
Ildjarn miał swój patent i grał hałaśliwy, black metal z punkową motoryką. Brudno, surowo i nieprzyjemnie. I o to w tym chodziło. Zresztą chyba nikt inny tak nie grał na norweskiej scenie i nie gra do dziś.
Ildjarn jest skrajnie prostacki i dokładnie taka miała ta muzyka być. Albo ktoś to czuje albo nie.dj zakrystian pisze: ↑3 lata temu w Ildjarn jest pierwotność, czasem prostackość. To też ma swój urok. No i jednak riffy pojebanego Krzysia są na wyższym levelu sztuki gitarnictwa. Niby proste a wymagające.
Większość tak. Jednak potrafił dowalić czymś bardziej skomplikowanym. Key to the Gate, no to prostym numerem nie jest. Na płycie Fallen też sporo się dzieje. No rzecz jasna nie jest to wirtuozerka żadna w stylu Vaia czy Satcha, ale w ramach BM ciekawe i nienajprostsze patenty. Tam są dysonanse w tym Key to the Gate. Trochę pewno pierdolę i dorabiam ideologię, ale obiektywnie Varg, to sprawny wiosłowy. Żaden tam miernota.Vexatus pisze: ↑3 lata temuIldjarn jest skrajnie prostacki i dokładnie taka miała ta muzyka być. Albo ktoś to czuje albo nie.dj zakrystian pisze: ↑3 lata temu w Ildjarn jest pierwotność, czasem prostackość. To też ma swój urok. No i jednak riffy pojebanego Krzysia są na wyższym levelu sztuki gitarnictwa. Niby proste a wymagające.
Większość riffów Burzum to jest gitarowe przedszkole, tylko cała magia w tym, że te proste patenty są tak poskładane razem i odegrane w taki sposób, że tworzą coś zupełnie nowego i niepowtarzalnego.
No może nie dzień, ale tydzień to już na pewno! Jeszcze trochę i wskoczy do pierwszej piątki...