Chyba Tobie stary tak krzyczał, kiedy na klopie za długo siedziałeś, czytając "Kościół nad Odrą i Bałtykiem". Ruski nacjonalizm zakumplowany jest z ukraińskim, gdyby tam ktoś krzyczał "wypierdalaj" podczas gigu NM, sam by wypierdolił po uprzednim dostaniu wpierdol. Coś Ci się musiało przeslyszeć po pijaku. Może to do Ciebie krzyczeli, bo wyskoczyłeś pod scenę w koszulce Rage Against The Machines? Przypomnij sobie.
Co do R., to oczywiście racja. Germanie mogą chociaż pochwalić się zapisany i tekstami pieśni, a u nas nic. Z czego zresztą przez długi czas wnioskowano, że Słowianie byli tak prymitywni, że nie mieli żadnej kultury, mieszkali w ziemia kach i ruchali owce, podczas gdy światli Germanie tworzyli wówczas cywilizację konkurencyjną do rzymskiej. Wiadomo kto i kiedy tak twierdził. Ale po pierwsze, Słowianie jak i Germanie byli ludem indoeuropejskim, dlatego musieli mieć podobne wierzenia z naczelną triadą bóstw, świątyniami, obrzędami, sagami śpiewanymi przy domowym ognisku. Typowe dla każdej kultury rzeczy. Po drugie, w archeologii spierają się że sobą dwa poglądy na pochodzenie Słowian. Teoria autochtoniczna, mówiąca że byliśmy na tych ziemiach od zawsze oraz allochtoniczna, twierdząca że przybylisśmy na te tereny z ziem dzisiejszej wschodniej Ukrainy, przegraliśmy Germanów dalej na zachód i się tu osiedlilismy. Obie mają mocne i słabe strony, ale jeśli założyć, że ta pierwsza jest prawdziwa, to zdaniem archeologów Biskupin był już osadą slowiańską, co by wskazywało że cywilizacyjne wyprzedzalismy Germanów. W dodatku dziś coraz więcej odkrywa się pozostałości po kulturze Łużyckiej na terenach Polski ( parę lat temu odkopano cmentarz z okresu identycznego co Biskupin koło mojego domu), więc mogliśmy być zaawansowani kulturowo. A, że nic do dziś nie przetrwało? Można mieć pecha, zachodnia slowianszczyzna dostała się pod panowanie Niemców, katolicy też zrobili swoje. Ale jest faktem, że tak jak mówisz, większość z tego, co dziś myślimy o Slowianach, to przypuszczenia, wyobrażenia i analogie. I nie będę dalej drazyl tematu, ponieważ się na tym nie znam. Jednak nie znaczy to, że zostaliśmy odcieci od tamtych czasów zupełnie. Niektóre zwyczaje przetrwały stulecia, np. topienie marzanny. A jeśli tak było, co stoi na przeszkodzie żeby uznać, że ten słowiański pierwiastek przetrwał też w muzyce ludowej gdzieś w tekście lub melodii? Jest taka ludowa pieśń, w której diabeł uwodzi dziewczynę wracającą w niedzielę po mszy z kościoła. Dawniej mógł być to jakiś Bożek, a dziewczyna mogła np. wracać znad rzeki po zrobieniu prania. Z tych powodów nie byłbym tak pewny, czy NM bierze sobie te folkowe wstawki z dupy i czy jest to takie nieuzasadnione, abstrahując już od ich wartości estetycznej. Jest natomiast faktem, że dzisiejsze rodzimowierstwo idzie głęboko w ludowosc ( bo i gdzie miałoby szukać swojej tożsamości?) i w tym względzie NM wpisuje się w ten ruch stuprocentowo.