
Mam w sumie podobne odczucia. Przez swoją nijakość materiał ogromnie rozczarowujący, tym bardziej wobec faktu, że nagrany po przerwie Chaos.Ice.Fire był albumem naprawdę dobrym.TITELITURY pisze: ↑6 lata temuTa nowa płyta, to jakaś pomyłka. Bardzo ugrzeczniona,taka... "zachodnia". Brak tego pazura, nieokrzesania, [...] wycyzelowana okładeczka, mam wrażenie, że zrobiona specjalnie pod wydawcę, żeby ładnie prezentowało się w katalogu Debemur obok BaN oraz innych wynalazków i absolutnie bezpłciowa muzyka.
Fenomenu tej kapeli to ja chyba nigdy nie zrozumiem. Dla mnie w najlepszych momentach brzmi to jak średnia dla Graveland, poza tym jednak rozlewisko nudy i jakiejś takiej pseudoklimatycznej ślamazarności. Ma to swój charakter, OK, ale do mnie kompletnie nie przemawia, choć wiele rzeczy z tamtej sceny i epoki autentycznie cenię i lubię.
Przecież na wydaniu z Astral Wings też szyje diabelsko bo właśnie zapierdala u mnie ta płyta
Coś w tym jest... Ja jeszcze do niedawna też tak miałem, że większość muzy na fizyku miałem na CD, a na plackach tylko absolutnie ulubione materiały.yog pisze: Pewnie też trudniej wtedy zauważyć, że prawie każdy kupuje winyle płyt, która już zna i raczej od cyfrowej muzy nie stroni, to bardziej wyższy poziom celebracji ukochanego hobby![]()
Ale ja słucham z winyli - często u kumpla sobie funduję fajne sesje, bo ma sprzęt za parę dobrych cyfr, a i płyty też konkretne. Ale wolę posłuchać wtedy Led Zeppelin czy inną klasykę, jak np. Dead Can Dance.yog pisze: ↑4 lata temuNo, jak nie słuchasz z winyla to na pewno nie zauważysz, że jest różnica, jak posłuchasz to szansa sporo większa, niż wcześniejPewnie też trudniej wtedy zauważyć, że prawie każdy kupuje winyle płyt, która już zna i raczej od cyfrowej muzy nie stroni, to bardziej wyższy poziom celebracji ukochanego hobby
A winyl Imperium Arkony brzmi akurat fantastycznie, bo i ten nieperfekcyjny, gęsty nośnik nadaje się do surowego black metalu znakomicie.
Jak nie rozumiesz tekstu o wyższej formie celebracji, to może po prostu kumpel Ci puszcza winyle, a nie Ty je sobieZsamot pisze: ↑4 lata temuAle ja słucham z winyli - często u kumpla sobie funduję fajne sesje, bo ma sprzęt za parę dobrych cyfr, a i płyty też konkretne. Ale wolę posłuchać wtedy Led Zeppelin czy inną klasykę, jak np. Dead Can Dance.yog pisze: ↑4 lata temuNo, jak nie słuchasz z winyla to na pewno nie zauważysz, że jest różnica, jak posłuchasz to szansa sporo większa, niż wcześniejPewnie też trudniej wtedy zauważyć, że prawie każdy kupuje winyle płyt, która już zna i raczej od cyfrowej muzy nie stroni, to bardziej wyższy poziom celebracji ukochanego hobby
A winyl Imperium Arkony brzmi akurat fantastycznie, bo i ten nieperfekcyjny, gęsty nośnik nadaje się do surowego black metalu znakomicie.
Jak słyszę teksty "wyższa forma...", to wiem, że subiektywizm potrzebuje wsparcia czymś, czego nie da się konkretnie przekazać.![]()
To już oczywista sprawa.
TAK!