Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5882
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Opole

Voidfire

Hajasz

Obrazek

Obrazek

Z racji tego, że jakoś sporo uzbierało się rodzimych zespołów do przesłuchania i wolnego czasu postanowiłem coś z tym zrobić. Na pierwszy ogień poszedł białostocki Voidfire gdyż obiły mi się o uczy dosyć ciekawe opinie. Zespół powstał w 2018 roku, skład to czterech luda, nie wiem czy to stały czy taki dobierany bo na fotce jeden gościu piecze kiełbaski przy ogniu. Nie ważne bo to co interesujące to debiutancki album z lutego 2020 roku Ogień Pustki.

Zanim jednak poszedł na głośniki to swoje odleżał, gdyż jakoś skutecznie bałem się tego melodyjnego black metalu. No i tak sobie dzisiaj leci już któryś raz pod rząd ten Ogień Pustki bo bardzo mi to podeszło. Taki wiekowy rodzimy black metal mocno inspirowany zespołami z północy kraju. Brzmienie bardzo toruńskie tudzież pomorskie a w to wkomponowany wokal pod wpływem Arkona, Plaga (stąd pewnie ten melodyjny wyszedł) bo co by nie mówić to pan wokalista zajebiście drze japę i wszystko słychać a w rodzimym blacku to cenię najbardziej kiedy rozumiem krzyczane teksty po polsku. Same teksty też bardzo ciekawe i umiejętnie napisane dlatego krzykacz daje radę i z kilku kawałków robią się tzw. hity. Dodatkowo przypuszczam, że został wiele razy brany na afisz debiut Hefeystos bo kiedy wchodzi czysty wokal taki melodeklamacyjny to momentalnie w uszach słyszałem twórców takich kawałków jak Urok Samotności, Magiczny Strumień czy Starych Legend Czar. Bardzo dobrze, że stare ekipy były inspiratorem dla Voidfire bo nie usłyszymy tu blackowych zawijasów, zgrzytów, pierdów i grania w nieskończoność chociaż numery po 7 min na albumie są wszystkie. Taki właśnie był black metal w latach 90-tych zwany pure, surowy, zimny ale niepozbawiony melodii. Dzisiaj z racji tego, że minęło 30 lat to brzmieniowo ta surowość i chłód brzmią inaczej ale melodia zawsze jest melodią. Skoro nawracają się takie zespoły jak Deus Mortem, Blaze Of Perdition jednocześnie pokazując poślinionego fuck'a swoim "true fanom" to tym bardziej debiutujący Voidfire zapewne usłyszy sporo "ciepłych" słów od takowych znawców czarnej muzy.

U mnie macie Komodusowy kciuk w górę i oby dalej nie było gorzej.

Skład:
Łukasz Sarnacki - Drums (2018-present) Corruption, ex-Abused Majesty, ex-Christ Agony, ex-Devilish Impressions, ex-Naumachia, ex-Virgin Snatch, ex-Asgaard (live), ex-Deathcon, ex-Diseased, ex-Via Mistica, ex-Hermh, ex-Pigface Beauty
Jakub M. Zdzienicki - Guitars, Bass (2018-present)
Jakub Lisicki - Lyrics (2018-present)
Krzysztof Sobczak - Vocals (2019-present) Lilla Veneda, ex-71TonMan, ex-Dying Vision

Dyskografia:
2020 - Ogień pustki



MA: https://www.metal-archives.com/bands/Vo ... 3540464096
BC: https://voidfire.bandcamp.com/music
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 18166
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Muzyka z kategorii przyjemny black metal. Szczypta Hefeystosa się faktycznie znajdzie, choćby już z powodu podobnych aspiracji poetyckich.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5882
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz

Szkoda tylko, że chłopaki mają się za gwiazdy i za płytę chcą sporo srebrników.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Szajtan
Tormentor
Posty: 3587
Rejestracja: 5 lat temu
Lokalizacja: From Hell

Szajtan

Voidfire przedstawił klip do utworu …Cienie Szaleństwa. Kompozycja pochodzi z nowej płyty W Cienie. Krążek ujrzy światło dzienne 30 września. Wydawnictwo ukaże się pod szyldem wytwórni Szataniec.
I am Satan's generation and I don't give a fukk.
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5882
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz

No i co taki biedny i skromny Hajasz może powiedzieć o nowym albumie, który jest strasznie słaby!!! Tak po cichu myślałem, że dalej wjadą w klimaty Hefeystos'a tak zajebiście odegrane na debiucie a tym razem dostałem przyzwoity polski black metal i chyba tylko tyle. Wokalnie katastrofa brzmieniowa bo teksty po polsku a zrozumieć idzie bardzo niewiele mimo, że tempa raczej średnie. Długi to album bo ponad 52 min a w nich sześć kawałków i interko. Są fajne momenty, są ale jest ich bardzo mało. Jest klimat, atmosfera ale to wszystko jakieś takie nijakie. Płyta poleciała już 3-4 razy a ja ciągle nie wiem co jest w tekstach. Przecież na debiucie wszystko wyszło super a tu typowa bolączka black metalowych płyt z polskimi tekstami, gdzie słabo słychać a dykcja nie istnieje. Skarżyłem się, że debiut był drogi i ciężki do kupienia więc tym razem płyta kosztuje mało i leży w labelu co ją wydał. Szkoda i bardzo żałuję, że wejście W Cienie jest takie słabe i bolesne bo przecież potencjał nie zmalał a jednak coś tym razem nie zagrało. Mimo tego nie skazuję na wyklęcie i poczekam na album prawdy o ile się taki ukaże.
GRINDCORE FOR LIFE