Coffinwood to połączenie brutalnego death metalu z tradycyjnym black metalem w klimatach Marduka. W debiutanckim EP zespół opiewa bezlitosne oblicze I wojny światowej, czerpiąc inspirację z książki Ernsta Jüngera "Storm of Steel".
Ale koncertów i tak nie pogracie. Scenę toczy rak pedalstwa, a lewusy nie widzą różnicy między nazizmem i faszyzmem, a co dopiero im mówić o niemieckiej rewolucji konserwatywnej, więc prędzej, czy później jakiś chliporzyg z "muzyki przeciwko kutasizmowi" wrzuci was na czarną listę obok Absurd i Honor, i zobaczycie grę na żywa jak świnia niebo. I póki co ewentualna widownia niewiele z tego tytułu straci, ponieważ Wasza muzyka jest nudna, pozbawiona jakiegokolwiek pomysłu, oparta na dwóch patentach, a Marduk w niej tyle, że jak się schyle, to mam jaja w tyle. Bez sensu zdanie? Bo i muzyka jest bez sensu. Tak naprawdę tylko kawałek "Mustard Gas" trochę przykuł moją uwagę. To, co nagraliście, nadaje się na amatorskie demko, pierwsze w dyskografii kapeli, która potem, gdy nauczy się już grać i komponować, będzie opowiadać o nim ze śmiechem w wywiadach jako o pierwszej nieporadnej próbie wejścia na scenę. Nie jestem typowym kucem, więc kończąc swoją wypowiedź, nie krzyknę "Umrzyjcie!". Po prostu poradzę, żebyście pomyśleli nad pisaniem kawałków, trochę bardziej się wysilili, no i wlali w to, co robicie więcej agresji, żeby słuchacza nie zanudzić. Jest potencjał, ale póki co gracie muzykę, przy której nawet piwa się odechciewa.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
Hajasz4 lata temu
Raubritter
Posty: 5749
Rejestracja:7 lat temu
Lokalizacja: Opole
Hajasz
No kolega to ciężki przypadek bo to jedyny na świecie die hard fan Umbrtka i ma wypaczony gust więc wybaczcie mu bo od słońca zwariował.
Ja nawet nie dotrwałem do końca choć polskie zespoły sprawdzam na bieżąco ale na hasło Marduk to zapala mi się lampka ostrzegawcza bo gorszego wzoru nie można sobie wybrać tzn można Summoning ale Marduk to niewiele lepiej.
Zbytnio nic odkrywczego nie powiem bo jak muza nudna to robię stop i nie męczę się dalej. Tu też tak zrobiłem ale skoro to debiut to więcej krytykować nie będę. A jak już ma być ten Marduk to polecam okres death metalowy.
TITELITURY pisze:
Jest potencjał, ale póki co gracie muzykę, przy której nawet piwa się odechciewa.
Wiadomo, że Umbrtka lepsza!
Wcale nie jest tak tragicznie i EPki słucha się nawet dość przyjemnie, tylko momentami robi się trochę nudno. Popracujecie trochę nad strukturami kawałków i może być całkiem spoko. Kolega @TITELITURY przesadza.
TITELITURY pisze:
Scenę toczy rak pedalstwa, a lewusy nie widzą różnicy między nazizmem i faszyzmem, a co dopiero im mówić o niemieckiej rewolucji konserwatywnej, więc prędzej, czy później jakiś chliporzyg z "muzyki przeciwko kutasizmowi" wrzuci was na czarną listę obok Absurd i Honor, i zobaczycie grę na żywa jak świnia niebo.
Ale tu akurat ma sporo racji.
Hajasz pisze:
Ja nawet nie dotrwałem do końca choć polskie zespoły sprawdzam na bieżąco ale na hasło Marduk to zapala mi się lampka ostrzegawcza bo gorszego wzoru nie można sobie wybrać tzn można Summoning ale Marduk to niewiele lepiej.
Kolega @Hajasz dostrzegł słowo-klucz w krótkim opisie i już na pewno Was nie polubi.
yog4 lata temu
Tormentor
Posty: 18046
Rejestracja:8 lat temu
yog
Też dostrzegłem to słowo-klucz, po opisie bez słuchania nawet wiadomo było, że nuda jak piździec i szkoda się fatygować. Rad więc jestem, że miałem rację.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Sorry minetou, ale nawet jeśli do kogoś nie trafia gitarowa wirtuozeria Lorda Morbivoda, ani głębia lirtki Strasinena, to i tak musi przyznać, że Czesi grają lepiej od tej "nowej warszawskiej hordy" . W przeciwnym wypadku to znak, że diabeł defekował mu do uszu. Nie wykluczam, że jesteście tylko wytworami mojego umysłu utworzonego przez mózg znajdujący się w słoiku, który pobudza ktoś do działania impulsami prądu. Być może jest to prawda. Ale nawet wówczas, a może przede wszystkim dlatego, nie wierzę, że nie słyszycie różnicy.
Według postępaków każdy jest, tylko o tym nie wie. Ja tymczasem mam dylemat. Mam "Kominy Śmierci" Umbrtki w jewellu, a teraz wyszła limitowana wersja w digibooku, no i zdrowy rozsądek walczy u mnie z "die hard fanem". Hmm...