Kochane Metale! Często bywa tak, że sięgamy tam, gdzie wzrok nie sięga, choć skarby leżą tuż za miedzą. Słowacja jest chyba dla Polaków bardziej egzotyczna, niż Czechy; być może jest w naszej zbiorowej wyobraźni najbardziej egzotycznym sąsiadem, z którym graniczymy. Niemcy, wiadomo, Ruskie - co tu gadać, Litwini, to te chamy, które chciały zabrać nam Wilno, Białorusini, też Ruskie, Ukraińcy - Wołyń, a Czesi musieli nam oddać Cieszyn, żebyśmy mogli później mieć na banknocie rotundę, a ludzie bardziej światli kojarzą może jeszcze jakiegoś Husa, tudzież Jana Luksemburskiego. No i jest oczywiście portret Czechów zbiorowy w osobie handlarza farbowanymi psami Szwejka, co to poszedł do więzienia za to, że mu muchy obsrały portret Najjaśniejszego Pana. A Słowacja? Z czym kojarzy nam się ten kraj, poza byciem drugim członem nazwy "Czechosłowacja"? Jacyś bohaterowie historyczni? Politycy? Artyści? Mnie nawet Bratysława zamiast ze stolicą, kojarzy się z burdelmamą. "Najlepsze dziewczynki u Bratysławy!", "tanio i dobrze poruchasz u mamy Bratysławy", o to, to tak. Ale żeby stolica jakiegoś kraju? Pff, wolne żarty.
Tymczasem okazuje się, że Słowacy, choć narodek mały i niczym niewsławiony w historii, dzielnie walczą na polu grania bardzo dobrego metalu. W kontekście Remmirath przywołam dwie nazwy, Krolok oraz oczywiście Malokarpatan, ponieważ w Remmirath macza palce koleś udzielający się w dwóch ww. zespołach. Stety, albo niestety w zależności co kto lubi, w muzyce Remmirath nie można dopatrzeć się wpływu Krolok. Może trochę Malokarpatan na drugiej płycie, ale też nie za bardzo. Remmirath zabiera bowiem słuchacza w zupełnie inne muzyczne rejony. Dostajemy oto mieszankę elektroniki, noise, bluesa i black metalu, dawkowanego rozsądnie na pierwszej płycie, trochę mniej na drugiej. Robione jest to jednak bardzo udanie, inaczej tematu o kapeli by nie było. Gdy usłyszałem sobie pierwsze takty "Tiger in the City" z drugiej płyty, pomyślałem, że to Volahn z "Aquablablablabla", ale dalej podobieństwa zostały zmienione na rzecz innych. To jest muzyka, jakby Meads of Asphodel zabrało się za granie atmosferycznego blacku z okazjonalnymi wypadami w stronę bluesa, a przede wszystkim psychodelicznego rocka. Na drugiej płycie jest z każdym kawałkiem coraz więcej szumów, zgrzytów i beatów, co niekoniecznie pasuje mi, ale takim słuchaczom jak pit, czy Vexatus może przypaść do gustu. W całokształcie jednak jest to bardzo niebanalna muzyka (pomijam śmiechowe teksty), na bardzo wysokim poziomie i dlatego przedkłada ją Szanownym Metalom, proponując poznanie, a być może nawet polubienie.
Dyskografia nie jest duża, więc poznanie muzyki nie zajmie wiele czasu:
Skład:
Peter - Bass Krolok, Malokarpatan
Zrzo - Drums Nonprolific, ex-Hemperor
HV - Guitars Krolok, Malokarpatan, ex-Helcaraxe, ex-Cithara Sanctorum, ex-Temnohor
As - Guitars, Vocals Malokarpatan, ex-Helcaraxe, ex-Lady Reaper
Angel Epilepsia - Effects (2012-present) ex-Lord Vassago, ex-Rancidectomy, ex-Disfunction of Needfull Organs, ex-My Lucky Days, ex-Raped Valkyrja, ex-Sperm of Mankind, ex-Vassago
▼ Muzycy koncertowi
Gabo - Bass ex-Galadriel, ex-Janesession, ex-Majster Kat, ex-Cill Dara, ex-King Diamond Rev, ex-Pantokrator
Tomas - Drums
Koronas - Vocals ex-Korium, ex-Morana, ex-Mare Crisium, ex-Trist (live), ex-Evil (live)
Temnohor - Vocals Temnohor, ex-Malokarpatan
Sigi - Vocals, Drums ex-Helcaraxe, ex-Lady Reaper, ex-Majster Kat, ex-Temnohor, ex-Mortal Infected, ex-Aragonit, ex-King Diamond Rev., ex-Struma
Tomas - Drums
Koronas - Vocals ex-Korium, ex-Morana, ex-Mare Crisium, ex-Trist (live), ex-Evil (live)
Temnohor - Vocals Temnohor, ex-Malokarpatan
Sigi - Vocals, Drums ex-Helcaraxe, ex-Lady Reaper, ex-Majster Kat, ex-Temnohor, ex-Mortal Infected, ex-Aragonit, ex-King Diamond Rev., ex-Struma
2005 - Smrť Pútnikova [single]
2008 - Polis Rouge
2015 - Shambhala Vril Saucers
MA: https://www.metal-archives.com/bands/Remmirath/50489
BC: https://remmirath.bandcamp.com/music