dj zakrystian pisze: ↑6 mies. temu
Hajasz piękne samozaoranie. Właśnie w latach 90-tych dużo kucy potakiwało, że coś jest kvlt i trv i łączyło się w jakieś grupki Fulmoon Temple czy inne Wewnętrzne Cyrki, bo w grupie raźniej i kolegów do picia jabola szukali. Po latach nic z tego oddania kultowi nie zostało, bo i chuja z tej muzyki rozumieli. To była jebana moda jak noszenie spodni tyłem na przód bo Kriss Kurwa Kross. Ja zawsze słuchałem tego, co mi jakoś z gustem rezonowało. Czy to Burzum czy Depeche Mode, czy Metaliczka. Nigdy pod tym kątem nie szukałem kumpli, czy pierdziawek. Nigdy też nie byłem black metalowcem.
Ten post właśnie był pisany dla ciebie bo ja nic z rzeczy, o których piszesz nawet nie napomknąłem. Więc tak w latach 90-tych były grupy wszelakie, które wyjaśniały to i owo i zapewne sam pan zainteresowany siedzi cichutko bo zostałby po prostu dojebany przez całość.
Grupki to mogłeś sobie tworzyć grając w warcaby. To kolejna rzecz, która odsiewa ciebie od ludzi co po prostu wiedzą. Nie wiem ile potrzebujesz czasu ale właśnie to jeden z takich tematów porównawczych, na których z pełną premedytacją chciałem aby się ktoś wypierdolił i właśnie zrobiłeś to ty. A teraz szybko tylko wspomnę o rzeczach, które nie padły z moich słów, a które zostały przytoczone z braku argumentów.
No to lecimy:
1) nie mam nawet fizycznego wydania Live In Leipzig więc argumenty o słuchaniu bądź nie są z dupy bo ten koncert ma się w sercu. Tak i mówię to z całą bezczelnością, że widziałem ten koncert więc jestem ponad wami wszystkimi i możecie się buntować.
2) teksty o tym, że ktoś tam grał pijany itp. mają się do tego wszystkiego tyle, że po prostu nie widzieliście koncertu więc gul skacze. Swoją drogą jestem ciekaw ilu z was widziało pierwszy koncert Mayhem w Polsce. Tak myślałem, że prawie nikt.
3) ktoś napisał, że Burzum to morderstwo i dlatego kult. To prawda, że to wydarzenie wywindowało Burzum na wyżyny. Co ciekawe chłopaki z Darkthrone skutecznie odcięli się od Krzycha jak i cała reszta norweskiej sceny. Gdyby nie poskrobanie Euro kozikiem dzisiaj o Burzum nikt by nie wspominał i pamiętał.
Podsumowanie:
Tak więc panie zakrystanie samozaoranie nie pierdol mi o wydarzeniach, które dostąpiłeś zaszczytu przeczytać w gościu niedzielnym. Tak właśnie w latach 90-tych idąc ulicą po wyglądzie rozpoznawało się kto czego słucha, z kim się zadaje. A ja jako samotny hajasz nie będący w żadnej grupie gnębiłem wszelakie pozerstwo i nawet nie musiałem pić jabola. A na koniec jak sam powiedziałeś nigdy nie byłeś blek metalowcem to po prostu zamknij ryj i nie wypowiadaj się o rzeczach, których nie byłeś częścią. Rozumiesz to? Nigdy nie byłeś blek metalowcem ani żadnym metalowcem. Po prostu jesteś nikim a udzielasz się jakbyś pamiętał historię świata.