To akurat prawda bo sam pierwszą RE kupiłem z logo NBR a potem jeszcze w Mysticu też wprowadzali w błąd z tym kontraktem.
Dopiero po jakimś czasie dowiedziałem się, że jednak jest wydanie z Moonfog a wszystkie pozostałe to licencje.
To akurat prawda bo sam pierwszą RE kupiłem z logo NBR a potem jeszcze w Mysticu też wprowadzali w błąd z tym kontraktem.
Same instrumentalne pierdololo. Pseudo ambient, pseudo dark. Podsumowując totalne booooring.TheAbhorrent pisze: ↑2 lata temu Ciekwy jestem tej płyty. To są instrumentalne? Jakiś ambient, gitary?
Chociażby. Fajnie jak zespoły poszukują i eksperymentują, ale tu mamy nie tylko zupełnie inną muzykę, ale też zupełnie inny projekt. To nie jest album Satyricon tylko muzyczne tło wystawy. W kwestii nazwy z pewnością są wystarczająco kreatywni.
Myślę, że to taka forma promocji tej wystawy za granicą, żeby przypomnieć o black metalowej turystyce ludziom, którzy przez 2 lata zapomnieli, że selfiaczek z Helvete na insta wrzucić to jest coś.TheAbhorrent pisze: ↑2 lata temu Ech, nie mam takich szerokich horyzontów muzycznych. Spoko granie, ale nie dla mnie. Dziwne, że sygnują to nazwą Satyricon.
W pełni się zgadzam. Dziś słuchałem tych Wilków w pociągu... Magia.
chodzi zapewne o Wilki z Sali Tronowej a nie hordę pana Roberta Gawlińskiego, która na początku lat 90- tych, też uczyniła spore spustoszenie pośród postępującej makdonaldyzacji zachłyśniętego zachodnią popkulturą, społeczności nadwiślańskiego kraju. Tak mi się to nasunęło, bo ten morrisonowski, szamański rock Wilków był niczym prawdziwy powiew mitycznej wolności w owych niepewnych czasach. Z drugiej strony, epoka disco polo i zachłyśnięcie się Coca Colą i zadławienie plastikowym makiem z Donalda. Każdy kuc przyszły na świat u schyłku gierkowskiej dekady wie o czym tu nostaalgicznie wspominam
Nie wiem jak teraz przyznać się, że jak przez lata uznawałem Rebela za najlepszy Satyricon, tak obecnie to albumy 1-3 są dla mnie ich opus magnum (ze szczególnym naciskiem na debiut i shadowthrone)DiabelskiDom pisze: ↑rok temu Mnie też dziwi, jak można nieuznawać Rebela za najlepszy materiał zespołu. Prawie tak samo mnie dziwi, jak mówienie, że klawisze na debiucie to takie niezapamiętywalne i wiejskie, ale już w Arcturus mmmm tak bardzo bardzo zajebiste
PS. Jakiego hipsterskiego, kierwa? To jest granie dla fanów Mysticum i Aborym, a nie jakiegoś White Ward, czy innego hipsterpizdusiowego plumkania!
No, Arcturus rozpierdala Satyricon w pył, jak i każdy inny norweski black metal z klawiszami. Może dlatego, że tam każdy jest wymiatacz, a nie dzieciaki, co się uczą trzymać gitarę, a może dlatego, że to zajebiste kompozycje pisane pod parapet, który tam jest główną gwiazdą, a nie śmieszną przystawką tła. Jeśli ktoś nie dostrzega różnicy jakości między klawiszami na Dark Medieval Times i w Arcturusie, to mu chyba słoń na ucho nadepnął.DiabelskiDom pisze: ↑rok temu Mnie też dziwi, jak można nieuznawać Rebela za najlepszy materiał zespołu. Prawie tak samo mnie dziwi, jak mówienie, że klawisze na debiucie to takie niezapamiętywalne i wiejskie, ale już w Arcturus mmmm tak bardzo bardzo zajebiste![]()
yog pisze: ↑rok temuNo, Arcturus rozpierdala Satyricon w pył, jak i każdy inny norweski black metal z klawiszami. Może dlatego, że tam każdy jest wymiatacz, a nie dzieciaki, co się uczą trzymać gitarę, a może dlatego, że to zajebiste kompozycje pisane pod parapet, który tam jest główną gwiazdą, a nie śmieszną przystawką tła. Jeśli ktoś nie dostrzega różnicy jakości między klawiszami na Dark Medieval Times i w Arcturusie, to mu chyba słoń na ucho nadepnął.DiabelskiDom pisze: ↑rok temu Mnie też dziwi, jak można nieuznawać Rebela za najlepszy materiał zespołu. Prawie tak samo mnie dziwi, jak mówienie, że klawisze na debiucie to takie niezapamiętywalne i wiejskie, ale już w Arcturus mmmm tak bardzo bardzo zajebiste![]()
No i przez długi czas mieli w składzie Mustisa, który pewnie nie jest takim parapeciarzem jak Sverd, ale na pewno prezentował bardzo wysoki poziom, a do tego chciał (jak i cały zespół) takiego właśnie baśniowo-jarmarcznego efektu. Coś jak Dominiczek z Departure Chandelier, który chciał, żeby muzyka w tym projekcie brzmiała i była jaka była, a nie nie potrafił inaczej. Bo o to też się ktoś jakiś czas temu obsrywałTheAbhorrent pisze: ↑rok temu Dimmu zresztą też. Nic dziwnego, że u nich klawisze wydają się zastępować gitarę, skoro Shag komponował na keyboardzie (i do teraz to robi).
Czy z powyższego zdania należy wywodzić wnioski, że nastolatkowie nie nagrywają wieśniactwa, czy że wczesny Satyricon to ogólnie może najwyżej odnosić dobre wyniki w ramach kształcenia integracyjnego - w sensie może upośledzony i ze zdrowymi to nie ma szans konkurować, ale bardzo się stara, więc należy pogłaskać po główce?brzask pisze: Z tym ,,wieśniactwem" nie przesadzałbym, Satyr na 'Dark Medieval Times' nie miał nawet 18 lat
Bergtatt jest bardzo ą ę i podobnie Kveldssanger, tylko na tym drugim to już jeziorko pośród lasu, gdzie płonie ognisko i szumią knieje.DiabelskiDom pisze: ↑rok temu Ciekawi mnie gdzie jest ta granica, którą można ocenić na podstawie słuchu, czy gitara gra po wiejsku, przez kogoś pozbawionego umiejętności, czy jednak klimatycznie i świetnie, jak np na akustycznym Drudkh. Może po prostu znowu mamy tu do czynienia z próbą dowartościowania się, jak to muzyka, która mi się nie podoba jest chujowa a ta, którą lubię doskonałaTo jest po prostu specyficzny styl, który może się podobać lub nie, natomiast, jak widać, przez wielu uważających się za znawców, jest najzwyczajniej w świecie nierozumiany.
PS. Gdzie na leśnym Ulverze jest Ą Ę?![]()
Gehenna moim zdaniem ma totalnie inny klimat i też tam klawisze odgrywają zupełnie inną rolę, niż na debiutach Satyricon i Dimmu, bo one często tej muzie przewodzą po bruku prowadzącym do średniowiecznego zamczyska, w którym rezyduje oskarżana o czarownictwo komtesa.
Właśnie o to chodzi, ma to urok i wydane zostało przez nastolatka w roku 93'.yog pisze: ↑rok temu w przypadku Satyricon i ich debiutu słychać, że trochę ich to przerosło na tamten moment. Ma to swój urok, bo wiadomo, że koślawy black metal jest spoko, czasem bardzo spoko (Welowie Gontyny kult eternal), ale to nie jest takie, bo tak miało być w zamiarze, tylko po prostu wiele lepiej nie umieli i tak wyszło.
Przynajmniej podałem jakieś tam argumenty i coś wyjaśniłem, czego po prostu nie zrozumiałeś najwidoczniej. Ty ograniczyłeś się jak zwykle do kekowania i iksdeowania, bo ktoś nie zgadza się z Twoją opinią. Debiut Satyricon jest wieśniacki i pełny cepelii i to nie hejt, tylko stwierdzenie faktu, tak jak w Arcturus pełno jest pretensjonalności. Jeśli nie lubisz cepelii w muzyce, a podoba Ci się Dark Medieval Times, to zwyczajnie dziwne.DiabelskiDom pisze: ↑rok temu Bergtatt ą ę? KVELDSSANGER???? xDD LOL.
Generalnie cały ten wpis to trochę LOL, bo sprowadza się do tego, że nie wiem, ale nie podoba mi się, więc wieśniacki i słychać, że paluszki coś tam coś tam. Za to tamto mi się podoba, więc już ognisko, jeziorko i nie ma w tym nic złego![]()
bo dokładnie to jest argumentacja. To jest różne granie, któremu przyświecał różny cel, różne pobudki i ocenianie ich przez jeden pryzmat jest dla mnie niezrozumiałe. A Twoje argumenty to cóż, sprowadziły się dokładnie do tego, o czym napisałem wcześniej - podoba mi się, więc piękne baśnie i mroczne zamki, natomiast jak mi się nie podoba, to koślawe trzymanie gitary i paluszkiDiabelskiDom pisze: ↑rok temu Ale w jednym i w drugim chodzi o coś zupełnie innego, dlatego beka z gadania jaka to wieś na debiucie Satyricon a jaki majestat u Arcturusa. Jeśli nie dostrzegasz różnicy w podejściu do obydwu, która wcale niekoniecznie wynika z braku umiejętności, tylko z chęci wytworzenia konkretnych efektów
O kurde, tak bardzo tak. Mało czego i w ogóle rzadko zdarza mi się żałować, że ktoś tam czegoś więcej kiedyś tam nie nagrał, ale tu jakby ktoś odkrył jakieś legitne ich demo z tamtego okresu z tym samym brzmieniem i stylem nagrane, to bardziej bym się chyba podjarał, niż jakby jakąś nieznaną sesję Coltrejna odkopali.
Ale ja nigdy napisałem, że jest wiejski w sensie pejoratywnym, tylko napisałem, że jest wieśniacki w ramach charakterystyki, nie oceny, nie napisałem też, że jest wieśniacki dlatego, że kolesie nie umieją grać, po prostu nie umieją grać, co jest oczywistym faktem i to słychać od razu i stąd taka prostota środków, stąd jest jeden riff, albo klawisze coś tam plumkają i poza tym się nic równolegle nie dzieje, bo to byli raczkujący grajkowie, tak jak i raczkujący kompozytorzy. Tak miało być, bo nie umieli lepiej, a jak umieli, to już tak nie grali, to bardzo prosta sprawa. Tu nie ma jakiegoś artystycznego zamiaru ograniczania siebie samego, żeby uzyskać określony efekt. Ten efekt wynika z własnych ograniczeń, a nie odwrotnie. Co swoją drogą często nieświadomie działa na korzyść sztuki danego artysty.DiabelskiDom pisze: Nie, ja wyszydzałem fikołki natury takiej, że debiut Satyricon jest słaby i wiejski w sensie pejoratywnym dlatego, że, uwaga, uwaga, kolesie nie umieją grać, co podkreślone było tym, że paluszki gdzieś tam nie trafiają.