Derelict 2 mies. temu
Sytuacja kształtuje się tak:
-Soulside nie oceniam, bo nie chce mi się tego ponownie słuchać
-ABITNS - no ok, całkiem spoko granie, nie będę się przypierdalał do miksu, produkcji i jakości brzmienia, bo wiadomo że w tamtych czasach nie było dostępu do takich cudów techniki. Ale prawda jest taka, że ten album bez wpływów death metalu i w mniejszym stopniu heavy byłby po prostu słabiutki.
-UAFM - nie wiem co sądzić o tej płycie. Nie ma tak na prawdę na niej nic ciekawego, poza kilkoma nawet niezłymi riffami
-TH - no i to jest najlepsza płyta darktronów. Fenriz był tutaj w najlepszej formie, jak dla mnie kwintensencja melodyjnego i zimnego blacku, prawie w każdym utworze jest pociśnięty zajebisty riff, a ten z tytułowego openera nie uważam nawet za najlepszy z albumu, choć wiadomo, że jest świetny.
-Panzerfaust - drugi najlepszy album w dorobku DT. Mniej wpływów DM, ale jest trochę heaviora, zaś blackowe riffy wciąż są rozpisane genialnie, WIELKI MINUS TEJ PŁYTY to miks wokalu. Jest po prostu za głośny w stosunku do reszty. Momentami jest nawet tak, że kompresja uwala (w sensie wycisza) instrumental w momencie darcia japy Nocturno.
-Goatlord i Total Death nie znam aż tak dobrze, więc nie wypowiem się na ich temat
- Ravishing Grimness - moim zdaniem jedna z najbardziej eklektycznych płyt grupy. Dużo ciekawych patentów i chyba przepis "jeden numer black, drugi heavy czy coś w podobie" im się znudził
I na tym na razie zakończę, bo szczerze powiedziawszy jak słucham ich rzeczy po 2000 roku to trochę śmiać mi się chcę jak się bawią w panczura. Chociaż Dark Thrones and Black Flags wydaje się niezłe na pierwszy rzut ucha,