Poważna rozkmina - zgadza się, poważny klimat - również się zgadza. Dziecinada Varga (i setek ówczesnych mu zespołów) - w sumie też racja.Derelict pisze: ↑7 mies. temuTylko, że to był taki klimat dla 12 letnich dzieci bawiących się w rycerzy biegających z drewnianymi mieczami po lesie, bo obejrzeli he mana, conana i posłuchali burzum.
Posłuchaj sobie Exercises In Futility V
(...)
Z tego wydobywa się poważna rozkmina, niczym w kinie moralnego niepokoju, to jest poważny klimat. Zawsze sobie wyobrażam, że ten numer mógłby być użyty w soundtracku do jakiegoś True Detective, czy innego konkretnego serialu. Jeżeli ktoś nie jest w stanie pojąć tej przepaści pomiędzy dziecinadą Varga a poważnym klimatem mgły to mi bardzo przykro... Swoje już chyba powiedziałem, wystarczy bo vargocommando będzie teraz przepytywać.
Tylko wg mnie stawianie do porównania powagi tematu i jakości muzyki Burzum oraz Mgły bez m.in. kontekstu czasowego nie ma żadnego sensu. Muzycy Mgły w momencie rozkręcania na dobre swojej machiny w okolicy roku 2012, kiedy to odbyła się premiera "With Hearts Towards None", byli znacząco starsi niż Varg i zakładam, że mieli w głowach dużo więcej od niego oleju, dużo więcej wiedzy itp. Byli też z całą pewnością lepszymi muzykami z bogatszym doświadczeniem studyjnym, ale i koncertowym. Mieli do dyspozycji znacznie lepszy sprzęt, znacznie lepsze i nowocześniejsze metody nagrywania. Wreszcie - co według mnie jest najważniejsze - byli bogatsi od Varga o całe 15-20 lat historii gatunku, z setkami/tysiącami lepszych lub gorszych płyt wydanych na długo przed ich ww. przełomowym albumem, z całą stertą płyt z poważnymi rozkminami religijnymi i filozoficznymi ze stajni choćby NoEvDia. Krótko mówiąc - mieli czym się inspirować, mieli kogo podglądać, mieli nieporównywalnie większy wachlarz możliwości przy niemal każdym aspekcie tworzenia swoich najwyżej cenionych płyt. I byli ludźmi starszymi z bogatszym doświadczeniem życiowym i z pewnością zdolnymi do znacznie poważniejszych przemyśleń niż 18-19-stoletni Varg.
Dodatkowo gatunek jako taki zdążył okrzepnąć, kolejni muzycy z kolejnymi zespołami rozwijali go, poszerzali zakres tematów poruszanych w tekstach, pogłębili perspektywy i przy okazji przyczynili się do kosmicznego wzrostu popularności BM.
Ile z tego wymienionego powyżej miał Varg w 1991 roku? A jednak dokonał rzeczy wielkich biorąc pod uwagę to, jak skromnymi środkami dysponował i jakie miał wzorce do naśladowania, mając przy tym wciąż -naście lat. Wpływ muzyki Burzum na dzisiejszy BM jest niepodważalny.
O wpływie Mgły na BM na pewno można powiedzieć, że dzięki nim spopularyzowały się czarne rajtki na mordzie i kaptury. To tak z przymrużeniem oka. A tak na serio będzie sens o tym porozmawiać może za 10 lat. Ale ja osobiście nie przewiduję znaczących zmian w tej materii.