Zachęcony tym pięknym opisem, który łaskaw był zapodać
@Hajasz w pierwszym poście, zabrałem się za ten album i niestety wynudziłem się strasznie. Niby wszystko tu jest jak trzeba i czuć jakąś namiastkę lat 80-tych i 90-tych oraz fascynację starymi dobrymi czasami, ale to wszystko jest jakieś takie bezpłciowe. Poza tym płyta jest zdecydowanie za długa. Nie wiem z czego to wynika, ale kompletnie mi się nie podoba, a teoretycznie powinienem być zachwycony. Posłucham sobie jeszcze dzisiaj, może zmienię zdanie.