Blood of Kingu

[DiabelskiDom]

Kontynuacja Hate Forest. Po rozwiązaniu HF Roman odświeżył skład i powołał do życia nowy projekt, biorąc nazwę od krwii babilońskiego bóstwa Kingu, użytej do stworzenia ludzkości, także tematycznie zwracając się w kierunku sumeryjskiej i egipskiej mitologii. Kiedyś zastanawiałem się, czy bardziej wolę Hate Forest czy jednak jego następcę, bo z jednej strony Las Nienawiści ma "Battlefields" a z drugiej Krew Kingu posiada "De Occulta Philosophia", pierwsi mają "Purity" a drudzy "Sun in the House of the Scorpion". Debiutancki album sztos nieprzeciętny; świątynny zgiełk blach (kurewsko lubię takie brzmienie talerzy ---> "Torn Beyond Reason" od Woods of Desolation), tajemnicze gardłowe zaśpiewy, doskonałe riffy ze zwieńczeniem w postaci "Chambers of Inpu-sub" czyli chyba najlepszego kawałka jaki stworzyli. Również następca był bardzo dobrą pozycją, minimalnie gorszą od debiutu i dopiero na ostatnim, dużym albumie zaniżyli loty, obok przezajebistych numerów umieszczając przeciętne.

Skład:
Roman Saenko - Vocals, Guitars, Keyboards (2005-2016) Drudkh, Precambrian, Rattenfänger, Windswept, ex-Dark Ages, ex-Hate Forest, ex-Old Silver Key, ex-Pragmatik
Krechet - Bass (2007-2016) Deliberate Chaos, Drudkh, Precambrian, Rattenfänger, Windswept, ex-Old Silver Key, ex-Pragmatik, ex-Astrofaes
Yury Sinitsky - Drums (2007-2016) Definition Sane, Violent Omen, Лютомысл, ex-All Dies, ex-Snuff, ex-Sad Alice Said
Thurios - Guitars (2007-2016) Drudkh, Rattenfänger, ex-Astrofaes, ex-Hate Forest, ex-Old Silver Key, ex-Kladovest
Vlad - Keyboards (2014-2016) Deliberate Chaos, Drudkh, Precambrian, Rattenfänger, Windswept, ex-Dark Ages, ex-Old Silver Key, ex-Pragmatik

Dyskografia:
2007 - De Occulta Philosophia
2010 - Sun in the House of the Scorpion
2014 - Dark Star on the Right Horn of the Crescent Moon
2014 - Portal / Blood of Kingu [split]

MA: https://www.metal-archives.com/bands/Bl ... ngu/112092
BC: https://dmp666.bandcamp.com/music
BC: https://candlelightrecordsuk.bandcamp.com/music
BC: https://bloodofkingu.bandcamp.com/music

[Gruby Wiór]

Ja tego nie traktuję jako kontynuacji HF, muzycznie odnosi się do bardziej do Drudkh, a tematycznie w strony bliskiego wschodu. BoK sukcesu Battlefields już nie powtórzyło nigdy, za mało nienawiści.

[Wędrowycz]

Dotąd słyszałem tylko split z Portal, głównie z powodu uwielbienia dla tej kapeli, natomiast sam split okazał się być dość przeciętny i stwierdziłem, że nie jest on reprezentacyjny napewno. Dlatego po przewałkowaniu dyskografii Hate Forest postanowiłem zobaczyć co to takiego to Blood Of Kingu. Na pierwszy rzut poleciało zachwalane przez kolegę @DiabelskiDom "De Occulta Philosophia" i nie powiem, słucha się tego świetnie. Dużo melancholii, riffów na tremolach i klimatu na tony. Słyszę Drudkh (bardziej) i Hate Forest (mniej) ale i momentami norweskie riffowanka. Wokale są dość specyficzne, jakby szemrane, albo po prostu bardzo cicho umieszczone w miksie. No i miło, że panowie nie zapomnieli o basie, bo jest on zasadniczo nawet nieźle słyszalny. Szkoda, że tekstów nie ma gdzieś do poczytania, bo patrząc na koncept wokół jakiego porusza się kapela, może być ciekawie.

Edytka: właśnie skończyłem sprawdzać "Sun in the House of the Scorpion" i jest moim zdaniem równie zajebisty co debiut, nie czuję specjalnie, żeby czegoś mu brakowało, wręcz mam wrażenie że więcej smaczków tu doszło wmieszanych to tu, to tam. To siłą rozpędu lecę od razu też "Dark Star on the Right Horn of the Crescent Moon" i na chwilę obecną Blood Of Kingu nawet ciekawsze niż Hate Forest się wydaje.

[Odrowąż]

Ja tam na trójce nie słyszę żadnego obniżenia formy. Ta płyta ma bdb otwieracz, jest bardzo pod HF, co jest tylko jej plusem. Muszę sobie przypomnieć jedynkę odszukać taśmę z Werewolfa. Dwójka zaraz z komputerka do sprawdzenia. Bdb odświeżenie w nowym roku.

[Blind]

De Occulta Philosophia dobra rzecz. Z jednej strony klasyczny black metal, a z drugiej nie do końca. Wokale tak wplecione, że służą za sporadyczne tło, a nie coś, co w jakimkolwiek momencie wysuwa się na pierwszy plan. No i nie są typowym skrzekiem. Fajny album bijący po mordzie solidnymi gitarami, a jednocześnie lekko hipnotyzujący. Brak też zapychaczy, a i czas trwania taki, że szybko się kończy i pozostawia lekkiego banana na mordzie.