Posty: 863
Już sama ilość zawartych nań utworów jest za każdym razem inna, a i studio Temple of Disharmony, pana co to miksuje, jeszcze wtedy nie istniało, wiec masz już chyba jasną odpowiedz - tak, to inna niż poprzednie wersja miksu.TheAbhorrent pisze: To patrzymy na to tak samo. Również nie zacieram rąk, tym bardziej, że chyba nigdzie nie napisano co to dokładnie jest w stosunku do znanego już materiału? Wersja z wokalem wyszła i wciąż jest bez problemu dostępna, a wersja bez wokalu też pojawiła się chociażby na oficjalnym wydawnictwie "Frostland Tapes", na którym część zestawu stanowi właśnie "Goatlord - instrumental". Ciekawe czy to nowe wdanie to dokładnie to samo czy np. mieszali coś przy brzmieniu?
Wyróżnia się i to znacznie, riffowanie tam jest kosmiczne, całość jedzie z iście mechaniczną precyzją, a do tego szatanistyczny klimat nie do podrobienia.TheAbhorrent pisze: ↑rok temu Nie czaję tego uwielbienia dla debiutu Darkthrone przy jednoczesnym oraniu późniejszej twórczości. To rodzaj przekory? Wyparcia wszystkiego innego? Przecież "Soulside Journey" to bardzo dobra płyta, ale czy naprawdę tak się wyróżnia na tle ówczesnego grania głównie ze Szwecji?
Tak tak, zwłaszcza tych wymęczonych albumów inspirowanych trzecioligowym heavy metalem.brzask pisze: A późniejsza twórczość? Ludzi nierozumiejących black metalu a próbujących jednocześnie o nim coś napisać, jak ten Stylowy powyżej, słuchać nie ma sensu.
Nie do końca, chyba nawet pisałem na ten temat w wątku Winter. Różnorakich inspiracji jest tam pewnie więcej niż na albumie Darkthrone.
To co przytoczyłeś wyżej odnosiło się do kilku pierwszych ściśle blackmetalowych albumow czyli od 'A Blaze...' do 'Panzerfaust' , które Abhorent nazwał słusznie kamieniami milowymi zniesmaczony postem bystrzachy Stylowego..
Spoko.
yog pisze: Trzecioligowy heavy metal inspirujący Darkthrone nierzadko lepszy od płyt Iron Maiden czy Judas Priest, bo szczery, grany z potrzeby serca i niewymęczony, tak jak i płyty Darkthrone z późniejszego okresu, niesiony miłością do takiego grania i eksploracją tego, co w metalu najpiękniejsze i niezbywalne, a co gdzieś po drodze się zatraciło w konkurencjach, kto jest bardziej.
Bym się zgodził, gdybś dopisał, że chodzi o Hviss Lyset Tar Oss. Tam też wszystko gna do przodu, tylko są klawisze i jednak inna atmosfera.
Proste. Dla mnie to zawsze było oczywiste. Dla kogoś tutaj to nowość? I ja się nie znam na metalu? Zaraz odkryjemy powszechne występowanie efektu distortion w metalu.
Jak to mówią, pozdro dla kumatych
Czyli to nie twoje? Jestem rozczarowany.
Ja. Wolę rozpierdol, melodyjek może wcale nie być.
Nie o transcendencje chodzi.kurz pisze: I jest trans, ale jak napisał @dj zakrystian, nijak się on ma do transcendencji Burzum.
Delikatnie przehajpowana. Dobrze powiedziane. Bo to też sztos okrutny, ale jednak zestawiając z Burzum czy Mejhem, czy nawet Shadowthrone Satyricona, to nie jest, aż tak smaczne i wytworne granie. Przy czym DT obok Burzum doczekali się najwięcej epigonów. Dodam tylko, że Plaguewielder też zajebista płyta.
Przaśne granko Satyricon to pięć lig powiatowych niżej, niż przygrywanko Darkthrone. Pozdrawiam.dj zakrystian pisze: ↑rok temuDelikatnie przehajpowana. Dobrze powiedziane. Bo to też sztos okrutny, ale jednak zestawiając z Burzum czy Mejhem, czy nawet Shadowthrone Satyricona, to nie jest, aż tak smaczne i wytworne granie. Przy czym DT obok Burzum doczekali się najwięcej epigonów. Dodam tylko, że Plaguewielder też zajebista płyta.