
Zatem objawił się kolejny kandydat do czołówki tegorocznej muzyki. Nikomu nie znany, belgijski, jak podaje Metallum, projekt o nazwie Ôros Kaù. Na koncie split z niejakim Precaria, którego to nie znam oraz duży album Imperii Templum Aries. Zajebiście mi wszedł ten duży materiał, jak pierwszy raz usłyszałem, to czułem spory potencjał a ostatnio jak sobie odświeżyłem to hoho, jak mnie trafiło. Weszło na już zmiękczony grunt.
A jakąż to muzykę nam proponuje enigmatyczny projekt? Black metal, a jakże, jednak pod gęstością i wygarem mamy grubiutki dywan psychodelicznych odjazdów, zniekształcanych dźwięków, które w nietuzinkowy sposób podsycają całość. Nad muzyką snują się porykiwania, wrzaski, czyste wokale, inkantacje, ale bardziej jako równorzędny instrument a nie jako górująca nad resztą nakładka. Jeszcze na dobitkę na koniec albumu dołożyli cover Pink Floyd, w którym słychać, że to właśnie ten kawałek a jednak idealnie wpasowali go w całokształt materiału, w związku z czym nie ma się wrażenia, że dorzucili go jako ciekawostkę, byle tylko ich nie posądzić o bycie rozmodlonymi pifpafonami a osłuchanymi w klasyce rocka Ą Ę maniakami.
Wykurwiście mi się ten album podoba, nie jest zatem dziwnym, że już do mnie zmierza.
Dyskografia:
2020 - Imperii Templum Aries
2020 - Theosulphuros [split]
MA: https://www.metal-archives.com/bands/%C ... 3540469342
BC: https://oroskau.bandcamp.com/music