deathwhore
Tormentor
Posty: 4819
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

Destruktor

deathwhore

Obrazek
O, tutaj była pewna wątpliwość co do tego, gdzie wrzucić ten zespół. Miałem ochotę właściwie w thrash, bo wczesne materiały miały zdecydowanie taki klasyczny sznyt. Ale rozwój zespołu wskazuje, że raczej zostały tylko thrashowe echa, jako dodatek do całości, a nie jako rdzeń. Jako pierwotny death metal? No niby mógłby, ale jednak ze względu na satanistyczny wydźwięk całości i taką bestialską aurę całości postanowiłem wrzucić do black metalu. Ale tak naprawdę Destruktor to mieszanka black/ death z mocnymi thrashowymi naleciałościami. Z typową australijską wściekłością.

Znajomość z zespołem rozpocząłem od wydanego w 2004 Nuclear Storm, gorąco polecone mi w kultowej <baczność>Dziupli<spocznij>. Byłem młodym chłopakiem z długimi włosami, żądnym przygód i satanistycznego metalu z etykietką "old school". A może nawet jeszcze nie miałem długich włosów, bo późno takie zapuściłem? Cóż, nie będziemy trzymać się tak mocno mojej biografii, w którą tak czy inaczej weszliśmy za głęboko - w każdym razie wtedy old school death/ black/ thrash to był mokry sen, a Nuclear Storm wpisywał się w ten sen aż za dobrze. Z perspektywy lat nie latam już za tym materiałem z wywieszonym jęzorem, ale to nadal kwadrans eleganckiego napierdalania. Znacznie bardziej thrashowego niż później, z eleganckim instrumentalnym intro na początku, mocno nawiązującym do klasycznych odmian napierdalania, wręcz lekko heavy metalowym. Potem dalej już mamy do czynienia z wściekłą jazdą, o zdecydowanym kolorycie black thrash bez rock n rollowych elementów.

2009 rok przynosi pełnogrający debiut, czyli Nailed. Piękna okładka, której uroku nie zobaczycie w internecie, nie z powodu cenzury - po prostu logo jest zrobione inną farbą niż reszta i błyszczy jak psu jaja. Nailed ma krótką nazwę, ale sam materiał nie jest krótki - to 45 minut napierdalania. Panowie chyba stwierdzili, że dotychczas grali za bardzo klasycznie i przyjebali tu jak nieszczęście w biedaka. Znacznie więcej tu death metalu, jest dużo brutalniej, jakieś echa estetyki war metalowej, tylko zrobione przez ludzi którzy potrafią obsługiwać instrumenty, no i jak na war metal to jednak za mocno to złożone. Thrash na tym albumie to główne ornamenty, rdzeń to wściekły black/ death. Z pomysłami i czasem nieco klimatycznymi wstawkami, które urozmaicają całość. Znakomita płyta, doskonale się broni do tej pory.

Opprobrium z 2015 lekko mnie zawiodło. Jak włączyłem ją przedwczoraj to zastanawiałem się dlaczego, może dlatego, że bardziej black metalowa? Jednak to nadal black metal bez szyszek, bez małp i bez klaunów. Nie wkładałem miernika poziomu brutalności, wydaje mi się, że jest nieco bardziej klimatyczna. Elementów thrashowych też jakby mniej, a jak są to raczej spod znaku Celtic Frost. Bardzo rzadkie są to momenty, dodajmy. Generalnie dalej zostajemy w tej samej stylistyce, w której fan australijskiego metalu w stylu Bestial Warlust odnajdzie się z uśmiechem na ustach. Opprobrium jest też krótsze niż Nailed, zamyka się w pół godziny. Tak ogólnie to tej płycie niczego nie brakuje.

Więc tak sobie słuchałem Opprobrium i zastanawiałem się o co mi kurwa chodziło gdy mnie zawiodła, bo przecież płyta jest zajebista. Potem postanowiłem założyć temat i odświeżyłem sobie te dwie poprzednie. I o ile Nuclear Storm spełnił moje oczekiwania - a oczekiwania były takie, że będzie ok, ale będzie podobało mi się mniej niż kiedyś - tak słuchając Nailed zrozumiałem skąd zawód ostatnią płytą. Po prostu to masakrator, którego już raczej nie przeskoczą.

Skład:
Glenn Destruktor - Vocals, Guitars (1997-present) ex-Aphasia, ex-Funerary Pit, ex-Nocturnal Vomit, ex-Damned for Eternity
Jahred - Drums (2006-present)
▼ Byli muzycy
Jarro Raphael - Drums (1997-2005) Coffin Lust, Nocturnal Graves, ex-Armageddon Holocaust, ex-Crucifire, ex-Impious Baptism, ex-Aphasia, ex-Black Serpent, ex-Deströyer 666, ex-Sithlord, ex-Azazel's Harem (live), ex-Toxic Holocaust (live), ex-Zemial (live), ex-Cerekloth, ex-Hobbs Angel of Death, ex-Trench Hell, ex-Damned for Eternity, ex-Witchripper
Regan Destruktor - Bass (2000-2007) ex-Nocturnal Graves, ex-Toxic Holocaust (live), ex-Nocturnal Vomit
Brad Ollis - Bass (2008-2018) AK-11, Malichor, Starfallen, Veil of Anguish, Befallen
Dyskografia:
1997 - The Holy Trinity...Denied! [demo]
2002 - Satanic Salvation / Live Desecration [split]
2002 - Brutal Desecration [EP]
2004 - Nuclear Storm [EP]
2007 - Metal of Death [split]
2009 - Nailed
2014 - A Prophecy of Nihilism [split]
2015 - Opprobrium



MA: https://www.metal-archives.com/bands/Destruktor/2999
BC: https://destruktor.bandcamp.com/music
FB: https://www.facebook.com/destruktorofficial
Nebiros pisze: 5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6293
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Warszawa

Wędrowycz

Miło, że temat o tych gagatkach założyłeś. "Opprobrium" zrobiło mi dobrze, a już split z Bestial Mockery bardzo dobrze. Świetne old-schoolowe plugastwo. Bardzo chętnie się z czasem zagłębię w ich twórczość. Póki co bardzo gorąco polecam wymieniony wyżej split.
Odium Humani Generis
Awatar użytkownika
Szajtan
Tormentor
Posty: 3593
Rejestracja: 5 lat temu
Lokalizacja: From Hell

Szajtan

Destruktor ze świeżutkim pełnowymiarowym krążkiem „Indomitable”. Premiera dziś (18 października) nakładem Hells Headbangers Records.


I am Satan's generation and I don't give a fukk.
deathwhore
Tormentor
Posty: 4819
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

deathwhore

I ten album to potwierdzenie, że ten olewany przez Was zespół jest zajebisty. Po pewnym rozczarowaniu jakie zapewnił Adorior, na szczęście Australia dowozi taczkę ekstremalnego thrashu z blastami. Przebojowo, agresywnie i wulgarnie. Stopa brzmi trochę za miękko, ale to już szczegół.
Nebiros pisze: 5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6293
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Warszawa

Wędrowycz

Hue, faktycznie zespół widzę znany i lubiany przez dosłownie garstkę. Ja jak tylko dotarłem do info o nowym pełniaku to zatarłem tylko ręce. Niebawem mam nadzieję sprawdzić jak sobie panowie obecnie poczynają. Spodziewam się jednak, że dalej będzie to klasyczny, plugawy i bluźnierczy ekstremalny metal, a czy będzie tu więcej thrash metalu, black metalu czy death metalu to już nie aż tak istotne.
Odium Humani Generis
deathwhore
Tormentor
Posty: 4819
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

deathwhore

Bliższy chyba Nailed niż Opprobrium, nieco bardziej zróżnicowany materiał znowu nagrali. Na poprzedniej było bardziej black/ death metalowo, tu jest znów więcej traszerki, ale ostatecznie w ich przypadku to szczegóły.
Nebiros pisze: 5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
HUMAN
Tormentor
Posty: 1901
Rejestracja: 8 lat temu

HUMAN

Będzie słuchane .
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6293
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Warszawa

Wędrowycz

Dobry ten "Indomitable", taki death/thrash z black metalowymi naleciałościami. Na upartego może ktoś też powiedzieć, że to thrash metal tylko na sterydach ;) Tak czy inaczej bardzo fajne granie, choć jednak czegoś mi tu brakuje. Może więcej dzikości, może bardziej paskudnego brzmienia. Nie jestem na ten moment w stanie wskazać, nie mniej sądzę, że jak ktoś lubi wspomniany dziś nasz rodzimy Witchmaster to może spokojnie sprawdzić panów z krainy kangurów.
Odium Humani Generis
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4665
Rejestracja: 8 lat temu

DiabelskiDom

Zanim sobie odpalę najnowszą płytę, to robię powtarzankę ze starszymi. Debiutu to prawie nie znam, w sumie to nie jestem pewien czy go wcześniej słuchałem w całości i ogólnie jest spoko, ale jednak nieco się dłuży. Można posłuchać, ale zdecydowanie lepiej zapuścić sobie Opprobrium, które już jest mi dość dobrze znane.

Dwójka jest bardziej zwarta, powiedziałbym, że bardziej konkretna. Nie tylko dlatego, że krótsza, chociaż w sumie jest to istotny czynnik - zamiast upychać kawałków do oporu postawili na kwintesencję bestialstwa. Bluźniercza i brutalna maszyneria w duchu najlepszych, australijskich bestyj z Bestial Warlust doprawionych wojenną epickością D666 czy Razor of Occam na czele. Do tego fajnie ustawione napięcie płyty; co utwór, to jest nieco wolniej, od początkowych rozjebywaczy w postaci Priestiality i Besieged aż do wręcz doomowego zwieńczenia Forever the Blood Shall Flow.

Bardzo dobry materiał. Mam nadzieję, że nówka też postawi na konkret, zamiast na zapominanie, kiedy skończyć.
Panzer Division Nightwish