wszystkie LLN-y przed powstaniem youtuba! Swoją drogą - tak żartem spytam - nie słuchałeś aby tego Burzum z youtuba z jakiegoś uploada sprzed 10 lat w jakości 144p? Pytam, bo wczoraj takie Necromansy na youtubie znalazłem i za bardzo to nie przeszkadzało dziesiątkom tysięcy użytkowników.
To jest szczere złotoTITELITURY pisze: ↑4 lata temuJa Wam powiem, że to jest nawet lepsze, niż Zmiennokształtny.bez Burzum nadal by się wszystko potoczyło swoim biegiem, bo Varg przyszedł na gotowe.
No jak to? Na youtube słuchali!yog pisze: Nikt by nie robił forów stworzonych wyłącznie w celu dochodzenia prawdy o Czarnych Legionach i tak samo prawie nikt by nie usłyszał o Moonblood, wydającym dema w ilości 100 szt, debiut w 666 (+ 333 na winylu) i drugi album w 100 kopiach. Jaki procent muzyków blackmetalowych słyszał Twoim zdaniem Taste Our German Steel!, skoro to wydano w 100 sztukach, zanim wyszedł w 2013 ten box, który powyżej wklejałem?
Na mnie też kiedyś Torture robiło niemałe wrażenie, jak nie wiedziałem jeszcze pewnie, że Hellhammer nagrał Triumph of Death i trochę bałem się słuchać Abruptum. Ale jeśli koleżanka lubi takie rzeczy, to pewnie gustuje i w dsb... bdsm.TITELITURY pisze: ↑4 lata temuA na koniec mamy wyimki z życia naszego metalowca:Szczerze mówiąc, nie wierzę żebyś miał jakieś koleżanki ( kolegów też jeśli o tym mowa ), a już najmniej interesuje mnie, czy to była akademicka artystka lubująca się w black metalu, czy murzyn lubujący się w internetowych teoretykach muzycznych.Pewnego razu dziewczyna do mnie przyleciała, że jej koleżanka słucha niejakiego "Torture", odpowiedziałem rychło podekscytowany, że również wielokrotnie słuchałem, po jakimś czasie wysyła mi linka przerażona, tego słuchałeś!?
Co to za koleżanka była zapewne spytacie, ano pewna akademicka artystka lubująca się w black metalu.
@yogi chyba trochę przeholowałeś, zagalopowując się w swych wywodach i rozminąłeś się nieco z rzeczywistością - obecnie takie MA zawiera ok 34 tyś. kapel BM-owych, więc te kilkanaście lat wcześniej, dziesiątek tysięcy zainspirowanych wyłącznie Burzum raczej nie było.Jeśli nie dostrzegasz, że Burzum to był główny wpływ dla kapel blackowych przez co najmniej dekadę, to mam po prostu wrażenie, że średnio ogarniasz black lat powiedzmy 1993-2003, gdzie takich kapel było nawet nie tyle setki, co dziesiątki tysięcy - w Szwecji, Niemczech, USA, Rosji, Polsce, Ukrainie, Francji.
Jaki tam smutny. Norweski black jest martwy więc i studio koło chuja lata reszcie co tam jeszcze grają. Najważniejsze płyty zostały nagrane więc pora na zmiany. Grieghallen odchodzi do lamusa jak i cały norweski black metal.
Chopin trochę jednak bardziej znany na świecie i nie musi się przebijać do mainstreamu - jego geniusz po prostu w nim wzrastał, a co ostatnimi laty udało się również kapelom BM-owym, zatracając przy tym większość swych pierwotnych ideałów. Niemniej i tak pozostając silnie niszową muzą.A Grieghallen gdyby mieli całkiem burzyć to by szkoda było, ładny budyneczek. No i jak u nich black metal takie dobro narodowe to by mogli trochę szanować swój national heritage, jakkolwiek się to po norwesku nie określa.
To jakby u nas dom Szopena w Żelazowej Woli wyburzyć!
Nie mylisz się kolego. W zależności od podejścia LNN jest albo najlepszym albo najgorszym black metalem jaki można znaleźć. Coś jak z Enmity w kategorii brutal death. Koncept przejaskrawiony do kwadratu.
Oj już misiu nie przesadzaj, druga strona tematuEligor pisze: Szkoda, że nikt tutaj poza mną nie odważył się nigdy podjąć krytyki Varga, ale zawsze musi być ten pierwszy raz.
A jebania po płytach po wyjściu z więzienia tez jest pełno.Ostatnio nawet trochę polubiłem, ale wcześniej nie mogłem słuchać. Ot, przaśne melodyjki, wokale jakby się wściekał, że zakleszczył się posuwając jakąś kozę. W ogóle ja bym im te lasy wszystkie skurwysynom powycinał, zalał betonem i parkingi tam porobił.
Wymienił wszystkie te zespoły, ponieważ zaliczały się do głównego nurtu w owym czasie, a Burzum i tak podał na szarym końcu. To jeszcze nie dowód nadrzędnego źródła inspiracji, podawał zespoły, które plebs powszechnie znał i słuchał, ale to on był artystą operującym szeroką wizją, który w tym siedział więc miał dużo większe pojęcie, o genezie gatunku. Chciał wstąpić w poczet głównego nurtu i być rozpoznawalnym biorąc wzorce z archetypu, jak to miało miejsce wśród reszty kultowych kapel. I mu się to udało, bo stał się główną ikoną surowego stylu.
O, czyli jednak zmieniłeś od wczoraj zdanie o LLN?
E kurwa! Myślałem, że dążenie do bycia true to domena dzieci w gimnazjum i tych starszych, ale z niedowładem sporych części mózgu.Ktoś, kto nie słucha starej szkoły BATHORY, HELLHAMMER, Sarcófago, (wykluczając burzum) a ze złotej ery MOONBLOOD, Czarne Legiony, szkoły szwedzkiej i fińskiej, zwierzęcy i wojenny black metal, tylko jakiś depresyjnych wyjców i samych atmosfirów nie jest i nigdy nie będzie godzien bycia true!
Może coś się zmieniło, ale ulubionym Bathory Varga jest Hammerheart, co można sobie sprawdzić na youtube, gdzie pod nim jest komentarz:Eligor pisze: ↑4 lata temuWymienił wszystkie te zespoły, ponieważ zaliczały się do głównego nurtu w owym czasie, a Burzum i tak podał na szarym końcu. To jeszcze nie dowód nadrzędnego źródła inspiracji, podawał zespoły, które plebs powszechnie znał i słuchał, ale to on był artystą operującym szeroką wizją, który w tym siedział więc miał dużo większe pojęcie, o genezie gatunku. Chciał wstąpić w poczet głównego nurtu i być rozpoznawalnym biorąc wzorce z archetypu, jak to miało miejsce wśród reszty kultowych kapel. I mu się to udało, bo stał się główną ikoną surowego stylu.
Brzmi podobnie, bo wszystkie zespoły norweskiej szkoły black metalowej uczyły się grać od Bathory, tylko oni kładli większy nacisk na black metalową erę Bathory, a nie jak Burzum na klimatyczną i to jest zasadnicza różnica.
Obaj się interesowali Bathory, tylko Moonblood pod kątem siarczystego black metalu a Burzum głównie pod kątem atmosferika, bo nie był to taki rytmiczny viking tylko w dużej mierze atmosferik na , Twilight of the Gods , ulubionej płycie Vikernesa.
Nie wiem jak Ty, ale osobiście uważam, że Varga linie basu w Life Eternal i Pagan Fears są legendarne. W reszcie kawałków go w zasadzie nie słychać. Inna sprawa, że - uważam - bez dobrego basu black brzmi dużo chujowiej, o czym już tu na forum wielokrotnie pisałem.Główny powód dla prymitywizmu Burzum bierze się z tego, że był sam i nawet w Mayhem tylko grał na basie, co nie wymaga w black metalu jakiś niebotycznych umiejętności.
Eligor pisze: ↑4 lata temuW czasach kształtowania się black metalu, grindcore to był główny trend muzyki ekstremalnej, więc takie prymitywne kompozycje na jedno kopyto nie były niczym odkrywczym. Warstwa liryczna stanowiła główne źródło inspiracji dla black metalu, był to okult, przed nastaniem ery Bathory zasłuchiwano się w Slayerze raz, że był łatwo dostępny, a dwa, bo miał okultystyczne treści, jak i oprawę, jednak z samej muzyki to niewiele. Nic dziwnego, więc że później próbowano desperacko to nadrobić, kładąc największy nacisk na samą formę, żeby prześcignąć grindowych komercyjnych pozerów.
Black metal to trochę zjawisko jak d-beat brano od Quorthona i z Sarcófago najbardziej obskurne i siarczyste elementy i powtarzalnie łojono je z największym namaszczeniem, bo chciano wycisnąć jeszcze większą okultystyczną ekstremę z uwielbienia do tego.
Pomysł zacny. Ale boję się, że zaraz dowiem się, że d-beat to Motorhead z dwoma riffami ukradzionymi Iron Maiden, albo coś w ten deseń.
W sumie typy z Carcass pewnie nigdy nie próbowały ludziny."Grindowych komercyjnych pozerów" jakoś przegapiłem ;
A mimowolne zmuszanie się do słuchania czegokolwiek, bo "wszyscy zachwalali" jest "prawdziwe"? Nie lubię tego, ale się zmuszam do słuchania, bo boję się co koledzy powiedzą...Eligor pisze: ↑4 lata temuNigdy nie lubiłem Burzum, ale mimowolnie zmuszałem się do tego, bo wszyscy zachwalali, nie widziałem w jego muzyce nic intrygującego, wydawała mi się z góry płaska, jakby ktoś zagrał na odwal bez głębszej wizji. Black metal to w dużej mierze pasja, jeżeli ktoś to robi z musu, to nie jest to prawdziwe.
Cudowne lata 90-te...Eligor pisze: Ktoś, kto nie słucha starej szkoły BATHORY, HELLHAMMER, Sarcófago, (wykluczając burzum) a ze złotej ery MOONBLOOD, Czarne Legiony, szkoły szwedzkiej i fińskiej, zwierzęcy i wojenny black metal, tylko jakiś depresyjnych wyjców i samych atmosfirów nie jest i nigdy nie będzie godzien bycia true!
Oczywiście, ja na przykład napierdalam Grind wyłącznie dla pieniędzy.yog pisze: Nie od dziś wiadomo, że na niczym się tak hajsu nie robi w muzyce, jak na grindzie![]()
Interview with Dead, From Putrefaction Zine #3 1990
TELL ME WHAT YOU THINK OF HIP-HOPPARE?
I don't wanna have anything to do with that kind a wimps, no matter what kind of wimps they are. "Hip-Hop" aren't the same disgusting fashionable (or moshable) as it was but when a trend disappears another one at least the same stupid comes up. Grindcore or applecore was also a trend... Unfortunately death metal went trend too... But I believe the fake death metallers, who discovered that it's something called underground, will all die out to leave death metal for the true people who did NOT jump on the band wagon...
Ej, ej zwolnij trochę, zjedz snickersa, łyknij red bulla bo prawdziwy grind to grind, gore to gore a noisecore to noisecore.
Ależ ja nie jestem antychrześcijaninem i moim zdaniem te białorycerstwo Vikernesa jest śmieszne.
Przecież jego label miał przekreśloną pacyfkę, więc po tym, po wywiadach i pomyjach, które Varg na niego wylewa, wnioskuję, że to była jego ideologia.
"Count" Regrets Nothing (04.07.2009), by Rune Midtskogen
06 June 1992 Norway wakes up to news that one of Bergen's most popular tourist attractions, Fantoft Stave church, is complexly destroyed in a fire. In the course of six months three more Norwegian Stave churches are burned to the ground. The police put large resources in the hunt for the cause of fire, but it will be eight months before the police take action against Varg Vikernes.
"When the Fantoft church burned down in June 1992 Øystein got it into his head that it was I who was behind it, because we'd had a conversation a few weeks or months earlier about burning churches, after a church was burned down because of lightning. He was very eager to use this to promote Norwegian Black Metal, and scare away "trendy shit kids in bright jogging pants" and other weak personalities. He spread it around that I had burned down Fantoft church, and it was eventually common knowledge in the underground. All "knew" that I had burned Fantoft church, they believed, because Øystein had spread this rumor. They did not even bother to ask me if it was true when we met, so I didn't bother to try to debunk the rumors. I didn't take it particularly seriously, nor did I think anything would come of it. It is striking that no one in any of the bands that were seen as "true" was ever indicted or prosecuted for standing behind the church fires, with the exception of yours truly of course. Why would we burn churches or do anything extreme, when we already were seen as "true"? There were other, usually younger individuals, who were behind the church fires, and they burned them first and foremost to be accepted and respected by Øystein, us, and others."
Ej, ale w kwestii znajomości średniowiecza i chrześcijaństwa, to wielu z Was mogłoby podać sobie z kolegą Elitrolem, no może nie rękę, ale na pewno nogę, wzorem naszych pierwszych dwóch prezydentów.Chrześcijanie dużo złego wyrządzili ludzkości, np. taka Matka Teresa była podobno sadystką... a Euronymous chciał ich po prostu sprowokować do czynienia zła, żeby chwycili za widły jak w czasach średniowiecza