DiabelskiDom 7 mies. temu
Posłuchałem sobie ostatnio trochę Marduczka, jakoś tak mnie wzięło na black metale, którymi się podniecałem we wczesnym liceum, co skutkowało paradowaniem w Panzer Division Nightwish na zmianę z Opus Nocturne na grzbiecie. Aha, jeszcze była naszywka na ramieniu satanistycznego polaru od ruskich z rynku.
No i tak, te dwie koszulkowo-bluzowe posłuchałem i Opus fajniutki a o PDM to moje zdanie wszyscy znają, to się nie będę znęcał, a jedynie napiszę, że jak dla mnie to się zestarzało baaaardzo średnio. Ogółem to jestem zdania (zawsze byłem!) że Marduk najlepiej wypada tam, gdzie zwalnia, a już szczególnie zajebiście kiedy w fajny, dynamiczny i ciekawy sposób przeplata napierdol z walcami, jak na najlepszym, moim zdaniem, albumie, czyli Nightwing. Dlatego też takie Opus najbardziej kojarzy mi się z tytułowym numerem lub Materialized in Stone, natomiast takie Those of the Unlight z On Darkened Wings.
Ale wspomniałem o Nightwing i tak, to zdecydowanie mój ulubiony Marduk, gdzie sieczkarnia, którą w całości stoi Pancerna Dywizja jest idealnie zbalansowana i wpleciona. Na wejście mamy wcale nie taki znowu łomot, bo Bloodtide miażdży nas marszowym refrenem, który często sobie nuciłem z czasów szkolnych. Potem dwa wspomniane masakratory w postaci Of Hell's Fire oraz Slay the Nazarene, tytułowy numer i dwa zajebiste, średniotempowe a w przypadku Snów o Krwi i Żelazie wręcz wolne ciosy na mazak. Dalej znowu chwilowy powrót do młócki i za niedługo koniec płyty. Bardzo mi leży ten dramatyzm całej historyjki o panu Kaziklu Beyu. Dość rzec, że poleciał w dwa dni chyba z 5-6 razy, bo zawsze zaczynało mi go brakować jak już posłuchałem innych.
Panzer Division Nightwish