VON

[Vexatus]

Jakimś cudem na forum nie powstał jeszcze temat o VON i czas naprawić ten błąd. Zespół powstał w 1987 roku na Hawajach, ale po jakimś czasie przeniósł się do San Francisco. VON grał prymitywny i prosty jak konstrukcja cepa Proto Black Metal z gównianym brzmieniem i zaflegmionym growlem, istniał do 1992 roku i wydał w tym czasie jedno kultowe demo "Satanic Blood", na którym gówno słychać. Zespół reaktywował się w 2010 roku w nieco innym składzie i wydał od tamtego czasu 3 pełniaki i kilkanaście singielków, ale to już zupełnie inny zespół.


Skład:
Venien - Bass, Vocals (1987-1990, 2010-present) Venien
HangMan - Guitars, Vocals (backing) (2013-present) ex-Venien

▼ Byli muzycy

Snake - Drums (1987-1992) ex-Sixx
Goat - Guitars, Vocals (1987-1992, 2010) Von Goat, ex-10¢, ex-Anger, ex-Sixx
Kill - Bass (1990-1992) Autopsy, ex-Abscess, ex-Eat My Fuk, ex-Mirror Snake, ex-Sixx
Lord Giblete - Guitars (lead) (2010-2013) ex-Venien, ex-Von Goat
Dirty FvKn! Pistols - Drums, Vocals (backing) (2012-2015) ex-The Atlas Moth, ex-Venien
M.L. - Bass (2015) Chrome Waves, ex-Cognitive Dissonance, ex-Abigail Williams, ex-Wolvhammer, ex-Vernal Pool
Rudy - Drums (2015) (R.I.P. 2017) ex-High Priest, ex-Otesanek, ex-Tirefire, ex-Kajun SS
Jeff Wilson - Guitars (2015) Chrome Waves, Doomsday, Le Chant Funebre, Negative Mantra, Liar in Wait, Missing, ex-Abigail Williams, ex-Bringers of Disease, ex-Krieg, ex-Nachtmystium, ex-Wolvhammer, ex-Tombs (live), ex-Dyngyr

▼ Muzycy koncertowi

Blood - Drums (2010) Baphometic Fire, Nigrummagia, Von Goat, Genocide Beast (live), ex-Ashes of Babylon, ex-Sodom and Gomorrah, ex-Sadomasochist (live), ex-Meconium, ex-Moon Ritual
Hammer of Dread - Guitars (2012) Take Over and Destroy, ex-Drone Throne, ex-Slut Sister, ex-Sovereign
Xaphan - Guitars (rhythm) (2012) Evil Amidst, Kult ov Azazel, Wolfpack 44, ex-Tenebrous (live), Heavy Bastard, ex-HatePlow, ex-Krieg (live), ex-House of the Void
CG - Guitars (2013) ex-Venien

Dyskografia:
1992 - Satanic Blood [demo]
2003 - Satanic Blood Angel [kompilacja]
2009 - Satanic [demo]
2009 - Live at the Stone - San Francisco CA 1991 [live]
2009 - Blood Angel [demo]
2010 - Satanic Blood [EP]
2010 - Satanic Blood Ritual [video]
2012 - Black Mass: Jesus Stain [split]
2012 - Satanic Blood
2013 - Dark Gods: Seven Billion Slaves
2013 - Ritual of the Black Mass [single]
2014 - Dark Gods: Mother [single]
2014 - Dark Gods: The Culling [single]
2014 - Dark Gods: Muse of Evil [single]
2014 - Dark Gods: Abandon [single]
2014 - Dark Gods: DemonSkin [single]
2015 - Dark Gods: Invasion (Bass Demo) [single]
2015 - Dark Gods: Black Lotus (Bass Demo) [single]
2015 - Dark Gods: Ritual of the Black Mass [single]
2015 - Dark Gods: Rise of the Ancients [single]
2015 - Dark Gods: The Council of Seven [single]
2015 - Dark Gods: Architects of Death [single]
2015 - Dark Gods: Tombs [single]
2017 - Dark Gods: Birth of the Architects

MA: https://www.metal-archives.com/bands/Von/2302
BC: https://hammerheart.bandcamp.com/music
BC: https://vvurmzflessshhh.bandcamp.com/music

[yog]

Muszę sobie kiedyś przypomnieć, bo zawsze uważałem, że to niesłuchalne gówno, a nie muzyka, czy nawet black metal. Najbliżej to temu było do najkoślawszego wcielenia Beherita.

[pit]

Co te Misfits?

[deathwhore]

Największym ich osiągnięciem było posiadanie Joe Allena na basie. Ale i bez tego to był bardzo dobry zespół. Yogi piszące jakiś bełkot o gównach ze źle zaprogramowaną perkusją w midi i koślawych gitarkach z syndromem peceta powinny się dokształcić. To jest skrajny prymitywizm, ale właśnie dalej metalowy. Wszystkie wasze rytualne i mroczne gówna to pokłosie VON. A brzmi to całkiem klarownie. A przynajmniej dla utworów na 3 dźwiękach więcej nie potrzeba.

Reaktywacji nawet nie sprawdzałem.

[yog]

Nie wiem co to za dziwna fota w temacie w ogóle, bo Von to tak wyglądał chyba:


A nie jakieś świeczki i kapturki.

Ludzie piszą, że ten Satanic Blood to do podnoszenia ciężarów dobra muza, pakujesz trochę defhor? Włączyłem sobie z internetów i trochę lepiej niż pamiętałem, może miałem mp3 w 64kbps.

Z kronikarskiego obowiązku dopiszę tylko jeszcze, że jeden z ich utworów nazywa się Watain, zaś niesławny Dark Funeral zagrał na swym debiucie ich coverek.

[deathwhore]

Ludzie piszą, że ten Satanic Blood to do podnoszenia ciężarów dobra muza, pakujesz trochę defhor?

Bardzo trochę i bardzo rzadko

A VON to prymitywny, pierwotny kult. Gówno i arcydzieło jednocześnie.

[Vexatus]

Nie wiem co to za dziwna fota w temacie w ogóle

A zauważyłeś może, że lata 90-te to już jednak się skończyły jakiś czas temu i dzisiaj mogą inaczej wyglądać?

[yog]

To nie są teraz oni, tylko Venien, który Satanic Blood nie nagrał, także trochę tego, moim zdaniem. Chyba, że się mylę.

[deathwhore]

Ale to on założył VON.

[yog]

No, z kolegą.

[deathwhore]

To nie kolega. To frajer!

[Wędrowycz]

Von bdb, ja osobiście uwielbiam. To jest prymitywizm, ale w chuj nawiedzony i śmierdzący szatanem. Mam składaka demówek i regularnie sobie go odpalam. "Satanic Blood" z 2012 r. i "Dark Gods: Seven Billion Slaves" znam, ale te materiały są już tylko dobre, czegoś jednak zabrakło. Von Venien dotąd nie słyszałem, natomiast Von Goat oba pełniaki doskonałe, a widzę że i jakaś epka wyszła, której nie sprawdzałem.

[Vexatus]

natomiast Von Goat oba pełniaki doskonałe, a widzę że i jakaś epka wyszła, której nie sprawdzałem.

No to się zdziwisz...

[Hajasz]

Ile mogą zdziałać słowa znanego człowieka nawet wypowiedziane dla żartu aby z gówna zrobić sztabkę złota. Tak w skrócie można opisać Von, który dzięki wywiadowi Krzycha Vickernesa dla pewnego greckiego zina wyciągnął Von z czeluści, w której powinni pozostać na zawsze.

Krzychu zapytany o inspiracje Burzum wymienił obok kilku wtedy znanych nazw także Von, Inverted Pentagram i Diamandę Galas. Słowa te szybko sprawiły, że ludki zaczęli szukać co to za inspiracje z nadzieją, że odkryją kolejny zajebisty black metal. Krzychu lubił żartować i w jednym z wiezięnnych wywiadów na przytoczone pytanie o te inspiracje ze szczerym uśmiechem przyznał, że lubił podpuszczać niedouczonych fanów. Von i wspomniany Inverted Pentagram wymienił tylko, że akurat wtedy tak na szybko przyszły mu te nazwy do głowy. Zapewne sam Von powinien postawić pomnik Krzychowi jako dziękczynienie za to, że nieświadomie wypromował gówno. Gówno, które przez bardzo długi czas nie potrafiło się otrząsnąć ze statusu kultu i wydawało ten nieszczęsny Satanic Blood pod tyloma postaciami aby naciągać blackowych kmiotów. W sumie Von można spokojnie porównać do Blasphemy bo obie grupy nie potrafiły przebić się przez materiał demo otoczony kultem. Dzisiaj na całe szczęście nikogo to już nie rusza nawet tych urodzonych w latach 60-80.

Von to doskonały przykład kultu, na który dzisiaj na koncert przyszło by raptem 100 osób i tylko pewnie po to aby zjeść szaszłyka i łyknąć taniego browara.

[yog]

Z Von jeszcze jest kult poniekąd stąd, że niegdyś uważano, że Satanic Blood nagrano w 1988, a nie 1991 (wyszło rok później).

A co do Inverted Pentagram to nie znam, ale ci sami kolesie jako Omnihierophantom mieli przynajmniej swój własny pomysł na black metal. W sumie Von podobnie, choć jednak chyba Beherit czy Blasphemy już swoje grały wcześniej.

[deathwhore]

Gdzie prymitywizm VON a gdzie wirtuozeria Beherit?

[pit]

Beherit i Blasphemy. Plują na te biedne Blasphemy, a zaraz pewnie założą kolejny temat poświęcony kopistom ich kopistów.

[TITELITURY]

Piknie grajo. Nie zrozumiem nigdy jak można mieć zmazy nocne po słuchaniu gówien z rodzaju Black Witchery, a nie lubić Von. Czasem metalowi reckowicze używają określenia "hipnotyczny" dla opisu muzyki, co zazwyczaj ma się do recenzowanego płyciwa jak przysłowiowa pięść do nosa ( nigdy nie rozumiałem tego związku frazeologicznego, bo co psuje do nosa lepiej, niż pięść?), ale tutaj uzylbym takiego określenia. 20 minut hipnotycznej muzyki, której atutem jest monotonia. Perkusja waląca rytmicznie jak karabin i oto przepis na świetną muzykę do słuchania w aucie. Nie wiem, czy Vargi Wikernesa zgrywały się, podając Von jako inspiracje, ale może jest w tym prawdy więcej, niż sam odpytywany chciałby przyznać, ponieważ zarówno Von jak i Burzum to granie w kółko tego samego, ale w taki sposób, że trudno odkleić ucho od głośnika. Jak nie trawie takiej muzyki, tak Von uwielbiam. Nie interesuje mnie jakiś dredziarz, ani co się teraz dzieje z kapelą, ale to pierwsze demo, to Zajebista płyta. I jeśli została wyciągnięta na światło dzienne tylko za sprawą zgrywy Krystiana, to tylko z korzyścią dla metalowego światka.

[Hajasz]

to tylko z korzyścią dla metalowego światka.

Na całe szczęście już w latach 90 tych metalowcy szybko otrzepali gówno, które ochlapało ich skóraki za sprawą Von i tak jak Satanic Blood wypłynął tak równie szybko zatonął. Potem już kiedy black zdychał Von wypływał co parę lat za sprawą małych i mniejszych labelków aby wyciągnąć parę groszy od graficiarzy, skejterów fanów Pantery, którzy odkryli black metal i słowo kult.

[dj zakrystian]

Katuję tę kompilację Satanic Blood Angel i jakie to jest zajebiste. Maniakalnie łupiąca perkusja i riffy na trzech, max czterech dźwiękach. Do tego od czasu do czasu pojawia się niby solówka grana tremolo też na paru dźwiękach. Odpowiednio syfiaste brzmienie i niezły growl. Nie sądzę by Varg nosił dla beki bluzy Von. Poniekąd on urozmaicił i rozwinął ich formułę, dorzucając depresyjno melancholijny klimat i urozmaicone tempa do swego grania, które często też jest maniakalnym powtarzaniem kilku motywów. Bardziej urozmaiconych tylko.

[Wędrowycz]

Lata lecą i w ramach odświeżania chronologicznie swojej kolekcji dotarłem właśnie do składaka Von "Satanic Blood Angel" i ilekroć tego słucham, to autentycznie micha mi się cieszy. Czasem się zastanawiam tylko na ile to było szczere granie, ale w sumie patrząc na dzisiejsze wcielenia Von sądzę, że jednak było. Od tego czasu muzycznie zmieniło się bardzo dużo, ALE została jedna rzecz - rytualność i transowość. To było tutaj, w tym totalnym prymitywizmie, prostactwie wręcz. Pierwotne nawalanie w instrumenty ku chwale rogatego. Tylko tyle i aż tyle.

W mojej opinii tak jak kiedyś, tak samo i teraz jest to w pełni zasłużony kult. A że słucha tego faktycznie kilka osób na krzyż, to wręcz dodaje uroku.

[Vexatus]

Zaraz kultowe demo będzie słuchane... Chyba jednak mam zryty beret, bo ogólny klimat tego materiału mi się nawet podoba.

[Wicih]

To nie jest kwestia zrytego beretu, to jest po prostu dobry materiał w ramach Black Metalu; prosty, prymitywny, sprzeciwiający się tym wszystkim kompozycyjnym konwenansom. Na zarzut że w kawałku są dwa riffy Von mówi "tak, tak chcieliśmy. W następnym jest tylko jeden.". I tak ma być

[Vexatus]

Jeśli coś ma zajebisty klimat to może kawałki nawet na jednym dźwięku tworzyć.

[Wędrowycz]

Tu się zgadzam w zupełności. Stare Beherit brzmi faktycznie fatalnie, a jednocześnie jest w tym taka sama magia jak we wspomnianym Von. To samo z uwielbianym przeze mnie i @Vexatusa Ildjarn Nawet w ubogie dźwięki trzeba umieć i wkładać serce...albo chuja.

[Vexatus]

Nawet w ubogie dźwięki trzeba umieć i wkładać serce...albo chuja.

Zawsze do tej pory wkładałem serce w przejawy mojego braku talentu, ale może warto spróbować tej drugiej metody.

[Wicih]

Tu się zgadzam w zupełności. Stare Beherit brzmi faktycznie fatalnie, a jednocześnie jest w tym taka sama magia jak we wspomnianym Von. To samo z uwielbianym przeze mnie i @Vexatusa Ildjarn Nawet w ubogie dźwięki trzeba umieć i wkładać serce...albo chuja.

Nie sztuką jest zrobić coś co będzie dobrze brzmieć wypierdalając na studio i realizację ciężkie tysiące

Sztuką jest zrobić coś co będzie bajglać na dwóch riffach nagrywanych w piwnicy

[Wędrowycz]

Oczywiście, zrobić coś prosto, ale z tą "iskrą bożą" czy tam magią, to trzeba umieć. Poza tym pełno jest super brzmiących nieszczerych i plastikowych gówien, które wartość mają żadną.