Kierwa ale mnie to od początku tygodnia chłodzi w kabinie lepiej niż klima. Kolejny tajemniczy rodzimy band. Podobno trio, nie wiadomo skąd, nikt nie wie kto gra a owi kolesie wyjebali klasyczny debiut w stylu unholy black metal. I kierwa nie ma tu tekstów po polsku a wokalista tak zajebiście drze japę, że mimowolnie czas przestawia się na połowę lat 90-tych. Tak ma grać black metal, norwesko, zimno jak martwa fuga i z darciem japy jakby to były wrzaski szaleńca. Klawisze też tu są bo tak stanowi prawo i tak, te klawisze robią ten zimny pejzaż. W tej chwili cała banda dysonansowych black metalowców powinna poczuć zimno w dupie bo Teufelsberg się nie pierdoli i to całe zakłamane pozerstwo dyma na zimno. Oj dawno w naszym grajdole nikt nie nagrał takiej płyty, która choć wychodzi 30 lat po terminie ale za to tasuje na scenie ile się da. Tak więc kiedy rano w lustrze widzisz black metalowca zimnego jak głaz a nie ciepłą dysonansową pizdę to Ordre Du Diable musisz znać w przeciwnym razie jak mawia naczelny emigrus "Idź się zabij".
Dyskografia:
2020 - Ancient Darkness Triumphant [demo]
2021 - Minnesjord / Teufelsberg [split]
2022 - Ordre du Diable
MA: https://www.metal-archives.com/bands/Te ... 3540468016
BC: https://teufelsbergbm.bandcamp.com/music