Awatar użytkownika
Epoxx
Tormentor
Posty: 814
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Bydgoszcz

Leviathan US

Epoxx 7 lata temu

Obrazek Wresta i jego projektu nie trzeba nikomu przedstawiać, a album z 2015 uważam za jeden z lepszych wydawnictw tamtego roku w BM.

Oczywiście masa splitów, epek i demówek i przez wszystko nie przebrnąłem po prostu tego za dużo.

Skład:
Wrest - Everything (1998-2008, 2011-present) Martröð, ex-Lurker of Chalice, ex-Twilight, Devout, Missing, ex-Krieg, ex-Von Goat, ex-Wrekmeister Harmonies (live), ex-Hate Meditation, ex-GASM, ex-GiftHorse, ex-Home Brew

Dyskografia:
1998 - Three (Demo 3) [demo]
1998 - Time End [demo]
2000 - MisanthropicNecroBlasphemy [demo]
2000 - Shadow of No Light [demo]
2000 - V (Demo 5) [demo]
2000 - Video Brolo (Demo 8) [demo]
2001 - Intolerance (XI) [demo]
2001 - Nine (Inclement Derision) [demo]
2001 - Seven & Slaveship [demo]
2001 - Ten [demo]
2001 - Sacrifice Love at the Altar of War [kompilacja]
2002 - Howl Mockery at the Cross [demo]
2002 - The Tenth Sub Level of Suicide [demo]
2002 - White Devil, Black Metal [demo]
2002 - XV [demo]
2002 - Verräter [kompilacja]
2003 - Live in Eternal Sin / The Speed of Darkness [split]
2003 - The Tenth Sub Level of Suicide
2004 - Crebain / Leviathan [split]
2004 - Tentacles of Whorror
2004 - Xasthur / Leviathan [split]
2004 - Black Metal Against the World [split]
2005 - Demos Two Thousand [kompilacja]
2005 - A Silhouette in Splinters
2005 - Totentanz II / Portrait in Scars [split]
2005 - Howl Mockery at the Cross [kompilacja]
2006 - Sapthuran / Leviathan [split]
2006 - The Speed of Darkness [EP]
2006 - The Blind Wound [EP]
2008 - Massive Conspiracy Against All Life
2009 - Sic Luceat Lux [split]
2011 - True Traitor, True Whore
2014 - Leviathan / Krieg [split]
2015 - My War [single]
2015 - Scar Sighted
2016 - Leviathan [boxed set]
2017 - The First Sublevel of Suicide [kompilacja]
2018 - Crawl / Leviathan [split]
2018 - In the Valley of Death, Where Black Metal Is King [split]
2018 - Unfailing Fall into Naught [kompilacja]
2018 - Withered upon Her Kingdom of Was [EP]





MA: https://www.metal-archives.com/bands/Leviathan/9562
BC: https://moribundrecords.bandcamp.com/music
BC: https://trvlvthn.bandcamp.com/music
BC: https://leviathanwrest.bandcamp.com/music
if you can find it on the internet, it's not underground.
Awatar użytkownika
TITELITURY
Tormentor
Posty: 4663
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Chmurokukułczyn

TITELITURY 7 lata temu

Poznałem dzięki splitowi z Xasthur, na punkcie którego miałem kiedyś pierdolca. Dziś już minął, ale "Funeral of Being" wciąż uważam za świetną, "transową płytę". Lewiatana wrzuciłbym po prostu do szufladki "depresyjny black metal", ale to by było tak, jakby powiedzieć, że św. Franciszek był "po prostu" chrześcijaninem w porównaniu ze zwykłymi niedzielnymi uczestnikami mszy. Lewiatan jest "trochę bardziej", bo jednak albo te proste akordy próbuje łączyć z ambientem, co wychodzi mu świetnie, albo wręcz wtrynia w utwory jalieś bluesowe zagrywki, jak np. na mojej ulubionej jego płycie pt. "Massive conspiracy...". Dlatego, jak gardzę "DBM" i ciotami, które słuchają tego, zamiast się zabić, tak L. lubię. Nie no, żartowałem, jestem tolerancyjny i nie gardzę ciotami. No dobra, żartowałem, nie jestem tolerancyjny.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
Lis
Moderator globalny
Posty: 1923
Rejestracja: 7 lata temu

Lis 7 lata temu

Ja nigdy nie uważałem Leviathan za dbm. To już Xasthur byłoby bliżej. Praktycznie cała dyskografia bardzo dobra, a Massive Conspiracy Against All Life i Luker Of Chalice genialne. Natężenie mroku i mizantropii zdolne powalić stado nosorożców.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17552
Rejestracja: 7 lata temu

yog 7 lata temu

Szczerze mówiąc określenie dbm usłyszałem pierwszy raz odnośnie Xasthur/Leviathan i ogólnie amerykańskiej sceny naśladowców Norwegów/LLN ;p
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Epoxx
Tormentor
Posty: 814
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Bydgoszcz

Epoxx 7 lata temu

Ja tam też nie odbieram Leviathana jakod DBM lub DSBM jakoś jak tego słucham to mam raczej ochotę kogoś zapierdolić niż ciąć łapę żyletkami :D Lubię wszystkie jego pełniaki ostatnio udało się nabyć TheTenth Sub Level of Suicide.
if you can find it on the internet, it's not underground.
Lis
Moderator globalny
Posty: 1923
Rejestracja: 7 lata temu

Lis 7 lata temu

No tak, nie pierwszy raz się z tym spotykam, ale zawsze mnie to dziwiło. Przecież to są różne brzmienia. Mizantropia w muzyce Leviatnan nie musi czynić jej od razu dbm. Uznając takie kryteria wędrujemy do świata absurdów. Na takiej samej zasadzie można by stwierdzić że Nile to metal symfoniczny a Manowar to zespół dla poważnych mężczyzn.

Edit. Epoxx mi się wciąłeś, a piszę z telefonu i za dużo kombinowania teraz z cytowaniem Yoga ;)
Awatar użytkownika
TITELITURY
Tormentor
Posty: 4663
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Chmurokukułczyn

TITELITURY 7 lata temu

Mnie ten zespół zawsze uspokajał i wprowadzał w ponury nastrój. Po drugiej stronie skali, - przykład pierwszy z brzegu - jest granie w stylu np. "Goathcraft Torment". Brzmienie inne, ale kompozycyjnie te zespoły, szczególnie w przypadku wcześniejszych płyt L., są bardzo podobne - długie, "rozciągnięte" kawałki, repetytywność, wokal z pogłosem, klawisze/ ambient. I zdaję sobie sprawę, że właśnie opisałem Burzum, ale moim zdaniem właśnie ten jednoosobowy hord jest prekursorem nurtu, który czerpie z takich kawałków, jak np. "Dunkelheit", czy "Det Som En Gang Var".
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6098
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

Wędrowycz 7 lata temu

Jeden z najlepszych projektów BM powstałych w jewSA. Strach, paranoja, obłąkanie, choroba psychiczna i patologia zaklęta w dźwiękach. Wielokrotnie zastanawiałem się co też Wrest musi mieć we łbie za syf, że tworzy tak wykręcone dźwięki. Niesamowicie mnie wkręca i słucha mi się tego najlepiej gdy mam podły nastrój. Aż dziw, że tak lekkich przewinień się póki co Wrest dopuścił ;) Moim zdaniem takie "Tentacles Of Whorror" to idealny soundtrack dla poczynań seryjnych morderców.
Odium Humani Generis
Lis
Moderator globalny
Posty: 1923
Rejestracja: 7 lata temu

Lis 7 lata temu

No siedział jakoś ostatnio chwilę w pace za zaatakowanie byłej dziewczyny jakimś narzędziem :D
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17552
Rejestracja: 7 lata temu

yog 7 lata temu

No, koleś jest zerem, niewątpliwie ;p
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Lis
Moderator globalny
Posty: 1923
Rejestracja: 7 lata temu

Lis 7 lata temu

Może zasłużyła :D A tak poważnie to jest geniuszem.
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6098
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

Wędrowycz 7 lata temu

Odświeżam sobie po kolei całą, dość bogatą dyskografię Leviathan. Narazie lecą demówki i mogę powiedzieć jedno - Wrest na początku swojej działalności najpewniej postanowił grać wszystko to co mu się podobało. Mamy tu chyba wszystkie formy black metalu, zarówno brutalny jak i melodyjny death metal, trochę doomu, trochę thrashu, nawet jakiś funeral i drone się przewijały. Miks totalny, ale trzeba przyznać że łeb ma nie od parady, bo riffy tłucze zajebiste i słucha się tego bardzo przyjemnie, no i z każdą kolejną demówką coraz bardziej czuć jak się jego własny styl rozwijał. No i te wokale, dla mnie rewelacja. Swoją drogą czytałem jakoś wczoraj w miarę "świeży" wywiad z okolic wydania "Scar Sighted" i sam Jef nie określa tego albumu jako black metalowy. Swoją drogą ze zwyrola stał się mężem i ojcem, a jak wyczytałem mocno wczuł się w te role, możemy zatem trochę dłużej poczekać na jakieś nowe wydawnictwo.
Odium Humani Generis
Awatar użytkownika
Epoxx
Tormentor
Posty: 814
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Bydgoszcz

Epoxx 6 lata temu

Niedawno wyszedł split Crawl/LVTHN po jednym utworze, ale zawsze coś.

if you can find it on the internet, it's not underground.
Awatar użytkownika
nvsty
Posty: 97
Rejestracja: 6 lata temu

nvsty 6 lata temu

Ostatni split to piękna rzecz, esencja szaleństwa, wylewająca się z materiałów Wresta. Mój faworyt, jeśli chodzi o USBM.
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6098
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

Wędrowycz 6 lata temu

No nowy split zajebisty, rano dziś sprawdzałem. Będzie spokojnie w topie roku jeżeli o black metal chodzi.
Odium Humani Generis
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4207
Rejestracja: 7 lata temu

DiabelskiDom 5 lata temu

Ja od paru dni nie mogę przestać puszczać co chwilę Massive Conspiracy Against All Life. Jak zawsze najchętniej wracałem do Scar Sighted, bardziej awangardowej i deathmetalowej od wcześniejszych, to teraz jestem zmuszony przynajmniej równorzędnie postawić z nią wspomnianą Masywną Konspirację. Jak np Beherit na Engram po prostu rzyga na ludzkość obrzydliwym i śmierdzącym kwasem z żołądka, tak Wrest na Massive... całą ludzkość zamyka w piwnicy i torturuje ją w najwymyślniejszy sposób, co chwilę szyderczo przypominając przez mikrofon jak bardzo ich nienawidzi. I jeszcze te klawisze czy tam syntezatory jak kapitalnie budują atmosferę tej płyty jako tło do wioseł i pełnego pogardy wokalu! Dark ambientowe wtręty, momentami dziwaczne dysonanse na gitarach a wszystko zamiast pędzić na riffach do przodu jak Skandynawia, raczej metodycznie posuwa się zgniatając wszystko na swej drodze. Godzina totalnego zła black metalowego i jedna z najlepszych płyt USBM z jakimi miałem styczność.

Aha, wyróżnić chciałem także ambientową A Shiloutte In Splinters. Prawie bez gitar, za to uosabiająca takie słowa jak noc, pustka, lewitacja, samotność, księżyc i smutek. Świetny materiał, zimny i odbierający nadzieję.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
nvsty
Posty: 97
Rejestracja: 6 lata temu

nvsty 5 lata temu

DiabelskiDom pisze:
5 lata temu
Ja od paru dni nie mogę przestać puszczać co chwilę Massive Conspiracy Against All Life. Jak zawsze najchętniej wracałem do Scar Sighted, bardziej awangardowej i deathmetalowej od wcześniejszych, to teraz jestem zmuszony przynajmniej równorzędnie postawić z nią wspomnianą Masywną Konspirację. Jak np Beherit na Engram po prostu rzyga na ludzkość obrzydliwym i śmierdzącym kwasem z żołądka, tak Wrest na Massive... całą ludzkość zamyka w piwnicy i torturuje ją w najwymyślniejszy sposób, co chwilę szyderczo przypominając przez mikrofon jak bardzo ich nienawidzi. I jeszcze te klawisze czy tam syntezatory jak kapitalnie budują atmosferę tej płyty jako tło do wioseł i pełnego pogardy wokalu! Dark ambientowe wtręty, momentami dziwaczne dysonanse na gitarach a wszystko zamiast pędzić na riffach do przodu jak Skandynawia, raczej metodycznie posuwa się zgniatając wszystko na swej drodze. Godzina totalnego zła black metalowego i jedna z najlepszych płyt USBM z jakimi miałem styczność.

Aha, wyróżnić chciałem także ambientową A Shiloutte In Splinters. Prawie bez gitar, za to uosabiająca takie słowa jak noc, pustka, lewitacja, samotność, księżyc i smutek. Świetny materiał, zimny i odbierający nadzieję.
Nic dodać, nic ująć. Projekt pod pewnymi względami wybitny. Aż sobie puszczę sylwetkę, bo i wieczór jakiś taki zimniejszy i bardziej jesienny.
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6098
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

Wędrowycz 5 lata temu

Leviathan to czyste zło, chyba najlepszy projekt w całym USBM. "Massive Conspiracy...", "Tentacles Of Whorror", epka "The Blind Wound", "The Tenth Sub Level Of Suicide" czy tegoroczny składak "Unfailing Fall Into Naught" rypią banię ostro, w szczególności dwa pierwsze pełniaki które wymieniłem. Wrest ma ewidentnie mocno zszarganą psychikę, choć na pierwszy rzut w wywiadach tego nie widać. Dźwięki natomiast pisze mocno chore i patologiczne, momentami wręcz upiorne.
Odium Humani Generis
Lis
Moderator globalny
Posty: 1923
Rejestracja: 7 lata temu

Lis 4 lata temu



Włączasz cokolwiek Leviathan i jesteś porażony geniuszem Wresta.
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6098
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

Wędrowycz 4 lata temu

Bo Wrest ma nieźle poryty łeb i przy okazji umie tworzyć świetne i niepokojące dźwięki. Mnie wkręca od samego początku kiedy po raz pierwszy usłyszałem tj. jakoś mniej więcej od 2004 r. i jednego z ulubionych materiałów "Tentacles Of Whorror".
Odium Humani Generis
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4207
Rejestracja: 7 lata temu

DiabelskiDom 4 lata temu

Odświeżanie starszych płyt trwa w najlepsze. The Tenth Sub-level of Suicide kilka razy się od przedwczoraj zakręcił i przypomniał mi, że niesłusznie jest trochę zapomnianym kawałkiem metalu. Po szeregu demówek, pan Jeff Whitehead w 2003 roku, jeszcze wtedy pod osłoną corpse paintu i kolczastych karwaszy dowalił bardzo dobrym albumem jasno wskazującym kierunek w jakim podąży później. Choć najwięcej tu amerykańskiego spojrzenia na skandynawskie klasyki, to pojawiają się już ambientowe patenty stanowiące wstępniaki do regularnych utworów, jak również ich zamknięcia i outra. Kulminacja następuje w zamykającym płytę, 15-minutowym czekaniu pod Wrotami do dziesiątego podpoziomu samobójstwa. Najlepszy utwór na i tak bardzo dobrej płycie, nawet jeśli jeszcze trochę nieociosanej w swojej pogardzie do wszystkiego i wszystkich.

Rok później wychodzi drugi, duży album, Tentacles of Whorror i tu już główna myśl projektu jest konkretnie określona. Takie cechy jak masywność, ciężar, złożoność i chaotyczny mrok stają się stałą wizytówką Leviathan. W numerach dzieje się coraz więcej, stają się one coraz bogatsze, do tego podkreślone ambientowymi i dark ambientowymi fragmentami potęgują wrażenie niepokoju u słuchacza. Właśnie ten niepokój i poczucie przytłoczenia to kolejna z istotnych cech muzyki tworu, niezależnie czy obraca się on akurat w black metalu, czy też w klimatycznej, mrocznej elektronice, jak na wspomnianym kilka postów wyżej i wydanym kolejny rok później A Silhouette in Splinters. Ale zostając jeszcze na moment przy drugiej płycie, to doskonałym przykładem wpasowania ambientu w ciężki, masywny, blackmetalowy monolit jest kończący ją The History of Rape. Po tym numerze włączenie praktycznie pozbawionego metalu następnego albumu jest czymś jak najbardziej naturalnym.

A już kilka lat i kilka pomniejszych wydawnictw później ma wyjść najlepszy album Wresta, także opisany kilka postów wcześniej Massive Conspiracy Against All Life, gdzie w tworzeniu mrocznego, ciężkiego metalu czerni i przemocy, podlanego obficie negatywnymi emocjami, muzyk wspiął się na wyżyny i następnie, wiedząc, że bardziej się już nie da, skręcił w kolejną, nie mniej ekstremalną, metalową uliczkę...
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17552
Rejestracja: 7 lata temu

yog 4 lata temu

Mnie to trochę dziwi, jak się można podniecać debiutem Leviathan i jednocześnie mówić, że Xasthur to gówno. Może się mylę, bo ze mnie fan Leviathan był zawsze bardzo średni i pewnie słyszałem ten album ostatnio w okolicach liceum (jest to też jedyny album Leviathan jaki słyszałem, chyba), ale to przecież totalnie w tym samym stylu granie, czyli amerykański DSBM rżnący z Burzum. Nie twierdzę, że Xasthur jest lepszy, ale mimo wszystko nie ogarniam nieco hajpu na jedno i hejtu na drugie.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4207
Rejestracja: 7 lata temu

DiabelskiDom 4 lata temu

Ja to się ogólnie trochę śmieję z tym hejtowaniem Xasthur, bo na dobrą sprawę ostatni raz słuchałem tego z 10 lat temu :) Co do debiutu Leviathan to akurat polecam sobie odświeżyć, bo w moich osobistych kategoriach depresyjnego black metalu jest to o wiele bardziej nienawistne i agresywne granie, zatem już samym tym faktem wyróżnia się na tle znakomitej większości DSBMowych płaczków.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17552
Rejestracja: 7 lata temu

yog 4 lata temu

Odświeżę, bo mam od dłuższego czasu plan się jednak zapoznać, choć te X lat temu chyba mi nie przypadł Leviathan jakoś przesadnie do gustu, bo z jakiegoś powodu swą edukację zakończyłem na The Tenth Sub Level of Suicide i splicie ze wspomnianym Xasthur, ale możliwe, że po prostu wtedy jeszcze innych płyt nie było, a do Xasthur sobie po jakimś czasie wróciłem i dlatego trochę więcej płyt znam. Mam wręcz wrażenie, że na podstawie tych dwóch zespołów stwierdziłem te 15 lat temu, że USBM niewiele nowego ma do zaoferowania. Ale dam szansę, obiecuję! Obym się mylił!
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4207
Rejestracja: 7 lata temu

DiabelskiDom 4 lata temu

Tak czy inaczej najlepszy Leviathan zaczyna się na A Silhouette in Splinters, chociaż to w ogóle nie metalowy materiał. Debiut i Dwójka, choć w moim mniemaniu bardzo fajne, to zdecydowanie ustępują temu, co Wrest nagrał później.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
TITELITURY
Tormentor
Posty: 4663
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Chmurokukułczyn

TITELITURY 4 lata temu

Kompilacja Verrater jeszcze jest dobra. Do czasu jej wydania, Wrest wysrał tyle materiału, że trudno się połapać, a tu pyk - wszystko zebrane do jednego wora. Długie, ale moim zdaniem całkiem niezłe, ponieważ Lewiathan, to hord bardzo nierówny, więc niekoniecznie co do zasady chujowy na początku i dobry pod koniec. I jeszcze split z Acherontas. Generalnie jednak z Xasthur łączy go to, że dyskografia duża, a, wartościowych materiałów zaledwie kilka.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
Awatar użytkownika
pp3088
Moderator globalny
Posty: 1516
Rejestracja: 7 lata temu

pp3088 4 lata temu

DiabelskiDom pisze:
4 lata temu
Tak czy inaczej najlepszy Leviathan zaczyna się na A Silhouette in Splinters, chociaż to w ogóle nie metalowy materiał. Debiut i Dwójka, choć w moim mniemaniu bardzo fajne, to zdecydowanie ustępują temu, co Wrest nagrał później.
Zgadza się, obok Scar Sighted zdecydowanie najlepszy materiał Wresta. Najlepiej wyważone i przemyśłane. Fenomenu The Tenth Sub Level of Suicide czy Macek Whorororwych i nigdy nie zrozumiałem i nie rozumiem. Może dlatego, że trochę tam wychodzi już parodia tego całego zła i nienawiści, mocno na siłę momentami. Czasem mniej znaczy więcej.

Wszystko przed pełnoprawnym debiutem to ciepła sraka, materiały niewiele lepsze od LLN.

Xasthura i Leviathana łączy też fakt jak ogromnie popularni się zrobili wraz z tym całym szałem na DBM. Xasthur to tak sie popularny stał, że nawet doczekał się własnego fanboyowskiego zespołu, ale w tradycyjno black metalowym ujęciu - Fuck Xasthur. Gość zarobił nieźle na swoich materiałach, dziś odcina kupony od sławy i gra jakiś dark folki. Chociaż z tego dokumentu o nim to pamiętam, że mocno chory typek. W sumie współczuję.

Wrest jednak dość normalny się wydawał.
yog pisze: Mnie to trochę dziwi, jak się można podniecać debiutem Leviathan i jednocześnie mówić, że Xasthur to gówno.
100% racji. Pozdro.
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself

Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay

"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4207
Rejestracja: 7 lata temu

DiabelskiDom 4 lata temu

Ja sobie posłuchałem dwa razy debiutu Xasthur, trochę w ramach przypomnienia pod dyskusję i raczej szczerze nie rozumiem jak można stawiać znak równości między tymi płytami (tj między Nocturnal Poisoning a The Tenth Sub Level of Suicide). Jeśli coś tu jest nudną, szumiącą i rozmazgajowaną zrzyną z Burzum, to na pewno nie jest to pierwszy duży płyt Leviathan. Poważnie, polecam sobie przypomnieć jedno i drugie, bo możecie sobie z lekka zapdejtować stanowisko.

Konkludując: Xasthur gówno, debiut Leviathan nie. Elo.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17552
Rejestracja: 7 lata temu

yog 4 lata temu

Pewnie oba są, tylko jednemu fanbojujesz, bo to najczarniejsze zło, a drugi plumka akustyczne smuty :)
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
TITELITURY
Tormentor
Posty: 4663
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Chmurokukułczyn

TITELITURY 4 lata temu

Mimo, że Xasthur kiedyś bardzo lubiłem i często słuchałem, a "Funeral of Being" nadal uważam za świetna płytę, to się z DeDe muszę zgodzić. Wrest jednak bardziej kombinował, skutkiem czego jego muzyka jest bardziej złożona. Ale też żeby DeDe nie czuł się wszechwiedzący i nie obrósł w piórka, powiem że oba zespoły są jednak typowym, powiedziałbym nawet sztandarowym przykładem "depresyjnego black metalu". Dla mnie to wręcz kanon takiego grania i to do tego stopnia, że jeśli mam ochotę puścić sobie akurat jakieś smęty, to spośród pierdyliarda zespołów uprawiających ten gatunek, wybieram te dwa. Pozbyłbym się z chęcią tych wszystkich splitów z angra manyiu i innymi chujowymi, trzeciorzędnymi zespolami, zostawiając na półce jedynie dwie, trzy wartościowe płyty w bogatych dyskografiach obu zespołów, ale kto to weźmie za coś więcej, niż piwo? :|
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4207
Rejestracja: 7 lata temu

DiabelskiDom 4 lata temu

yog pisze:
4 lata temu
Pewnie oba są, tylko jednemu fanbojujesz, bo to najczarniejsze zło, a drugi plumka akustyczne smuty :)
Oba są czym? Gównem? Czy rozmazgajowaną zrzyną z Burzum?
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 5526
Rejestracja: 6 lata temu

pit 4 lata temu

TITELITURY pisze:
4 lata temu
Ale też żeby DeDe nie czuł się wszechwiedzący i nie obrósł w piórka, powiem że oba zespoły są jednak typowym, powiedziałbym nawet sztandarowym przykładem "depresyjnego black metalu". Dla mnie to wręcz kanon takiego grania i to do tego stopnia, że jeśli mam ochotę puścić sobie akurat jakieś smęty, to spośród pierdyliarda zespołów uprawiających ten gatunek, wybieram te dwa. Pozbyłbym się z chęcią tych wszystkich splitów z angra manyiu i innymi chujowymi, trzeciorzędnymi zespolami, zostawiając na półce jedynie dwie, trzy wartościowe płyty w bogatych dyskografiach obu zespołów, ale kto to weźmie za coś więcej, niż piwo? :|
Może i depresyjny, ale w odróżnieniu od Shining, Lifelover i całej tej hałastry nie wywołuje poczucia zażenowania.
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6098
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

Wędrowycz 2 lata temu

Jako riposta dla posta kolegi @brzask w czego aktualnie słuchasz:

A tak mnie coś naszło wczoraj, żeby odpalić sobie Leviathana i Urfaust. Póki co Leviathan bardziej skusił, w szczególności demówki których już naprawdę długo nie słuchałem, ale od razu może całą dyskografię bym pocisnął, po i pełniaki mi się kurzą w kolekcji. Tak, zgadzam się w zupełności, Wrest ma łeb do komponowania dźwięków, a poza tym był (bo coś ostatnimi laty przystopował) cholernie płodnym artystą. Zresztą ma też swój styl, który jest przepełniony jeżeli chodzi o klimat zarówno wizjami psychopaty, patologią, jak również z drugiej strony smutkiem czy wręcz depresją. Pod kątem muzycznym zresztą podobnie, bo mamy i szybkie napierdalanki przeplatane spokojnymi pasażami z gitarami na które ponakładał wiele ciekawych efektów. Ja tam słyszę jego charakterystyczny styl, choć inspirowany mocno klasyczną skandynawią, ale jednak grany w swoim własnym rodzimym amerykańskim ujęciu.

Edit:
Teraz leci demko 5 zawierające same covery. Dokładnie raczę się "Stripped" Depeche Mode w wydaniu Wresta i pewnie tak jak za każdym razem kiedy słyszę jestem wprost zachwycony. Pomijam już kwestię swojego uwielbienia dla tego zespołu, ale jest on odegrany tu wzorcowo, w wolnym tempie, przepełniony klimatem (bo pozostał on zachowany) a jednocześnie brzmi on totalnie jak Leviathan, czyli styl jego projektu również został niezmieniony. Tak tworzyć trzeba umieć i tak coverować również.
Odium Humani Generis
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 1731
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Kalisz

brzask 2 lata temu

Oczywiście, gość jak mało kto - jest nie do podrobienia.

Osobiście najbardziej lubię "Tentacles of Whorror" , "True Traitor, True Whore" no i ten jego Lurker Of Chalice

dem /na razie/ nie znam za bardzo

** słucham Stripped, świetne - ten cdr z coverami widzę tak jakby nieoficjalne wydanko, masz to??

Jeśli ktoś ceni DM, fajny cover zrobił też kiedyś Ruins of Beverast
There's something growing in the trees__Through time war prevails_____Wśród jeszcze żyjących kłamstw,
I think it's a different me
________Thoughts fears cast aside_____Gnębiących ten Biały Ląd..
____Face the consequence alone
____With honour - valour - pride
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6098
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

Wędrowycz 2 lata temu

Lurker Of Chalice też doskonały, choć bardzo dawno nie słuchany. Patrząc po wydawnictwach sądzę, że największy okres fascynacji dokonaniami Wresta był u mnie między 2004-2008 r. i wtedy też wypuścił on wspomniany "Tentacles Of Whorror", oprócz tego debiut Lurker Of Chalice, a potem jeszcze m.in. "Massive Conspiracy Against All Life", czyli zasadniczo moje ulubione 3 wydawnictwa jego autorstwa. Poza tym pamiętam też, że brał udział w all-star band Twilight, którego już muzyki nie pamiętam zbyt wiele.

Ogólnie kiedyś bardziej mnie interesowało co tam było rzeźbione na chł-amerykańskiej scenie black metalowej. Oprócz wspomnianych wyżej interesowało mnie też sporo innych rzeczy jak Wind Of The Black Mountains, Xasthur, Nachtmystium, Judas Iscariot, Profanatica, Krohm, Averse Sefira, Grand Belial's Key, I Shalt Become, Black Funeral czy Krieg. Były też jakieś cuda wynajdowane przez mojego ówczesnego przyjaciela netowego, z którym już niestety od lat kontaktu nie mam, jak np. A.I.D.S czy Avichi, te nazwy, a w szczególności pierwsza chyba mało kto kojarzy. Wtedy, ok. 2005/2006 r. natomiast były czymś mocno ciekawym w szerokopojętym podziemiu.
brzask pisze:
2 lata temu
** słucham Stripped, świetne - ten cdr z coverami widzę tak jakby nieoficjalne wydanko, masz to??

Jeśli ktoś ceni DM, fajny cover zrobił też kiedyś Ruins of Beverast
Demówek nie posiadam w kolekcji, bo i zasadniczo ciężko jest je pozyskać (chyba? bo nie wiem jak obecnie). Wszystko niestety mpchujki, ale z drugiej strony nie czuję też potrzeby posiadania ich, bo możnaby z nich jeno powybierać co ciekawsze kąski (składak "Verrater", którego kiedyś nie kupiłem i teraz nieco żałuję).
Odium Humani Generis
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 1731
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Kalisz

brzask 2 lata temu

Z tego co wymieniłeś to dobrze znam i wracam do Twilight i Nachtmystium.Tak to już jest, że świry robią dobrą muzę :mrgreen: Myślę tu o Blake'u Judd hehe
There's something growing in the trees__Through time war prevails_____Wśród jeszcze żyjących kłamstw,
I think it's a different me
________Thoughts fears cast aside_____Gnębiących ten Biały Ląd..
____Face the consequence alone
____With honour - valour - pride
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6098
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

Wędrowycz 2 lata temu

Blake to nie tyle świr, co po prostu regularny ćpun. Wielbiciel twardych narkotyków, któremu już mózg się zlasował skoro okrada wszystkich, w tym swoich własnych fanów, żeby mieć hajs na dragi :D

Natomiast nie zmienia to faktu, że odkąd zaczął popadać w coraz głębsze uzależnienie to jego muzyka nabrała kolorytu i stała się znacznie lepsza ;)

Jeżeli chodzi natomiast o Wresta, to u niego nie używki, tylko natura socjopaty się zdecydowanie udziela. Momentami wręcz zastanawiam się kiedy przekroczy granicę oddzielającą od psychopaty. Jego muzykę można śmiało opisać jako koszmar senny, czy soundtrack dla choroby.

Edit:
Kolejna ciekawostka - demko 7, konkretnie kawałek "A Whore", budzi ogromne skojarzenia z tym co spotkaliśmy na "Ordo Ad Chao" Mayhem, przy czym kawałek Leviathan został wypuszczony 6 lat wcześniej niż słynny album Mayhem ;)

Zastanawiałem się też na dysonansami, których już też na demkach jest sporo, bo używał ich mniej więcej w tym samym okresie co ówczesny mistrz takiego grania tj. Vindsval i jego Blut Aus Nord. Sądzę zatem, że obu panów inspirowało Ved Buens Ende, które robiło to wcześniej.
Odium Humani Generis
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4207
Rejestracja: 7 lata temu

DiabelskiDom 2 lata temu

Dla mnie ciągle Masywna Konspiracja najlepsza, ale także bardzo chętnie wracam do A Silhouette in Splinters czy Scar Sighted. Co by nie mówić, większość tego, co Wrest spłodził jest co najmniej bardzo dobra, włącznie z Lurker of Chalice.

Co do Nachtmystium, to najstarsze materiały zdecydowanie najsłabsze, ale kiedy zaczął więcej ładować w żyłę i wypruwać takie zajebistości jak Instinct: Decay (dla mnie najlepsza rzecz), czy jebiące postpunkiem The World We Left Behind czy Silencing Machine, to jego muzyka nabrała zdecydowanie świetnego charakteru.

Z wymienionych przez panów jeszcze zdecydowanie Grand Belial's Key, ale to jednak nieco inne granie, bardziej heavymetalowej, niż obskurnie, brudno ambientowe czy nawet postpunkowe ;)
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
Epoxx
Tormentor
Posty: 814
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Bydgoszcz

Epoxx 2 lata temu

Nie wiem czy z Xasthur beka. Dla mnie u Xasthura jest za dużo chaosu w tych kompozycjach, ale takie Nocturnal Poisoning albo Funeral of Being to konkretne strzały. I tam jest więcej DSBM, a sam typ kiedyś mówił, że nie odegrał by wielu piosenek. U Jeffa więcej klimatu i można sobie wyobrazić wręcz obraz z tych dźwięków w głowie. Niektóre wstawki z powodzeniem bym wydział w jakimś filmie czy grze. Ja pomalutku Leviathana zbieram na cd i pomalutku do celu 4 pozycje są. W sumie dodam, że Leviathan był jednym z pierwszych bm jakie poznawałem i jako jeden z niewielu przetrwał próbę czasu z pierwszych fascynacji.
if you can find it on the internet, it's not underground.
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 1731
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Kalisz

brzask 2 lata temu

Wyszła kompilacja dwóch starszych EPek 'Portrait in Scars' / 'The Speed of Darkness' na podwójnym winylu
Ultra clear w/ black marble dlp vinyl (lim. to 500 copies)
Opaque brown dlp vinyl (lim. to 500 copies)
Preorder m.in. w ft
Obrazek
There's something growing in the trees__Through time war prevails_____Wśród jeszcze żyjących kłamstw,
I think it's a different me
________Thoughts fears cast aside_____Gnębiących ten Biały Ląd..
____Face the consequence alone
____With honour - valour - pride
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 1731
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Kalisz

brzask rok temu

TITELITURY pisze: Kompilacja Verrater jeszcze jest dobra. Do czasu jej wydania, Wrest wysrał tyle materiału, że trudno się połapać, a tu pyk - wszystko zebrane do jednego wora.

Verräter /2002/ czyli większość wczesnych nagrań z lat 1998-2002 /2CD w 2002 , 4LP w 2019/.
Nie jest to żadna nowość, ale założę się, że tak jak ja, jeszcze paru z Was bardziej zna studyjne albumy a te wszystkie dema przeleciało kedyś po łebkach. Jest tu kilka utworów, których nie słyszałem wcześniej w ogóle...Zresztą wersji dem i przeróżnych kompilacji Wrest ma tyle że ja pier.. . Przykładowo - mając np Howl Mockery At The Cross na cd lub vinylu, nie mamy i tak utworów, które tutaj pojawiają się z dema dostępnego wcześniej tylko na kasecie..
Świetnie to wszystko płynie - 110% mroku w mroku. Jak to dorwę gdzieś to powiedzmy, że z grubsza całe dysko L. będzie bezpieczne na półeczce.
ObrazekObrazek
okładki - cd i lp
There's something growing in the trees__Through time war prevails_____Wśród jeszcze żyjących kłamstw,
I think it's a different me
________Thoughts fears cast aside_____Gnębiących ten Biały Ląd..
____Face the consequence alone
____With honour - valour - pride
blue_calx
Fallen Angel Of Doom
Posty: 357
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: Judaszów

blue_calx rok temu

The Tenth Sub Level of Suicide. Niezły bas, dużo dodaje. Wokal mógłby być śmiało używany do indoktrynacji starych bab w kwestii prawdziwości egzorcyzmów. Scenic Solitude and Leprosy wręcz "przebojowe". ;) I zarazem najszybciej i najmocniej zapadające w pamięć. Gitara też nie stanowi tylko szumu dla reszty i coś rysuje.
Taki lo-fi i ambienty żrą, żrą, chce się wracać.

True Traitor, True Whore brzmi bardziej czytelnie, wciąż ciekawie i sensownie. Utwory Whorror, Harlot Rises momentami trochę jakby lubiany przeze mnie "Shrine of mad laughter" (wiadomo kogo). Wyczuwalny delikatniej mniejszy nakurw, bardziej atmosfera i nietypowe zagrywki.
Nothing inside.
blue_calx
Fallen Angel Of Doom
Posty: 357
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: Judaszów

blue_calx 8 mies. temu

A silhoutte in splinters... bardzo dobry, atmosferyczny dark ambient z gitarami. Wciągająca, nieszokująca melancholia, idzie do tego się skupić na robocie, wyłapywać tony jak i sobie przysnąć, mnie takie coś nie nudzi i wciąga.
Nothing inside.
Awatar użytkownika
Vexatus
Tormentor
Posty: 6326
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Światowa stolica beztalencia, bagiennej gorączki i nędzy duchowej. Specjalista ds. Złej Reklamy.

Vexatus 8 mies. temu

Tak się właśnie zastanawiałem czym się sponiewierać dzisiaj wieczorem i już wiem. Lewiatan co do zasady jest całkiem zajebisty, choć pełniaki są dość zróżnicowane i każdy jest trochę inny. W sumie to dość rzadko tego słucham i chyba nie słyszałem jeszcze wszystkich materiałów. Bez odpowiedniego nastroju raczej nie podchodzę do tego typu muzyki.
Raw Black Metal w rowie!!!
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6098
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

Wędrowycz 6 mies. temu

Trochę hasło klucz zapodał @Vexatus, bo twórczość Wresta smakuje dobrze ale przy odpowiednim nastroju. U mnie chyba się udziela, bo ostatnimi czasy wałkuję dużo rzeczy których od dawna nie słuchałem. Np. teraz kończę okres demówkowy Leviathan, który jak mnie pamięć nie myli rozpocząłem odświeżać blisko rok temu. W dalszym ciągu jestem pod ogromnym wrażeniem mnogości pomysłów, rozpiętości emocji, zdecydowanie negatywnych trzeba przy tym zauważyć, a także możliwości Jefa.
Swoją drogą jeżeli dobrze widzę, to od kilku lat nic nowego nie wyszło spod jego palców. Może zatem brak natchnienia. Gdzieś kojarzę, że migały mi jakieś fotki w necie, że wrócił poniekąd do korzeni, trochę skejtowskich klimatów i tatuaże.

Dorobek Leviathan jest na tyle pokaźny, że zasadniczo nie musi już nic więcej tworzyć, bo jest w czym grzebać. Zdecydowanie jeden z najciekawszych projektów USBM.
Odium Humani Generis
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 1731
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Kalisz

brzask 6 mies. temu

Wędrowycz pisze:
6 mies. temu
Dorobek Leviathan jest na tyle pokaźny, że zasadniczo nie musi już nic więcej tworzyć, bo jest w czym grzebać.
Oczywiście. Ja tam nawet nie czekam za bardzo już na nic bo wg mnie jako artysta Wrest to człowiek spełniony i kompletny. Samych dem i wszelkich materiałów które nie znalazły się na dużych albumów jest ogrom - co ważne wszystko trzyma poziom.
Wędrowycz pisze:
6 mies. temu
Zdecydowanie jeden z najciekawszych projektów USBM.
Dla mnie numer 1 w Stanach bezapelacyjnie.
Vexatus pisze: Bez odpowiedniego nastroju raczej nie podchodzę do tego typu muzyki.
U mnie jedynie tyczy się to A Silhouette in Splinters i Lurker of Chalice. Też lubię ale muszę się nakręcić na takie granie. Pozostałe płyty wlewam w siebie bez umiaru i praktycznie bez względu na czas i miejsce:)
There's something growing in the trees__Through time war prevails_____Wśród jeszcze żyjących kłamstw,
I think it's a different me
________Thoughts fears cast aside_____Gnębiących ten Biały Ląd..
____Face the consequence alone
____With honour - valour - pride
Lis
Moderator globalny
Posty: 1923
Rejestracja: 7 lata temu

Lis 6 mies. temu

Niekoniecznie wrócił do korzeni, jako tatuażysta pracuje w studio od lat, a na zdjęciu profilowym jest w czapce z daszkiem, ale to w Kalifornii normalne. Może zmieniło go trochę to ojcostwo, hormony, instynkt, i już nie jest takim skrajnym mizantropem, takie rzeczy wpływają dość mocno na człowieka.
Co do muzyki Wresta to mam podobnie, wszystko co tylko nagrał uważam za mistrzostwo, a sam Leviathan gdybym robił jakieś rankingi byłby u mnie w pierwszej 5 black metalu.
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6098
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

Wędrowycz 6 mies. temu

Dołączam się do peanów, powoli dalej odświeżam sobie kolejne pozycje. Wczoraj split z Juvenes i "The Tenth Sub Level of Suicide". Kurła, jakie to dobre, głównie mowa do debiutanckim pełniaku. Niby dość depresyjny wydźwięk ma, ale zdecydowanie nie jest to granie dla smutnych pizdeczek.
W tych materiałach Leviathan czuje się autentycznie mizantropię.
Odium Humani Generis
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 1731
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Kalisz

brzask 2 mies. temu

Lis pisze: Leviathan gdybym robił jakieś rankingi byłby u mnie w pierwszej 5 black metalu.
W Stanach bezapelacyjnie, a tak globalnie to myślę top10.

ObrazekObrazek
U mnie od kilku dni dwie kompilacje dem, z których utwory jak dotąd nigdy (poza pojedynczymi numerami) nie wyszły poza kasetami - na tapecie Intolerance oraz Sacrifice Love At The Altar Of War. Kozackie są...i jakbym zbierał taśmy to box Shadow of No Light łykałbym jak Teresa Orlowski nie powiem co! ha:)
Obrazek
Ostatnio zmieniony 15 lut 2024, 16:07 przez brzask, łącznie zmieniany 1 raz.
There's something growing in the trees__Through time war prevails_____Wśród jeszcze żyjących kłamstw,
I think it's a different me
________Thoughts fears cast aside_____Gnębiących ten Biały Ląd..
____Face the consequence alone
____With honour - valour - pride
Awatar użytkownika
Derelict
Tormentor
Posty: 1142
Rejestracja: 5 lata temu

Derelict 2 mies. temu

Próbowałem słuchać sobie tego albumu o nazwie coś tam coś tam tenth level of suicide. Poleciało intro, wchodza instrumenty, gitara. No i zaczyna się takie rzępolenie koślawe, że aż uszy więdną. wytrzymałem gdzieś tak 10 minut, później przeklikałem po utworach i cała płyta taka jest. Meh.
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"

Wróć do „Black Metal”